Spór o państwo opiekuńcze. Prasa: „skalkulowany wybuch”
2 września 2025„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zaznacza: „Skalkulowany wybuch byłej przewodniczącej Bundestagu, posługującej się obraźliwym i wulgarnym językiem, kontrastują z sympatycznymi zdjęciami przewodniczących klubów poselskich chadecji CDU/CSU i (socjaldemokratycznej) SPD. Tchnące harmonią zdjęcia Jensa Spahna i Matthiasa Mierscha na tle malowniczej scenerii w Wuerzburgu lub w specjalnym pociągu do Kijowa nie mogą przesłonić tego, że frustracja obu partii koalicyjnych wobec partnera nie wróży nic dobrego dla planowanej już rok temu przez koalicję rządową 'jesieni reform', która jest tak pilnie potrzebna. W trzecim roku recesji także dla SPD powinno stać się jasne, że zastąpienie zasiłku Hartz IV dochodem obywatelskim daje przede wszystkim AfD status rzekomo prawdziwej partii robotniczej”.
Monachijski dziennik „Muenchner Merkur” analizuje: „Bardzo rzadko zdarza się, aby kanclerz musiał znosić tak ostrą krytykę ze strony jednej ze swoich ministerek. 'Bzdury' (bullshit – red.), czyli, mówiąc łagodniej, kompletny nonsens, to reakcja minister pracy Baerbel Bas na twierdzenie Friedricha Merza, że Niemcy nie mogą sobie dłużej pozwolić na państwo opiekuńcze. Dopóki SPD nadal znajduje wystarczającą liczbę 'bogatych', którzy mają za nie płacić, to nawet prawda. Pytanie tylko, jak długo będą oni to tolerować. Już teraz dziesięć procent najlepiej zarabiających osób pokrywa 55 procent wpływów z podatków, a jedna czwarta najlepiej zarabiających podatników finansuje 77 procent dochodów państwowego fiskusa. Prędzej czy później 'dojne krowy' narodu mogą zdać sobie sprawę, że zielone pastwiska są również za granicą. Albo że ich życie nie musi składać się wyłącznie z pracy”.
Regionalna gazeta „Rhein-Zeitung” z Koblencji zauważa: „Różnice zdań co do tego, jak daleko może sięgać państwo opiekuńcze, są oczywiste i ważne dla wyborów politycznych w przypadku partii o zasadniczo sprzecznych programach. Byłoby zatem dużym osiągnięciem, gdyby na początku jesieni poprawiły się relacje między nimi i przestały wytykać sobie wzajemnie podejmowanie rzekomo niesłusznych decyzji. Żaden z czołowych polityków niemieckich nie ma już bowiem wątpliwości, że reformy są potrzebne. Byłoby wspaniale, gdyby 'jesień emocji' zamieniła się w 'zimę modernizacji państwa'. Nie tylko dla członków koalicji rządowej, ale dla całego kraju”.
Zdaniem „Volksstimme” z Magdeburga: „Od teraz nasz gabinet rządowy ma faktyczny rząd równoległy w postaci komisji ds. reformy państwa opiekuńczego, powołanej przez socjaldemokratyczną minister pracy Baerbel Bas. To, co zdziała ta komisja, może mieć decydujące znaczenie dla dalszego istnienia koalicji rządowej CDU/CSU i SPD. Teraz jednak chodzi o utrzymanie spójności społecznej w naszym kraju. Kanclerz uważa, że państwa opiekuńczego nie da się już dłużej sfinansować. Szef (bawarskiej) CSU Markus Soeder domaga się aktualizacji świadczeń państwowych, a ekonomista Marcel Fratzscher uznałby za zadowalające, gdyby pokolenie wyżu demograficznego mogło związać koniec z końcem. Pomimo wszystkich głośnych zapowiedzi CDU/CSU, jeśli planowane cięcia socjalne naprawdę podkopią podstawy bytu znacznej części społeczeństwa, może to doprowadzić do gwałtownych protestów na ulicach. Tak jak kiedyś w przypadku zasiłku Hartz IV. Ale pamięć polityków może być krótka, jeśli w grę wchodzą ich interesy”.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!