Prasa: USA reanimują Nord Stream? „Berlin będzie pod presją”
4 marca 2025„Z różnych źródeł słyszałem o takich katastrofalnych zamierzeniach” – mówi berlińskiej gazecie „Der Tagesspiegel” polityk niemieckiej chadecji Roderich Kiesewetter, komentując doniesienia mediów o rozmowach na temat uruchomienia gazociągu Nord Stream 2.
Według brytyjskiego dziennika „Financial Times” były prezes spółki Nord Stream 2 AG Matthias Warnig ma prowadzić takie negocjacje z kilkoma amerykańskimi inwestorami. Wiedzą o tym czołowi przedstawiciele administracji prezydenta USA Donalda Trumpa. Według „FT” konsorcjum pod amerykańskim kierunkiem opracowało pierwsze kluczowe punkty możliwego porozumienia z rosyjskim koncernem energetycznym Gazprom, właścicielem gazociągu. Działania te mają być podejmowane w kontekście rozmów o zakończeniu wojny w Ukrainie.
Jak mówi Roderich Kiesewetter, „przypuszcza się, że jest to projekt powiązany z amerykańskim inwestorem Stephenem Lynchem i że administracja Trumpa postrzega go jako dźwignię do negocjacji pokojowych z Rosją”. Przynajmniej, zdaniem Kiesewettera, tak jest to przedstawiane, bowiem „dla pokoju jest to całkowicie kontrproduktywne”.
Zdaniem wpływowego polityka CDU jest to „sygnał ostrzegawczy, że dawne kanały prowadzące do terrorystycznego reżimu w Moskwie nigdy nie zostały przerwane, a powiązania z Moskwą w zaangażowanych krajach nadal istnieją i oczywiście się nasilają”.
„Znak, że USA stają po stronie agresora”
Także w Niemczech z kręgów przyjaznych Kremlowi słychać apele, aby naprawić Nord Stream i wznowić stosunki gospodarcze z Rosją, jak mówi Roderich Kiesewetter, cytowany przez „Tagesspiegel”.
Również w Bundestagu zasiadają posłowie, który chcą zniesienia sankcji wobec Rosji, jak wskazał: „Nord Stream zawsze był geopolitycznym narzędziem presji dla Kremla i jest postrzegany w krajach Europy Środkowej, Wschodniej i Północnej, a zwłaszcza w Ukrainie, jako grzech pierworodny, jako sposób Moskwy na uzależnienie Europy, a zwłaszcza Niemiec, i wywieranie na nie wpływu”.
Jego zdaniem, reaktywacja gazociągu „nigdy nie może być częścią porozumienia pokojowego i nie ułatwi negocjacji pokojowych, a wręcz przeciwnie”. „To znak, że USA stają po stronie agresora i najwyraźniej przedkładają interesy gospodarcze nad prawo międzynarodowe i zobowiązania sojusznicze” – ocenił polityk CDU.
Rząd w Berlinie stanowczo przeciw
Dziennik gospodarczy „Handelsblatt” wskazuje, że niemiecki rząd stanowczo odrzuca możliwość wznowienia dostaw rosyjskiego gazu gazociągiem Nord Stream. „Niezależność od rosyjskiego gazu ma strategiczne znaczenie dla niemieckiego rządu z punktu widzenia polityki bezpieczeństwa i pozostaje on na tym stanowisku” – powiedziała rzeczniczka niemieckiego Ministerstwa Gospodarki, cytowana przez „Handelsblatt”. Dodała, że nie ma żadnych rozmów na ten temat, nawet z Rosją. „To nie podlega dyskusji” – oświadczyła.
Rzeczniczka wskazała, że gazociąg Nord Stream 2, którego dotyczą spekulacje, „nie jest on certyfikowany” i jego uruchomienie nie jest dozwolone z prawnego punktu widzenia.
Według niemieckiej gazety także przyszły rząd Niemiec pod kierunkiem chadeka Friedricha Merza nie zmieni stanowiska w sprawie Nord Streamu. „Infrastruktura energetyczna na Morzu Bałtyckim ma znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego krajów nadbałtyckich. Dlatego nie może ona ponownie wpaść w rosyjskie ręce” – powiedział gazecie „Handelsblatt” Juergen Hardt z CDU, partyjny ekspert ds. polityki zagranicznej. Dlatego uważa on, że naprawa uszkodzonego w wyniku wybuchu gazociągu nie wchodzi w rachubę. „To tylko napełniłoby kasę wojenną Putina” – dodał.
Europie znów grozi podział
„Handelsblatt” zauważa też, że jeżeli rząd USA faktycznie chciałby uruchomić Nord Stream 2, byłoby to sprzeczne z wcześniejszym stanowiskiem Amerykanów. „Trump ostro krytykował projekt podczas swojej pierwszej kadencji. Oskarżył Niemców o uzależnienie się od dostaw rosyjskiego gazu” – przypomina dziennik. Ale – dodaje – wiele wskazuje, że USA dokonały zwrotu w swojej polityce zagranicznej i dążą do zbliżenia z Rosją.
„Już w 2024 roku amerykańskie media donosiły, że przedsiębiorca Stephen Lynch był zainteresowany zakupem Nord Stream 2. Jest on w kontakcie z rządem USA i złożył wniosek o zezwolenie na zakup gazociągu. Takie zezwolenie jest konieczne, ponieważ rząd USA nałożył surowe sankcje na Nord Stream 2. Lynch, o którym mówi się, że ma dobre relacje z administracją Trumpa i doświadczenie w biznesie z Rosją, argumentuje, że Stany Zjednoczone miałyby przewagę w negocjacjach pokojowych z Rosjanami, gdyby gazociąg miał amerykańskiego właściciela” – czytamy w „Handelsblatt”.
Z kolei według „Sueddeutsche Zeitung” (SZ) ocenia, że w przypadku zakupu Nord Streamu 2 przez amerykańskiego inwestora presja na niemiecki rząd w sprawie zgody na uruchomienie gazociągu byłaby ogromna. „W Białym Domu jest prezydent, który chce robić interesy, a na Kremlu podżegacz wojenny. W kraju partie takie jak AfD i BSW od dawna wzywają do ponownego uruchomienia rurociągów. Może na tym skorzystać szczególnie niemiecki przemysł. Ceny gazu wciąż nie są na poziomie z czasów, gdy pochodził on z Rosji. Z drugiej strony, partnerzy tacy jak Polska, Ukraina czy kraje bałtyckie nie będą zbyt przychylni, jeśli Niemcy ponownie staną się hubem dla rosyjskiego gazu. Po raz kolejny gazociąg może podzielić Europejczyków. Ta mieszanka jest toksyczna” – pisze „Sueddeutsche Zeitung”.