st du Akt. zu D EU Grippe / nach DW-Online
2 maja 2009"Świńska grypa" jest mniej groźna od "grypy-hiszpanki" z czasów epidemii z 1918 roku. Ówczesna epidemia pochłonęła 40 milionów ofiar. Tymczasem wirus typu A / H1N1 zachowuje się raczej jak zwykła, sezonowa grypa - oświadczyli w piątek (1.05.09) eksperci Centrum Walki z Epidemiami w Atlancie (USA). Według nich aktualnie rozprzestrzeniający się wirus nie posiada genetycznych właściwości swoich niebezpiecznych poprzedników.
Jak dotąd potwierdzono 17 śmiertelnych ofiar wirusa "świńskiej grypy" - 16 z nich w Meksyku. Jedyna śmiertelna ofiara poza tym krajem to dwuletni Meksykańczyk, który przyjechał z rodzicami do Teksasu i tam zmarł. Ilość zakażonych wirusem osób wzrosła w skali globalnej do 635 - z tego dwie trzecie chorych znajduje się w Meksyku, kraju pochodzenia nowego wirusa. W Europie potwierdzono jak dotąd (2.05.09) 39 zachorowań. Przebieg choroby na Starym Kontynencie jest jak dotąd łagodny.
Chiny zawieszają połączenia lotnicze z Meksykiem
Wraz z pierwszym potwierdzonym przypadkiem zakażenia w Hongkongu, wirus dostał się do Azji. Chodzi o Meksykańczyka, który przez Szanghaj przyleciał do tej dawnej brytyjskiej kolonii. Chiny zareagowały bardzo zdecydowanie - wszystkie bezpośrednie połączenia lotnicze z Meksykiem zostały zawieszone. Hotel, w którym zatrzymał się Meksykanin, został otoczony przez policję. Nikomu nie wolno wychodzić z budynku, w którym przebywa wielu zagranicznych gości.
Także w Singapurze kwarantannie poddawani są wszyscy przyjezdni z Meksyku. Wprowadzono wizy dla obywateli tego kraju. W Korei Południowej udokumentowano drugi po Hongkongu przypadek "świńskiej grypy" w Azji.
Kolejny przypadek w Niemczech
Do sobotniego południa (2.05.09) potwierdzono w Europie 40 zachorowań na "świńską grypę". W Niemczech zanotowano już drugi przypadek bezpośredniego zarażenia na miejscu. Podobnie jak w poprzednim przypadku do zarażenia doszło w szpitalu w bawarskiej miejscowości Mallersdorf. Chory na "świńską grypę" pacjent zaraził tam leżącego obok sąsiada. Poprzednio zachorowała jedna z pielęgniarek. W ten sposób liczba chorujących na "świńską grypę" osób wzrosła w Niemczech do sześciu - pięć z nich znajduje się w Bawarii, jedna w Hamburgu. Jak podaje portal Gazety Wyborczej gazeta.pl przypadki zachorowań w Polsce jak dotąd nie potwierdziły się.
W razie infekcji szybko do lekarza
Tymczasem meksykańskie władze zaapelowały w razie stwierdzenia symptomów choroby o natychmiastowy kontakt z lekarzem. W przypadkach, które zakończyły się śmiercią, zakażone osoby czekały przeciętnie siedem dni, zanim poszły do lekarza. Ci, którzy wyleczyli się, zgłaszali się do lekarza przeciętnie po trzech dniach. Aby ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa meksykańskie władze zamknęły na pięć dni niemal wszystkie urzędy i prywatne przedsiębiorstwa. Według relacji korespondentów tętniące na co dzień życiem miasto Meksyk wygląda na opustoszałe. Także w USA zamknięto 400 szkół w 18 stanach.
DW-online/ap/dpa/afp/rtr
Red.: Bartosz Dudek