Prasa o Netanjahu: Znalazł się w taktycznej pułapce
18 stycznia 2025„Nie bez powodu uldze na Bliskim Wschodzie z powodu porozumienia w sprawie zakładników towarzyszy spory sceptycyzm” – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. W negocjacjach między Izraelem a Hamasem diabeł zawsze tkwi w szczegółach, które były przedmiotem sporów nawet po ogłoszeniu porozumienia (...). To, jak daleko sięga wpływ Trumpa i jego zainteresowanie rozwiązaniem konfliktu na Bliskim Wschodzie, okaże się, gdy rozpocznie się druga faza porozumienia. Zakłada ona całkowite wycofanie z Gazy, co prawdopodobnie doprowadziłoby do rozpadu koalicji rządowej Netanjahu. „Szanse nie wyglądają zbyt dobrze. Jednak w tej beznadziejnej sytuacji każda najmniejsza zmiana jest na wagę złota” – czytamy.
Według „Süddeutsche Zeitung” „to nie dalekowzroczność, nie wnikliwość, nie nagła empatia i nie pragnienie pokoju skłoniły rząd Izraela do zawarcia porozumienia w sprawie Strefy Gazy. Powodem jest jedynie to, że premier Beniamin Netanjahu znalazł się w taktycznej pułapce, między młotem a kowadłem, pomiędzy żądaniami Donalda Trumpa a groźbami swoich skrajnie prawicowych partnerów koalicyjnych (...). To przygnębiające, że jedynie wewnętrzne interesy polityczne decydują o wojnie i pokoju na Bliskim Wschodzie, o losie mieszkańców Strefy Gazy i zakładników. To oburzające, że rząd izraelski pozostał stabilny, gdy 7 października 2023 roku porwano zakładników, ale nikt nie wziął odpowiedzialności za tę klęskę, a teraz rząd ten zaczyna się chwiać, ponieważ mają oni zostać uwolnieni. Tylko jedno, niestety, nie jest zaskakujące. Z takim rządem w Jerozolimie cierpią dwa narody – Palestyńczycy i Izraelczycy”.
„Rhein-Neckar-Zeitung” z Heidelbergu konstatuje: „Sceptycy zakładają, że Izraelczycy nie wycofają się, ponieważ spowodowałoby to rozpad sojuszu rządowego Beniamina Netanjahu. Ale: Czy byłby w ogóle lepszy moment dla Netanjahu, by wysłać współrządzących z nim skrajnych prawicowców i fanatyków do opozycji? W przypadku nowych wyborów to sam Netanjahu byłby tym jedynym, który postawiłby granice Hamasowi, sprowadził zakładników do domu, zneutralizował Hezbollah w Libanie i osłabił Syrię za pomocą efektu domina. Lepszych (powtórnych) argumentów wyborczych premier, ścigany przez izraelski wymiar sprawiedliwości, nie znajdzie”.
W ocenie platformy „t-online” z Berlina „istnieją powody, aby sabotować porozumienie – dla Hamasu, który przegrywa na drodze pokojowej, i dla Netanjahu, który pozostanie premierem na czas wojny. Przed nami sześć długich tygodni, podczas których wiele może się wydarzyć. Jednak roślinka nadziei została zasadzona. Może znajdą się ogrodnicy w Waszyngtonie, Rijadzie, Kairze, a być może nawet w Jerozolimie i Gazie, którzy będą ją pielęgnować. Czy w to wierzyć? Trzeba, bo alternatywa jest okrutna“.