Sarkozy u Merkel: Berlin i Paryż znów motorem integracji europejskiej
15 czerwca 2010Powitanie Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy’ego było serdeczne, jak na dobrych przyjaciół przystało. Nic nie potwierdzało spekulacji, że mocno iskrzy między nimi i to od kilku tygodni. Trzy dni przed planowanym na czwartek szczytem Unii, oboje osiągnęli kompromis, który pozwoli im na zajęcie spójnego stanowiska na czwartkowym szczycie Unii i późniejszym spotkaniu grupy G-20 w Toronto.
Koniec kontrowersji wokół zrządzania gospodarczego w UE
Sarkozy i Merkel będą promować pomysł niemieckiej kanclerz, aby 27 szefów państw i rządów przejęło zarządzanie gospodarcze w Unii Europejskiej. Faworyzowany przez Francję pomysł, żeby zajęło się tym tylko 16 krajów strefy euro, znajdzie zastosowanie w sprawach bardzo palących. Sarkozy postulował powołanie w tym celu nowego gremium, które według francuskich wyobrażeń koordynowałoby politykę finansową członków eurozony, w porozumieniu z Europejskim Bankiem Centralnym. Niemcy tym czasem podkreślają niezależność Europejskiego Banku Centralnego i nie aprobowały francuskiego pomysłu instytucjonalizowania strefy euro. Nie poparł tego zresztą goszczący w ubiegły czwartek w Berlinie przewodniczący Rady Europejskiej, Hermann Van Rompuy. Opowiedział się on natomiast za lepszą kontrolą budżetów w poszczególnych krajach.
Po spotkaniu z Angelą Merkel francuski prezydent przyjął dość lekko porażkę swego pomysłu i powiedział: „Znajdziemy pragmatyczne rozwiązanie i nie będziemy już prowadzić 'teologicznych debat', które i tak niczego nie dają”.
Także w sprawie zaostrzenia paktu stabilizacyjnego osiągnięto porozumienie. Kraje notorycznie łamiące zapisane w nim zasady, jak na przykład Grecja, będą w przyszłości pozbawiane prawa głosu. O tym, czy w tym celu będzie trzeba zmienić unijne traktaty, czego domaga się niemiecka kanclerz, a czemu sprzeciwia się francuski prezydent, też będzie rozwiązane w „sposób pragmatyczny” – oświadczyli oboje po spotkaniu w Berlinie.
„Każdy z nas wykonał ruch” – powiedział na konferencji prasowej Nicolas Sarkozy i dodał „Pani Merkel lubi, jeśli się ją przekonuje …tak jak i ja”.
Nadzieja na program oszczędnościowy Francji
Kanclerz nie pozostała dłużna swemu francuskiemu partnerowi i pozwoliła sobie na łagodną uszczypliwość: „Jestem przekonana, że oboje uczyniliśmy ważny krok, a Francja ma jeszcze inne ważne kroki przed sobą…” – tak niemiecka kanclerz przypomniała Nicolasowi Sarkozy’emu o niemieckim programie oszczędnościowym, stawianym w UE za wzór. Sarkozy nie chce, żeby mu ktokolwiek dyktował, czy i jak ma oszczędzać.
O oszczędnościach miała być mowa już w ubiegły poniedziałek. Kilka godzin przed przylotem, prezydent Francji odwołał jednak spotkanie z niemiecką kanclerz. Francuski dziennik "Le Figaro" napisał, że Nicolas Sarkozy odwołał spotkanie w Berlinie, bo nie wiedział co odpowiedzieć na pytanie Niemców: „Monsieur le President, a gdzie jest pański program oszczędnościowy? Urząd Kanclerski tłumaczył odwołanie wizyty zmianami w terminarzu niemieckiej kanclerz. Ale nikt w to nie wierzył, bo już od dawna iskrzyło na linii Paryż Berlin.
Europa zaciska pasa. Tymczasem z Francji długo nie było słychać o oszczędnościach budżetowych. Premier Francji nie może pozwolić sobie w chwili obecnej na ostry rygor oszczędzania ze względów politycznych – twierdzą komentatorzy. Z Paryża słychać było, że programy oszczędnościowe „wyhamowują rozwój gospodarczy”. Nicolas Sarkozy nie ma ponadto w swoim kraju politycznego poparcia dla programu oszczędnościowego. Spadła też aprobata dla jego prezydentury. Teraz sprawą priorytetową dla Sarkoz'ego jest przeforsowanie do jesieni reformy emerytalnej.
W ubiegły weekend, dwa dni przed spotkaniem w Berlinie, premier Francji F.Fillon wysłał jednak pierwszy sygnał o zamiarach oszczędnościowych Francji. Zapowiedział, że do 2013 roku jego kraj zamierza zmniejszyć swój deficyt z obecnych 8 na 3 procent PKB. Lecz komentatorzy nazywają to „mydleniem oczu” i wskazują, że Sarkozy jest politycznie za słaby, żeby w pojedynkę przeforsować takie cele - ale Francję zmusi do tego pogarszająca się sytuacja na rynkach.
Francusko-niemiecki motor ponownie w ruchu
Angela Merkel i Nicolas Sarkozy byli w Berlinie wyraźnie z siebie zadowoleni. Francuski prezydent nie omieszkał powiedzieć z emfazą: „Oboje znów pokazaliśmy, że Niemcy i Francja dzielą wspólną wizję”. Nie omieszkał też przy okazji pochwalić kunszt niemieckiej drużyny piłkarskiej. To był „nadzwyczajny sukces, dość spektakularny” powiedział po zwycięstwie niemieckiej jedenastki.
Angela Merkel uśmiechnęła się tylko szeroko. Nie dała się sprowokować dziennikarzom do skomentowania porażki francuskiej drużyny w meczu przeciwko drużynie z Urugwaju.
dpa/afp/ Barbara Coellen
red.odp.: Agnieszka Rycicka