Polityczna cisza w niedziele?
26 lipca 2011Większość niemieckich polityków to ludzie obarczeni rodzinami i dziećmi - nic w tym dziwnego i szczególnego. Ale dla niektórych powiększenie rodziny okazało się być dobrą okazją do przewartościowania swojego życia.
Kariera i rodzina
Sekretarz generalna SPD, 41-letnia Andrea Nahles, w styczniu 2011 urodziła córeczkę, której nadała imiona Ella Marie. Skorzystała tylko z ośmiotygodniowego urlopu macierzyńskiego i wróciła szybko z powrotem na polityczną scenę. Zajmując tak wysokie stanowisko w partii, Nahles musi być często w Berlinie, lecz na stałe mieszka z mężem w Weiler w zachodnich Niemczech - w wiejskiej posiadłości odziedziczonej po pradziadkach. Socjaldemokratyczna polityk odkrywa tam uroki rodzinnego życia. Jak przyznała w wywiadzie dla kobiecego czasopisma Brigitte wielu polityków, szczególnie mężczyzn, brało jej za złe, że tak szybko wróciła do pracy po urodzinach dziecka. Dostawała listy, gdzie zarzucano jej, że jest „wyrodną matką”.
"Partie powinny uzgodnić wprowadzenie jednego dnia w tygodniu wolnego od polityki - idealna byłaby niedziela" - postuluje teraz w wywiadzie dla "Hamburger Abendblatt".
Niewyspani, ale szczęśliwi
Politycy mogliby więcej czasu spędzać z rodzinami i regenerować siły - twierdzi. W Szwecji nawet sam rząd zważa na to, by terminy polityków nie kolidowały zbytnio z życiem rodzinnym. "I nic nie wskazuje na to, by Szwecja chyliła się ku upadkowi" - powiedziała.
Jak przyznała, po urodzeniu córki zaczęła pracować z większą koncentracją i odkryła nagle rezerwy czasu. "Zaczęłam rezygnować z zaproszeń na niektóre oficjalne kolacje." Dzieci jej zdaniem sprzyjają wręcz karierze zawodowej. "Człowiek ma lepsze samopoczucie, nawet jeżeli czasami jest się niedospanym". Pełna podziwu jest dla minister pracy i spraw socjalnych, Ursuli von der Layen (CDU), która ma siedmioro dzieci. Jej niedziele są zawsze zarezerwowane dla życia rodzinnego.
Męskie sitwy
Andrea Nahles jest także zdania, że należałoby wprowadzić kwoty dla kobiet w gremiach kierowniczych. "Faktem jest, że równouprawnienie kobiet nie stanie się z woli mężczyzn. Męskie sitwy są bardzo silne. W zarządach spółek giełdowych zasiada tylko 3,1 proc. kobiet. Należałoby wprowadzić ustawowo kwotę 40 procent" - uważa Nahles.
Na pytanie, czy jej samej także pomogła kwota w karierze politycznej, przyznała, że jako sekretarz generalna nie podlegała żadnej kwocie, ale jako młodej dziewczynie kwota obowiązująca w SPD na pewno była pomocna.
Nahles wstąpiła do SPD w 1988 roku, mając 18 lat i założyła młodzieżową komórkę w rodzinnym mieście. Do roku 2007 była jej przewodniczącą. Przez cztery lata była przewodniczącą socjaldemokratycznej młodzieżówki Juso. Jest deputowaną do Bundestagu z okręgu Mayen-Koblenz.
dapd / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek