Unia solidarna z Ukrainą. Merkel: Drzwi są otwarte
21 grudnia 2013Unia Europejska nie zostawia Ukrainy samej sobie. Prezydent Janukowycz zawarł co prawda kilka dni temu ważną umowę z Rosją opowiadając się tym samym chwilowo przeciw zbliżeniu z UE. Szefowie europejskich rządów i głowy państw nie uważają jednak tego za ostateczne odwrócenie się Ukrainy od Europy. – Drzwi są otwarte. Nie ma żadnego terminu mówiącego kiedy zostaną zamknięte – powiedziała po szczycie w Brukseli (19-20.12.13) kanclerz Angela Merkel. Planowana od dawna umowa stowarzyszeniowa ciągle może zostać podpisana. – Europa poczyniła swoje przygotowania, teraz decyzja należy do Ukrainy – dodała kanclerz Niemiec.
Rząd to nie naród
Kanclerz Austrii Werner Faymann jest zdania, że UE musi czuć się odpowiedzialna przede wszystkim za tych Ukraińców, którzy chcą zbliżenia do Europy. – Nie możemy zostawić na lodzie ludzi, którzy pokładają w nas nadzieje – powiedział Faymann. Inni politycy, wśród nich prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, rozróżniają między rządem a narodem. – Europa jest otwarta dla ukraińskiego narodu, ale niekoniecznie dla rządu Ukrainy – zaznaczyła Grybauskaite. Tyle, że Janukowycz jest prezydentem i tak długo, jak długo będzie na stanowisku, UE nie może go pominąć.
„Nie jesteśmy na targowisku“
Zwrócenie się w kierunku Rosji Janukowycz argumentował tym, że UE oferuje mu za mało pieniędzy. Jest to konieczne dla zrównoważenia strat, jakie poniosłaby Ukraina w handlu z Rosją, gdyby miała się zwrócić w stronę UE. Większość czołowych europejskich polityków dawno już jednak nie ma zrozumienia dla żądań Janukowycza. – Nie jesteśmy na targowisku, gdzie panuje zasada kto da więcej – irytował się nowy premier Luksemburga Xavier Bettel. – Nie chodzi o pieniądze. Nie możemy kupić żadnego państwa - przyznał mu rację Fin Jyrki Katainen. Europa ma do zaoferowania „stabilność, demokrację i wartości”, stwierdził szef belgijskiego rządu Elio di Rupo. – Jest to niełatwe, długofalowe, ale tak już jest – zaznaczył.
Nikt nie może pominąć Rosji
Europejczycy zdają sobie przy tym doskonale sprawę, że w tym mierzeniu sił Rosja odgrywa bardzo ważną rolę, bez względu na to, czy prezydent Ukrainy będzie się nazywał Wiktor Janukowycz, Witalij Kliczko czy jeszcze inaczej. Oferty zbliżenia z Ukrainą Unia Europejska nie traktuje jednak jako broni skierowanej przeciw Rosji. Wręcz przeciwnie. UE wprawdzie nie akceptuje weta Moskwy, ale wierzy, że także Rosja skorzystałaby na takiej współpracy. Kanclerz Merkel ma nadzieję, że uda się odejść od „albo-albo” - konieczności wyboru przez Ukrainę albo Rosji, albo UE. – Rosja jest dla UE bardzo ważnym partnerem i mam nadzieję, że zrobimy postępy i Rosja będzie zainteresowania pogłębieniem z nami związków – stwierdził premier Finlandii Jyrki Katainen. Także Angela Merkel w żadnym wypadku nie chce tracić szans na rozmowy z Rosją. Następną okazją do rozmów z Rosją o Ukrainie będzie szczyt UE-Rosja w styczniu 2014.
Christoph Hasselbach / Elżbieta Stasik
red. odp.: Bartosz Dudek