Polskie trio w Borussii Dortmund
18 grudnia 2010Po ostatnim zwycięstwie z Werderem Brema zespół Jürgena Kloppa musi jeszcze pokonać Eintracht Frankfurt, aby pobić historyczny rekord zdobytych punktów w rundzie jesiennej. Pięć lat temu Bayern Monachium miał ich 44. Jeśli Borussia wygra ostatni mecz, będzie miała ich 46. Atmosfera w Borussii Dortmund jest wspaniała, ale konkurencja o miejsce w składzie jest ogromna. Robert Lewandowski jeszcze go nie ma i rywalizuje o nie z Argentyńczykiem, Lukasem Barriosem.
Polski napastnik w akcji
Jednak Polak i tak ma powody do zadowolenia – zawsze wybiega na boisko, współpracuje z drużyną, a jak nie zdobędzie bramki (w tym sezonie strzelił 5) to przynajmniej przyjmie piłkę, odda koledze i zasłuży się przy budowie natarcia. Jeszcze przed ponad dwoma laty był drugoligowcem, od lipca 2010 wbija gole w Bundeslidze, co 56 minut. Jego konkurent Lucas Barrios wysoko ceni umiejętności Polaka: „Jeśli Lewandowski tak będzie grał, to zostanie gwiazdą nie tylko Bundesligi, ale zachwyci całą Europę”. Robert Lewandowski nie czuje się onieśmielony pochwałami bardziej doświadczonego kolegi: „Wiadomo, że i tak trzeba wszystko pokazać na boisku i to od nas zależy, jak to wszystko się dalej potoczy”. Jako 22-latek pędzi teraz po mistrzostwo Niemiec w klubie z przyszłością. A przecież debiut w Niemczech nie był wcale łatwy. „Było trudno, bo nie znałem języka i Kuba i Łukasz mi pomagali i wciąż pomagają, chociaż teraz staram się już sam dogadywać. No i to był mój pierwszy wyjazd zagranicę, inny kraj, inne obyczaje, ale czuję się coraz lepiej”, tłumaczy polski napastnik.
Kuba haruje, Łukasz Piszczek pomaga
„To jeden z najlepszych piłkarzy na swojej pozycji w Bundeslidze, zawsze można liczyć na jego rajd lub dobre podanie”, chwali Lukas Barrios Kubę Błaszczykowskiego, grającego na prawej pomocy. Sytuacja Kuby jest w Borussii specyficzna, bo Polak nie ma stałego miejsca w składzie, chociaż gra od 3 i pół roku. Ale w każdym meczu pokazuje się, chociaż na kilka minut i wtedy jest aktywny, szybki, zdecydowany i agresywny, strzela bramki (2) i zalicza asysty. Ma ich na koncie 4.
W cenie jest w dortmundzkim zespole również obrońca, Łukasz Piszczek (7 lipca 2010 przeszedł z Herthy Berlin), chwalony za świetne podania.
Polskie trio
Polska konstelacja w Borussii przypomina do złudzenia tę z końca lat 90. w VfL Wolfsburg: Waldemara Krygera w obronie, rozgrywającego Krzysztofa Nowaka i napastnika Andrzeja Juskowiaka. O skuteczności polskich piłkarzy rozpisywała się wtedy niemiecka prasa sportowa. Dzisiaj pałeczkę przejęło polskie trio w Dortmundzie i zamierza powtórzyć sukces legendarnych graczy. „Może będzie o nas tak głośno, jak o Andrzeju Juskowiaku i jego kolegach. To, że raz gramy, raz nie, nie ma większego znaczenia, ale jak wchodzimy, to robimy więcej w piętnaście minut, niż niektórzy w 75”, tłumaczy Kuba Błaszczykowski. Polskie trio trzyma się razem, również po treningach, a miejscem prywatnych spotkań jest najczęściej dom Kuby. „Do Polski jest trochę daleko i zdążyłem się już do tego przyzwyczaić, ale każdy z nas ma tutaj swój malutki azyl i w pewnym sensie to jest taka nasza, malutka Polska”, mówi Błaszczykowski.
Chłopaki gola!
Mecze Borussii Dortmund na rodzimym stadionie śledzi za każdym razem 80 tysięcy kibiców. Wśród nich jest wielu Polaków, mówi Robert Lewandowski: „Nie raz dociera do nas, jak ktoś po polsku krzyczy, nie zawsze się udaje te okrzyki wychwycić, bo tyle gardeł nam kibicuje, ale zdajemy sobie sprawę, że na meczach jest dużo Polaków. Sporo też spotykamy, na co dzień, na ulicy”.
Na przestrzeni całego sezonu trio z polski odgrywa niespodziewanie ważną rolę w zespole Jürgena Kloppa. Przed drużyną jeszcze ostatni mecz wyjazdowy z Eintracht Frankfurt, w sobotę (18.12.), a potem pod choinkę rekordowa, bo prawopodobnie siemiocyfrowa premia do podziału dla drużyny za nieoczekiwany triumf w Bundeslidze no i w końcu zasłużona przerwa w sezonie.
Alexandra Jarecka
Red.odp.: Małgorzata Matzke