Tusk: Europa musi być wojskowo silniejsza od Rosji
21 marca 2025
– Europa do 2030 roku musi być, jeśli chodzi o armię, uzbrojenie, technologię, wyraźnie silniejsza od Rosji. I będzie. Jeśli nic się nie zmieni, jeśli utrzymamy ten kierunek, to Europa będzie silniejsza w każdym aspekcie - pomijam głowice atomowe – i nikt nie odważy się podnieść ręki na Polskę i Europę. To jest ten cel, który już wszyscy w UE zaakceptowali – mówił dziennikarzom w Brukseli po szczycie Rady UE Donald Tusk.
Tarcza Wschód jednym z priorytetów UE
Polski premier podsumował szczyt, na którym, jak podkreślił, Tarcza Wschód została wpisana w unijne dokumenty „na trwałe, jako jeden z europejskich priorytetów obronnych”. Podkreślił przy tym, że „fajnie” jest słyszeć pochwały dla Polski czy ze strony Donalda Trumpa, czy partnerów unijnych, jeśli chodzi o rozmiar inwestycji w obronność, ale wolałby, żeby więcej państw europejskich podjęło podobne do polskich wysiłki i z satysfakcją ocenił, że na szczycie podjęto decyzje, które spowodują, że Polska nie będzie już „samotna na szpicy wydatków na zbrojenia”.
– Nowa polityka amerykańska kładzie nacisk na większą odpowiedzialność Europy za samą siebie. Jeśli NATO ma być nadal paktem, który gwarantuje Polsce i Europie bezpieczeństwo, to jest oczywiste już dla wszystkich, że Europa musi wziąć na siebie o wiele więcej odpowiedzialności i zadań obronnych – mówił premier.
Życzył też powodzenia Donaldowi Trumpowi w staraniach o trwały pokój w Ukrainie, ale przywołał „pierwsze obiecujące próby rozmów w Arabii Saudyjskiej i późniejszą nie do końca satysfakcjonującą rozmowę prezydenta Trumpa z Putinem” jako przykład, że „liczba spotkań nie przekłada się na postęp”. Jego zdaniem „nie można dać się zwariować, że jak będzie pięćdziesiąt sześć szczytów i wideokonferencji, to pokój przyjdzie szybciej”.
Zaznaczył przy tym, że nie ma zamiaru deprecjonować wysiłków Emmanuela Macrona, który organizuje kolejny szczyt ad hoc ws. Ukrainy w Paryżu i Polska będzie uczestnikiem tego i innych formatów, zaś przed szczytem jest umówiony z Macronem na rozmowę telefoniczną.
Pieniądze na Tarczę Wschód?
Na ile pieniędzy z UE na Tarczę Wschód może liczyć Polska? Zdaniem Tuska Polska „dostanie tyle pieniędzy, ile potrzeba, tyle, ile będziemy chcieli, na działania związane z Tarczą Wschód, czyli fortyfikacjami i zabezpieczeniem czy to elektronicznym, czy dronowym”.
Premier dodał, że Polska planowała w kontekście Tarczy Wschód wydatki krajowe rzędu 12 miliardów złotych przez trzy lata, więc możliwość sięgnięcia po środki europejskie „przekracza wielokrotnie tę kwotę”, a zatem on się o pieniądze nie martwi, tylko chce je racjonalnie wydać.
Tusk o Nawrockim: „straszenie Niemcami”
Pytany o obawy wyrażane przez kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego, żeby przez obecną strategię obronną Unii nie ucierpiał polski przemysł zbrojeniowy, i żeby „nie tylko firmy francuskie i niemieckie realizowały kontrakty zbrojeniowe w Unii Europejskiej”, Tusk ocenił, że Nawrocki „stara się wpisać w melodię rozpisaną przed laty przez Jacka Kurskiego i Jarosława Kaczyńskiego”, czyli „nieustanne straszenie Niemcami i odmieniania słowa Niemcy w każdym możliwym kontekście, tysiąc razy dziennie”. Stwierdził, że to od Polski zależy, czy będzie umiała szybko zintensyfikować produkcję, budować nowe fabryki, w tym amunicji.
– Nie patrzymy na to w kategorii zagrożeń, tylko szans. Europa podjęła decyzję i zrzuciła się na bardzo poważną sumę pieniędzy, żeby zwiększyć możliwości obronne. Polska stała się kluczowym graczem w tej kwestii – dodał. Odniósł się też do głosowania w polskim Sejmie nad uchwałą popierającą rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wzmocnienia obronności UE. PiS i Konfederacja zarzucają, że rezolucja uderza w suwerenność polskiej polityki obronnej i głosowały przeciw. – Wszystkie nasze działania przy bliskiej współpracy z Niemcami, Francuzami, Szwedami poświęcone są temu, żeby wojny nie było. A każdy, z panem Nawrockim włącznie, kto usiłuje rozbić jedność Unii Europejskiej, działa, obiektywnie rzecz biorąc, naprawdę wyłącznie w interesie Kremla i Putina – skwitował Tusk.
Zamknięcie granicy uderzy w zwykłych Polaków
Tusk odniósł się też w Brukseli do problemu migracji w kontekście granicy polsko-niemieckiej.
– Słyszę często komentarze opozycji, że Polska powinna zachodnią granicę zamknąć. Warto zapytać o to te setki tysięcy, jeśli nie miliony Polaków, którzy codziennie korzystają z możliwości przekroczenia tej granicy i czują się wszędzie w Europie jak u siebie. Wiecie, jak wielu ludzi mieszka po naszej stronie, pracuje w Niemczech albo odwrotnie – podkreślił. Ocenił, że zamykanie granicy i przywracanie sytuacji sprzed wejścia do Unii Europejskiej jest „niepotrzebnie brutalnym i bardzo uderzającym w interesy zwykłych ludzi przedsięwzięciem”.
Polski premier dodał, że informował Niemców i Austriaków, że ze względu na to, ilu w Polsce jest uchodźców z Ukrainy, Polska nie będzie przyjmowała migrantów z innych krajów europejskich. – Nie wszyscy to zrozumieją, ale szczerze powiedziawszy nie będę płakał z tego powodu. Polska i tak ma wystarczająco dużo ciężarów związanych z wojną na swoich barkach, żeby jeszcze ktokolwiek śmiał dokładać nam kolejne ciężary – dodał. W kontekście migracji uderzył też w opozycję. – Oni są naprawdę bardzo mocni w gębie, a mają dwie lewe ręce, kompletnie nic nie rozumieją z tego, co się dzieje. Wystarczy spojrzeć na statystyki. W ostatnim roku ich rządów, w 2023, z Niemiec do Polski przekazano więcej migrantów niż za naszych rządów – podkreślił.
Apel Tuska do Dudy ws. wniosków o azyl
Tusk mówił też o spotkaniu w węższej grupie liderów w sprawie migracji. Ocenił, że informacje o polskich działaniach na wschodniej granicy i o „twardych decyzjach” robią „wrażenie w dobrym znaczeniu tego słowa” na unijnych przywódcach. – Mimo rosnącej presji ze strony służb białoruskich organizujących czy wspierających przemyt ludzi przez naszą granicę – to jest obecnie do 200 prób dziennie – naprawdę skutecznie zatrzymujemy tę falę. I to spotyka się z pełnym zrozumieniem wszystkich naszych partnerów, a nawet powiedziałbym, że z zazdrością – mówił premier. Zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy o jak najszybsze podpisanie ustawy wprowadzającej zawieszenie prawa do składania wniosków o azyl.
– Nie jest moją rolą poganianie pana prezydenta. Oczywiście znam uprawnienia konstytucyjne, wiem, że ma jeszcze czas, ale my, Polacy, nie mamy czasu – podkreślił i zapowiedział, że gdy ustawa wejdzie w życie, Polska zrobi dużą kampanię informacyjną, „także w tych krajach, z których pochodzi większość migrantów chcących nielegalnie przekroczyć granicę”.
Zdaniem Tuska ma to być sygnał dla migrantów, „że ich wysiłki spełzną na marne, że są kompletnie niepotrzebne, że wyrzucą pieniądze w błoto, bo nawet jeśli komuś się uda przekroczyć nielegalnie polską granicę, i tak nie będzie mógł złożyć wniosku o azyl.
Tusk: „W UE na serio ruszyła deregulacja”
Premier podsumował też inne rezultaty unijnego szczytu, oceniając, że m.in. „na serio ruszyła deregulacja”. – Jestem dumny, że to się stało w trakcie polskiej prezydencji, bo to jeden z naszych priorytetów – mówił Tusk. Dodał, że UE podjęła zobowiązanie, że „do czerwca” podejmie decyzje, które zredukują obciążenia i koszty administracyjne utrudniające działalność w szczególności małych i średnich przedsiębiorców.
W tym kontekście Tusk wspomniał o działającym w Polsce zespole deregulacyjnym kierowanym przez biznesmena Rafała Brzoskę. Zapowiedział, że chce zdążyć przed czerwcem z przedstawieniem pierwszego pakietu deregulacyjnego przepisów polskich.