„Skrajnie nierealistyczna”. Prasa o misji Bundeswehry
21 sierpnia 2025„Jedno jest jasne: gdyby Europejczycy musieli wysłać żołnierzy do Ukrainy, by zagwarantować jakikolwiek ‘pokój' z Rosją, Niemcy nie mogłyby się od tego uchylić” – wskazuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Zdaniem komentatora udział w takiej misji „byłby nie tylko wyrazem solidarności z naszymi sąsiadami i sojusznikami, lecz także niezbędnym sygnałem zdecydowania i jedności wolnej Europy wobec Putina”.Niemcy mogłyby rozważyć wysłanie własnych żołnierzy do Ukrainy z odpowiednio „mocnym” mandatem jedynie wówczas, gdyby na taki krok zdecydowały się również Stany Zjednoczone – ich nuklearny gwarant bezpieczeństwa. W tej kwestii trudno nie przyznać racji SPD. Problem w tym, że Donald Trump kategorycznie wykluczył wysłanie wojsk lądowych – czytamy.„Niemcy powinny wreszcie dostarczyć Kijowowi system rakietowy Taurus – byłby to czytelny sygnał dla Putina. Tymczasem nawet chadecko-socjaldemokratyczna koalicja woli w razie wątpliwości debatować o misji pokojowej, choć ta pozostaje skrajnie nierealistyczna” – pisze frankfurcki dziennik.
Niemcy nie mogą się ukrywać
W podobnym tonie pisze dziennik „Süddeutsche Zeitung”, konstatując, że Bundeswehra nie ma relanych możliwości, by prowadzić działania bojowe w Ukrainie. „Trzy i pół roku od rosyjskiej napaści oraz po głośnym ostrzeżeniu ówczesnego inspektora wojsk lądowych, że armia jest praktycznie bezbronna, sytuacja poprawiła się jedynie w pewnych obszarach – zasadniczo jednak pozostaje bez większych zmian” – pisze komentator. Bundeswehra już teraz dochodzi do swoich granic przy tworzeniu brygady na Litwie. Na razie nie wiadomo, czy trwające właśnie negocjacje pokojowe przyniosą jakąkolwiek misję zabezpieczającą i jakiego miałaby ona być rodzaju. „Jedno jest jasne, że właśnie największy i najsilniejszy gospodarczo kraj UE nie będzie mógł powiedzieć: ‘przepraszam, nic się nie da zrobić'. Niemcy i ich kanclerz nie mogą się ukrywać” – stwierdza dziennik. I stwierdza: „Wkrótce Friedrich Merz może stanąć przed zadaniem sfinansowania niemieckiego wkładu. A także przed jeszcze większym wyzwaniem, jakim będzie przeforsowanie tego w swojej koalicji i w kraju”.
To byłaby katastrofa
W ocenie „Münchner Merkur” sprzeciw SPD wobec wysłania niemieckich sił pokojowych, jeśli nie pójdą za tym Amerykanie, trafia w newralgiczny punkt Europy. Bez Stanów Zjednoczonych się nie obejdzie. Według dziennika regionalnego „Są one jedynymi, których Putin się boi. Jasne jest jednak również to, że partnerzy nie będą dłużej tolerować typowych narzekań ministra spraw zagranicznych Wadephula, który już wycofał się ze swoich słów, że Bundeswehra ‘jest przeciążona'. Czas, w którym Niemcy po prostu delegowały swoje bezpieczeństwo innym krajom, dobiegł końca. SPD musi uczynić krok w tej sprawie. To ona zablokowała przywrócenie obowiązkowej służby wojskowej. Tymczasem kraj potrzebuje jak najszybciej więcej żołnierzy, zarówno rekrutów, jak i żołnierzy zawodowych, do realizacji bardziej złożonych misji. Model ochotniczej służby wymyślony przez SPD nie może być ostatecznym rozwiązaniem”.
„Dynamika rozmów z ostatnich dni pokazuje, że Niemcy praktycznie nie mają wyboru – musiałyby włączyć się do działania” – komentuje „Kölner Stadt-Anzeiger”. Taki krok przeniósłby kraj na zupełnie nowy poziom. Akceptacja polityczna i społeczna byłaby wyzwaniem w rozmiarze XXL. Być może siły zbrojne musiałyby skapitulować bez walki, przyznając: nie możemy tego zrobić bez stworzenia luk w innych obszarach. „To byłyby absolutna katastrofa. Absurdalność tej sytuacji polega na tym, że wysoce teoretyczna debata może w bardzo krótkim czasie przybrać wymiar praktyczny. Obawy w tym względzie są całkowicie uzasadnione” – czytamy.