Spór o miliardy na armię: „Niemcy muszą móc się bronić”
13 marca 2025Choć wybory parlamentarne w Niemczech odbyły się już 23 lutego, to niemiecki Bundestag zebrał się w czwartek (13.03.2025) jeszcze w starym składzie. To nadzwyczajne posiedzenie zwołano z inicjatywy niemieckich chadeków CDU/CSU i socjaldemokratycznej SPD, które najpewniej utworzą nowy rząd. Cel to przeforsowanie zmiany w konstytucji, aby złagodzić kotwicę budżetową i umożliwić zaciąganie pożyczek na wzmocnienie Bundeswehry. Wydatki na ten cel powyżej 1 proc. PKB miałyby być wyłączone z ograniczeń kotwicy budżetowej. Stawką jest również wart 500 mld euro pakiet na inwestycje w podupadłą niemiecką infrastrukturę.
– Musimy działać teraz, aby znacząco zwiększyć nasze zdolności do obrony i musimy to zrobić szybko – powiedział lider chadeków i najpewniej przyszły kanclerz Niemiec Friedrich Merz w trakcie burzliwej debaty parlamentu. Podkreślił, że w obliczu sytuacji międzynarodowej, w tym pogarszających się relacji między USA a Ukrainą i jej europejskimi sojusznikami, dalsze zwlekanie ze zwiększeniem wydatków obronnych „byłoby nieodpowiedzialne”.
– Niemcy muszą być w stanie się bronić i powrócić na scenę międzynarodową – powiedział. I dodał, że także gospodarka kraju musi znów stać się konkurencyjna. Lider chadeków przestrzegł nawet przed „kryzysem państwa”, jeżeli fiasko zaproponowanego pakietu oznaczałoby „tygodnie i miesiące dyskusji o tym, jak wyjsć z trudnej sytuacji. Przypomniał, że w czerwcu w Hadze odbędzie się szczyt NATO, na którym nowy niemiecki rząd musi dać sojusznikom jasny sygnał.
Zieloni stawiają warunki
Apel ten adresowany był przede wszystkim do niemieckich Zielonych, którzy po ukonstytuowaniu się nowego parlamentu i rządu znajdą się w opozycji. Ich poparcie jest konieczne dla reformy kotwicy budżetowej, zapisanej w Ustawie Zasadniczej. Zmiana konstytucji wymaga większości dwóch trzecich w Bundestagu, którą chadecy i socjaldemokracji samodzielnie nie dysponują. To również powód, dla którego zwołano nadzwyczajne posiedzenie parlamentu upływającej kadencji, nie czekając na ukonstytuowanie się nowego Bundestagu. W nowej kadencji zmianę konstytucji zablokowałyby znacznie wzmocniona populistyczno-prawicowa AfD oraz partia Lewica.
Do poczucia odpowiedzialności sceptycznych Zielonych odwoływał się podczas debaty także lider SPD Lars Klingbeil. – Kiedy historia zapuka do naszych drzwi, musimy je otworzyć, nie wiemy, czy będziemy mieli drugą szansę – mówił. Wskazywał, że negocjatory chadecji i SPD wyszli na przeciw Zielonym, proponując rozszerzenie specjalnego funduszu na inwestycje w infrastrukturę o ochronę klimatu. – Potrzebna jest szeroka większość demokratycznego centrum – apelował, dodając: Niemcy nie mogą sobie pozwolić na fiasko tych planów.
Zieloni domagają się jednak dalej idących zmian w proponowanych projektach ustaw i zarzucają Merzowi nieszczerość. – Modernizacja Bundeswehry nie wystarczy – powiedziała współprzewodnicząca frakcji tej partii w Bundestagu Britta Hasselmann. – Potrzebujemy fundamentalnego wzmocnienia naszych zdolności obronnych. Jej partia chce, aby pieniądze były dostępne nie tylko dla Bundeswehry, ale także m.in. dla służb wywiadowczych i na obronę przed cyberatakami. Z kolei druga szefowa klubu Zielonych Katharina Droege oskarżyła Friedricha Merza, że w imię politycznych kalkulacji odrzucił jesienią ub. roku, po rozpadzie niemieckiej koalicji reformę kotwicy budżetowej. – Nie możemy zdać się na pana słowo – powiedziała. Według Droege Zieloni żądają uzupełnienia pakietu inwestycyjnego o działania na rzecz ochrony klimatu.
AfD: „finansowy zamach stanu”
Ciężkie działa przeciwko Merzowi wytoczyli liberałowie z FDP, a także populistyczno-prawicowa AfD. Szef FDP Christian Lindner zarzucił liderowi chadeków, że poświęcił swoje przekonania w sprawie polityki gospodarczej dla funkcji kanclerza – Kim pan jest? I co zrobił pan z Friedichem Merzem? – ironizował Lindner w swoim wystąpieniu. Były minister finansów przestrzegał przed poluzowaniem kotwicy budżetowej, która może stać się nieskuteczna. – Wkrótce Niemcy mogą wkrótce mieć dług większy o bilion euro, nie wzmacniając sie w rezultacie gospodarczo – mówił. Zamiast tego, jak dodał, w budżecie państwa tworzy się przestrzeń na redystrybucję, dotacje i prezenty wyborcze.
Alice Weidel, liderka częściowo skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD), oskarżyła Merza o „finansowy zamach stanu”. Plany te to „największy pakiet zadłużenia w historii Republiki Federalnej Niemiec”, powiedziała Weidel. Według niej zaciąganie ogromnych pożyczek zagrozi wiarygodności kredytowej Niemiec, a zapłacą za to obywatele „poprzez wyższe oprocentowanie kredytów hipotecznych, wyższe czynsze i rosnące ceny”. – Żaden inny kandydat na kanclerza nie złamał tak wielu obietnic wyborczych w tak krótkim czasie, jak pan, panie Merz – dodała Weidel.
Ostateczne głosowanie w Bundestagu nad pakietem ustaw zaplanowano na 18 marca. Jednak Federalny Trybunał Konstytucyjny musi jeszcze zdecydować, czy stary Bundestag może w tak krótkim czasie w ogóle uchwalić poprawkę do Ustawy Zasadniczej. AfD i Lewica złożyły w tej sprawie skargę w Karlsruhe. Nowy Bundestag zbierze się 25 marca, ale w nim nie będzie większości dla zmiany konstytucji.
Plan może również upaść w drugiej izbie parlamentu, Bundesracie, złożonej z rządów krajów związkowych. Tam też potrzebna jest większość dwóch trzecich głosów, która jeszcze jest niepewna.
(DPA, RTR/ widz)