Pryszczyca za polską granicą. Rolnicy liczą straty
13 stycznia 2025Po wybuchu epidemii pryszczycy w stadzie bawołów w Brandenburgii trwają badania przyczyn pojawienia się tej wysoce zaraźliwej choroby wirusowej. Minister rolnictwa Cem Özdemir powołał zespół kryzysowy, który w tym tygodniu będzie rozmawiać z przedstawicielami sektora rolnego. Jego zadaniem jest ustalenie źródła epidemii.
Ucierpiały między innymi targi rolnicze Zielony Tydzień w Berlinie: wbrew pierwotnym planom, nie będzie tu bydła, owiec, kóz i alpak. Ostatni przypadek pryszczycy odnotowano w Niemczech w 1988 roku.
Trwa poszukiwanie ogniska wirusa
Nie wyjaśniono jeszcze, w jaki sposób doszło do zakażenia w stadzie bawołów wodnych na pastwisku w Hönow w graniczącym z Polską powiecie Märkisch-Oderland.
Ponieważ choroba zwierząt może się szybko rozprzestrzeniać, badane są kolejne gospodarstwa w strefie, która znalazła się pod ścisłym nadzorem weterynaryjnym. Na tym obszarze obowiązuje zakaz transportu zwierząt. Strefa rozciąga się od granicy polsko-niemieckiej aż do Berlina. W ramach środków zapobiegawczych zamknięto berlińskie ZOO.
Pryszczyca jest wysoce zaraźliwą chorobą wirusową zwierząt parzystokopytnych. Zachorować mogą też zwierzęta w ZOO. Do epidemii pryszczycy doszło w 2001 w Wielkiej Brytanii, a następnie w innych krajach europejskich. Zabito wówczas miliony zwierząt.
Choroba nie jest niebezpieczna dla ludzi. Spożycie żywności pochodzącej od zakażonych zwierząt nie stanowi zagrożenia - poinformował niemiecki Federalny Instytut Oceny Ryzyka.
Ograniczenia w handlu i transporcie
Szef stowarzyszenia rolników Brandenburgii Henrik Wendorff obawia się skutków ograniczeń dla rolników. - To niesie ze sobą problemy gospodarcze” – powiedział i dodał, że spowoduje to ograniczenia w handlu międzynarodowym.
Niemieckie Ministerstwo Rolnictwa oświadczyło w niedzielę (12.01.2025), że eksport mleka, produktów mlecznych, mięsa i produktów mięsnych do krajów spoza UE najprawdopodobniej będzie niemożliwy.
Także inne kraje wyciągają konsekwencje z niemieckiej epidemii. Korea Południowa wstrzymała import wieprzowiny z Niemiec. Holandia nałożyła ogólnokrajowy zakaz transportu cieląt.
Certyfikaty zaświadczające, że zwierzę jest wolne od pryszczycy, nie mogą być już wydawane dla eksportu poza UE - wyjaśniło ministerstwo. Dotyczy to również eksportu skór i skórek, solonych osłonek naturalnych, nasienia i produktów z krwi. Ministerstwo podkreśliło, że zgodnie z przepisami UE transport wewnątrz UE – poza strefami zamkniętymi – jest nadal możliwy. Jednak zakaz transportu od poniedziałku, 13 stycznia, wprowadziła już sama Brandenburgia. Oprócz świń i bydła obejmuje on również owce, kozy, jelenie i daniele.
Większość niemieckiego eksportu pozostaje w Europie
Według Federalnego Urzędu ds. Rolnictwa i Żywności w minionym roku Niemcy sprzedały łącznie około 2,3 mln ton wieprzowiny i ponad pół miliona ton wołowiny za granicę. Większość trafiła do krajów europejskich. Największym nabywcą wieprzowiny są Włochy, wyprzedzając Polskę i Holandię. W przypadku wołowiny i cielęciny najważniejszym partnerem handlowym jest Holandia.
W Azji kluczowym rynkiem zbytu dla niemieckiej wieprzowiny jest Korea Południowa. W 2019 r. Republika Korei zaimportowała około 106 tys. ton wieprzowiny z Niemiec – jeszcze zanim import został wstrzymany aż do wiosny 2021 r. po wybuchu afrykańskiego pomoru świń.
W Korei Południowej przeprowadzane są obecnie testy na obecność wirusa pryszczycy na wszystkich niemieckich produktach wieprzowych, które zostały dostarczone do tego kraju od 27 grudnia. Obecnie obowiązuje kwarantanna na około 360 ton wieprzowiny.
W Holandii z kolei kwarantannie zostało poddanych 3600 brandenburskich cieląt, które wjechały z Brandenburgii po 1 grudnia. Według holenderskiego ministerstwa rolnictwa nie wykryto żadnych oznak infekcji.
(DPA, EPD/sier)