Pozowanie u 'Dr. Sketchy's'
23 listopada 2009Z głośników dobiega muzyka rockabilly. Na niewielkiej scence w knajpie „White Trash” modelka Clea Cutthroat rozprostowuje kości, by przyjąć nową pozę. Następnie krzyżuje ręce nad głową i spogląda pytająco w górę. Jej peruka, o długich blond włosach, błyszczy w świetle reflektorów. Sutki zdobią przezroczyste plastikowe kulki, przypominające bańki mydlane.
Graficy, malarze i designerzy spoglądają na przemian to na modelkę, to na kartki bloku rysunkowego, na których powstają profesjonalne szkice. Kto tu przychodzi, ma za sobą wiele kursów rysunku: ”Rysowanie aktów na zajęciach to sucha materią. To, co tu robimy, nas po prostu uskrzydla" - przyznaje student designu, Adrian von Bauer. Do "White Trash" przychodzi również po to, by posłuchać muzyki.
Import z Lower East Side
„White Trash Fast Food” to restauracja, klub i knajpa. Kto uważa się za coś lepszego, przychodzi tu na burgera albo na koncert muzyki punk. W ostatnią sobotę zjawiło się może z osiemdziesiąt osób....z blokami rysunkowymi pod pachą. Poza niemieckim słyszy się tu angielski i hiszpański.
Sesje u 'Dr. Sketchy’s' odbywają się raz w miesiącu. Organizuje je Matthias Pfluegner, ilustrator z zawodu. 'Dr. Sketchy’s' - knajpę będącą jednocześnie czymś w rodzaju szkoły plastycznej - Pfluegner odkrył w Nowym Jorku przy Lower East Side. Pomysł, że można przy muzyce i w przyjemnej atmosferze spotykać się i rysować, bardzo mu się spodobał.
Koktajl z muzyki, relaksu i alkoholu
Nowojorski oryginał powołała do życia artystka burleski, Molly Crabapple.
„Molly też swego czasu pozowała do aktów. W czasie zajęć zawsze marzła. W końcu musiała przez kilkanaście minut wytrzymać w bezruchu na taborecie. Znudzona i przemarznięta zastanawiała się, jak by tu można było urozmaicić pozowanie” opowiada Matthias Pfluegner. Dużą wagę przywiązywała ona do przyzwoitego obchodzenia się z modelami i uczciwego wynagradzania ich za pracę. Także do odpowiedniego dawkowania muzyki, alkoholu i zabawy. I tak powstała pierwsza filia 'Dr. Sketchy's'.
Licencja tania jak barszcz
Dziś sesje rysunku odbywają się w ponad 80 krajach świata. W Niemczech natomiast w Berlinie, Hamburgu, Hanowerze, Norymberdze i Stuttgarcie. Organizatorzy płacą założycielce w ramach licencji 10 dolarów miesięcznie. W tę sumę wliczono też pomoc i poradnictwo. "Za te pieniądze pani Crabapple może sobie pewnie pozwolić na mieszkanko o powierzchni 12 m kwadratowych” – żartuje Matthias Pfluegner.
Oddał się rysowaniu
Podczas, gdy goście berlińskiego Dr. Sketchy’s pracują nad swymi szkicami /po angielsku Sketches/, to Matthias Pfluegner przechadza się po sali i ocenia rysunki: „Dzisiaj mamy tu kilku naprawdę utalentowanych rysowników” mówi do mikrofonu. Sam też jest namiętnym rysownikiem; do tego stopnia, że po studiach nauk politycznych usamodzielnił się jako ilustrator. Między innymi pracuje dla wydawnictw podręczników szkolnych. W "White Trash" Matthias Pfluegner, liczący dwa metry wzrostu, występuje w ciemnym ubraniu, kamizelce, czarnej muszce i meloniku.
Ciężka praca w bezruchu
Pozowanie jest dla modeli ciężką pracą. Przeważnie muszą wytrzymywać kilkanaście minut w dziwnych pozach. "Człowiek musi sobie wypracować odpowiednią pozę, żeby nie zesztywnieć i znieść ten czas bez bólu" mówi Lola von Dage. To, że panie, przystrojone w kuse jaskrawe szmatki, pokazują dużo ciała, nie jest dla rysowników niczym szczególnym. Większość z nich często maluje albo malowała akty, choć w zupełnie innych warunkach: "Tu dziewczyny wcale nie są nagie. Zwykle podchodzi się do rysowania aktu z powagą: "Tu w 'White Trash' jest frywolniej". Zbyt dużej dawki erotyki goście nie mogą się spodziewać po 'Dr. Sketchy's': "Wydaje mi się, że po trzech godzinach oglądania zastygłych w bezruchu kobiet w kusym przyodziewku, każdy będzie miał dość. Interesujące jest to jedynie dla rysujących" - mówi Matthias Pfluegner.
Anna Mielke / Iwona Metzner
red. odp.: Jan Kowalski