Skutki porozumienia USA-Polska o tarczy antyrakietowej
24 sierpnia 2008DW: Czy była to dobra decyzja ze strony Polski, patrząc na to z perspektywy UE i Niemiec?
Corneliusz Ochmann: W dniu dzisiejszym nie można tego jeszcze ostatecznie ocenić, lecz jedynie stwierdzić, że była to reakcja ze strony polskiej na rozwój sytuacji i politykę militarną Rosji wobec Gruzji. Mimo że minister Sikorski inaczej to interpretuje, cały świat widzi to właśnie w tym kontekście. Myślę, że Polska po zajęciu Gruzji przez wojska rosyjskie nie mogła zareagować inaczej, miało to przecież znaczenie również dla polityki wewnętrznej. Ale równocześnie przyczyniło się to do tego, że w obecnej sytuacji jest dużo większe zrozumienie ze strony polityków niemieckich, jak i ekspertów dla kroków Polski. Widzieliśmy, że jeszcze kilka tygodni temu rząd premiera Tuska starał się te negocjacje przeciągać. Spodziewałem się, że przed wyborami prezydenckimi w Polsce nie zapadnie decyzja w tej kwestii.
DW: Ale czy w Niemczech rzeczywiście istnieje większe zrozumienie dla stanowiska Polski?
CO: Media niemieckie absolutnie zmieniły interpretacje polityki zagranicznej Rosji w ciągu ostatniego tygodnia. W związku z tym, że rośnie krytyka wobec Rosji, to rośnie zrozumienie wobec polityki Polski.
DW: To są media, ale jeżeli słyszymy wypowiedzi polityków, można odnieść inne wrażenie. Rzecznik rządowy na ostatniej konferencji prasowej powiedział, że nie chciałby komentować kwestii bilateralnych, to była bardzo dyplomatyczna odpowiedź. Kiedy rozmawia się z politykami, to albo nie chcą tego w ogóle komentować, albo ostro komentują, jak robią to politycy SPD.
CO: Reakcje będą nadal krytyczne i skutkiem podpisania tego porozumienia będzie na pewno zaostrzenie sytuacji. Ale trzeba zauważyć, że ze strony Polski jest to reakcja na rozwój sytuacji. Zrozumienie jest na pewno większe, niż dwa tygodnie temu. Gdyby Polska podpisała ten układ przed wojną na Kaukazie, to krytyka byłaby dużo większa. Zastanówmy się, jakie może to przynieść następstwa. Oczywiście, że ze strony rosyjskiej będzie reakcja negatywna i będą symboliczne kroki, gdyż Rosja inaczej to porozumienie interpretuje. Ale nie sądzę, że istnieje jakieś realne zagrożenie ze strony Rosji, militarne, względnie gospodarcze. Rosja nie jest zainteresowana i nie jest w stanie zagrozić Polsce militarnie. Również gdyby doszło do zablokowania dostaw energii, to wywołałoby to jeszcze bardziej negatywną sytuację w UE. Rosja w ciągu ostatnich kilku dni przegrała swój kapitał zaufania, jaki miała w Niemczech i w innych państwach UE, gdzie politycy oczekiwali od Rosji, że będzie prowadziła bardziej wyważoną politykę zagraniczną. Teraz każde dalsze zaostrzanie ze strony Rosji również odbiłoby się negatywnie na stosunkach wzajemnych. Tak więc mamy teraz do czynienia z eskalacją kroków i najważniejsze jest, jak temu teraz zapobiec. Z punktu widzenia Polski podpisanie tego układu było logiczne, mimo że nie odpowiadało ogólnym interesom UE, ale w obecnej sytuacji UE nie była w stanie zapobiec tej eskalacji. Sądzę, że teraz, po zaostrzeniu tej eskalacji, powstało większe zrozumienie. Rząd Niemiec będzie się powstrzymywał z krytyką pod adresem Polski, również dlatego, by pokazać, że istnieje jedność w UE i że nie krytykuje się partnerów, jeżeli są niejasne interesy i nieznane przyszłe kroki Rosji.
DW: W krytyce słyszy się dwa nurty. Jeden z nich sugeruje, że Polska sama się jeszcze bardziej izoluje, podczas gdy inni twierdzą, że jest to sygnał, by Polskę bardziej włączyć do podejmowania decyzji na płaszczyźnie europejskiej.
CO: Sądzę, że w zależności od tego, na ile z problemu tarczy antyrakietowej uda się uczynić problem NATO, względnie czy pozostanie to wyłącznie akcją USA-Polska-Czechy. Jeżeli uda się w to włączyć NATO, to będzie to pozytywny rozwój, a w przeciwnym razie dokładnie odwrotny.
DW: A od czego to zależy? I czy Niemcy będą przejmowały w tym aktywną rolę?
CO: To zależy od decyzji politycznych i od polityki wewnętrznej. Można ogólnie powiedzieć tak, że jeżeli subiektywne wrażenie państw UE będzie takie, że zagrożenie międzynarodowe będzie rosło, to będzie rosła również zdolność do współpracy. Natomiast, jeżeli będziemy nadal prowadzili odmienną politykę bezpieczeństwa, jeżeli nie będzie reformy struktur europejskich to na pewno nie będzie również większych skłonności do współpracy w NATO lub w UE.