Prasa: Merkel kontra Merz. Czy chadecji grozi rozłam?
31 stycznia 2025Gospodarczy dziennik „Handelsblatt” zauważa, że w czasie kampanii wyborczej w Niemczech była kanclerz Angela Merkel „tylko zdawkowo wypowiadała się na temat Merza” przy okazji spotkań promujących jej książkę. „I nawet to robiła tylko z obowiązku. Teraz, na niespełna cztery tygodnie przed wyborami do Bundestagu, otwarcie mu się sprzeciwia. To sygnał, że wkrótce głos zabiorą także jej lojalni stronnicy w CDU. Nie ma nic gorszego w czasie kampanii wyborczej niż skłócona partia. Merkel o tym wie. Dwukrotnie była w stanie zapobiec wyborowi Merza na stanowisko przewodniczącego partii, a tym samym kandydata na kanclerza. Można wręcz odnieść wrażenie, że nie chce, aby jej odwieczny przeciwnik zasiadł w Urzędzie Kanclerskim” – ocenia „Handelsblatt”.
Także gazeta regionalna „Suedwest Presse” z Ulm ocenia, że „naprawdę ekscytującym pytaniem jest jednak to, czy i kto w CDU stanie teraz po jej (Merkel – red.) stronie. „Deklaracja byłej kanclerz może być początkiem rozłamu w jednej z ostatnich głównych konserwatywnych partii w Europie. Albo, paradoksalnie, może uratować Merza w podobny sposób, jak niegdyś, w noc wyborczą 2005 roku Angelę Merkel uratowało pohukiwanie Gerharda Schrödera. Chodzi o to, że ostra krytyka z zewnątrz może skłonić krytyków wewnątrz partii, by poparli Merza w imię przetrwania CDU” – spekuluje „Suedwest Presse”.
Chadecy muszą się tłumaczyć
Z kolei „Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze, że niemiecka chadecja CDU/CSU, pomimo krytyki Merkel, „może tylko pozostać na obranym kursie”. „Jednak czołowi politycy CDU i CSU muszą znacznie częściej tłumaczyć, dlaczego chadecja obrała ten kurs: nie po to, by ‚żmija’ AfD została zaakceptowana na politycznych salonach, ale dlatego, że zdecydowana większość Niemców coraz mocniej domaga się zdecydowanego zwrotu w polityce migracyjnej. Chadecja powinna natychmiast wezwać do złożenia zeznań świadków przeciążenia gmin, szkół i urzędów ds. cudzoziemców. Ich lament, choć dotyczy wyczerpania i rozczarowania, mógłby z łatwością nadążyć za chórem oburzonych na Merza w Berlinie” – ocenia „FAZ”.
Merz przesadził
Według „Rhein-Zeitung” z Koblencji „kandydatowi CDU na kanclerza wszystko zaczyna się wymykać z rąk”. „Przez swą samodzielną inicjatywę Merz, zamiast spokojnie żeglować w kierunku pewnego sukcesu wyborczego, maksymalnie zmobilizował wszystkie partie w tej kampanii wyborczej. Nadchodzące tygodnie pokażą, kto skorzysta na tym najbardziej. Powstaje przy tym fatalne wrażenie, że ktoś w ferworze walki przesadził. Nie przemyślał wszystkiego dobrze, być może był odporny na rady, o ile w ogóle je otrzymał. Impulsywność nie jest przydatną cechą u szefa rządu. Trudna do uchwycenia mieszanka skruchy i uporu, jaką Merz zaprezentował po głosowaniu, raczej wzmocniła to wrażenie, niż je zatarła” – ocenia „Rhein Zeitung”.
„Straubinger Tagblatt” i „Landshuter Zeitung” piszą: „Merz, ze swoim agresywnym i polaryzującym wystąpieniem w tym tygodniu nie przysłużył się demokracji i pokojowemu współżyciu wszystkich w tym kraju, którzy mają dobrą wolę. Tym razem nawet oba Kościoły zabrały głos i wyraziły głośną krytykę. Ale to, że Niemcy przez następne cztery lata będą reprezentowane przez zuchwałego politycznego emeryta jest więcej niż smutne – i ostatecznie niebezpieczne. A najgorsze jest to, że później może to spaść jeszcze niżej, jeżeli obywatele tego kraju nie skorzystają wreszcie ze swego rozsądku, zamiast dawać się politycznie uwodzić”.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>