Turcja; prześladowanie chrześcijan ; Europejczyk Blair
21 kwietnia 2007Turcję nawiedza od dłuższego już czasu duch nacjonalizmu ubrany w szaty islamu – uważa „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. „Rodowód owego nacjonalizmu to „turkizm” , który swego czasu walczył o naprawę imperium osmańskiego i na nowo zdefiniował pojęcia „Turka”. Ale od dawna już konstruktywny wpływ na formułowanie ekstremalnego nacjonalizmu tureckiego przejął islam – sam w sobie – jako religia uniwersalistyczna, z natury rzeczy ponad narodowa. Tymczasem z prawdziwym islamem ekstremalny nacjonalizm nie ma nic wspólnego. Polityczne zabójstwa, niedawno tureckiego Ormianina Hrant Dinka, a w tym tygodniu chrześcijan w mieście Malatya są dziełem kręgów zwanych w Turcji - „ ulusalcilar” – tak mówią o sobie skrajni nacjonaliści. To oni odrzucają Europę i przynależność do niej Turcji i to oni są największym niebezpieczeństwem Turcji „ - uważa Frankfurter Allgemeine Zeitung.
„Die Welt” wymienia w komentarzu całą listę zabójstw z ubiegłego miesiąca , których ofiarami byli chrześcijanie ; wczoraj na Filipinach, niedawno w Turcji, w minionych tygodniach w Nigerii, Sri Lance czy Wietnamie. „Zadziwiającym jest – pisze komentator – że na te skandale nie uskarżamy się co tydzień. Politycy, dziennikarze, a nawet kapłani nie mówią publicznie o tym, że ze statystyk obrońców praw człowieka wynika niezbicie, iż 75 % wszystkich prześladowanych na świecie ze względów religijnych to chrześcijanie. Nawet sami przedstawiciele kościoła katolickiego uspokajają, że zabójstwa w Turcji są pokłosiem nerwowości z powodu kampanii wyborczej. Swych wypływów nie wykorzystuje także Unia Europejska, aby wymusić zmianę polityki w Turcji. A trzeba przecież postawić pytanie jaki sens mają rokowania akcesyjne z rządem, który podsyca paranoidalne nastroje anty – chrześcijańskie. Tylko Stany Zjednoczone ryzykują czasem powikłania dyplomatyczne, wskazując na los prześladowanych chrześcijan, ale solidarność USA z chrześcijanami na Bliskim Wschodzie obserwowana jest tam z mieszanymi uczuciami, ze względu na opinię o Amerykanach w tym regionie”- stwierdza Die Welt.
Boński „General Anzeiger” komentuje wypowiedzi premiera Wielkiej Brytanii Toni Blaira, który zasygnalizował zgodę na traktat konstytucyjny, ale w innej formie, niż ten opracowany przez konwent przed paru laty. „Napawa optymizmem, że reformy konieczne by zarządzać wspólnotą 27 państw, będą możliwe w przewidywalnym okresie czasu. Smutnym jest natomiast, że sprawy musiały zajść aż tak daleko. Ten rozwój był absolutnie niepotrzebny i zaszkodził wizerunkowi Brukseli wśród obywateli Europy. Jest sporym osiągnięciem Angeli Merkel , że udało jej się - po latach ostrych sporów – nakłonić do kooperacji Polaków, Czechów i Brytyjczyków. Uznanie należy się Toni Blair`owi, bo jest dowodem odwagi oraz europejskich przekonań, by na krótko przed ustąpieniem z funkcji premiera opowiedzieć się tak zdecydowanie za Europą.”