Po skandalu w Białym Domu: Potrzebna niezależność od USA
1 marca 2025Posłanka do Parlamentu Europejskiego z ramienia niemieckiej partii FDP, Marie-Agnes Strack-Zimmermann, wzywa Europę do większej niezależności od USA po piątkowej eskalacji w Białym Domu. „Jako transatlantystka nie mówię tego lekko, ale nadszedł czas, abyśmy wzmocnili naszą niezależność od USA” – powiedziała niemieckiej agencji prasowej DPA. „Musimy pokazać pazury. Musimy zawrzeć umowy z Ukrainą, wyznaczyć kurs gospodarczy i na nowo zdefiniować rolę Europy w świecie”.
Agnes Strack-Zimmermann stwierdziła, że Zełenski „jest naciskany przez USA w tak nieapetyczny sposób, że jest to wręcz niewyobrażalne, wręcz dziwaczne”. Podczas gdy Rosja kontynuuje swoją zbrodniczą agresję, jesteśmy świadkami odwracania przez prezydenta USA Donalda Trumpa roli sprawcy i ofiary, co jest jedynie korzystne dla Władimira Putina – dodała eurodeputowana.
Obligacje europejskie
W piątek (28.02.2025) Trump zagroził Zełenskiemu podczas spotkania w Białym Domu, że porzuci Ukrainę w walce z Rosją, jeśli nie dojdzie do porozumienia z Putinem. Prezydent USA oskarżył Zełenskiego przed kamerami m.in. o narażanie życia milionów ludzi oraz „igranie z trzecią wojną światową”.
Strack-Zimmermann zasugerowała, że Europejski Bank Inwestycyjny mógłby wyemitować obligacje, aby umożliwić Europie inwestowanie w metale ziem rzadkich, a tym samym wygenerować miliardy, które przyniosłyby bezpośrednie korzyści Ukrainie. Jej zdaniem w tym celu należy zawrzeć umowę między UE a Ukrainą.
Europa musi liczyć na siebie
Tymczasem ekspert ds. polityki Christian Mölling radzi Europejczykom po wczorajszym skandalu w Białym Domu, aby natychmiast zaczęli liczyć na samych siebie w zakresie polityki bezpieczeństwa. Europa musi bardzo szybko dostosować się do faktu, że USA przestaną być politycznym i wojskowym liderem NATO – powiedział dyrektor programu „Przyszłość Europy” w programie Fundacji Bertelsmanna na antenie telewizji ZDF.
„Pierwszą rzeczą, której potrzeba, jest organizacja przywództwa politycznego w Europie. Ponieważ USA zawsze nadawały tempo w tej dziedzinie” – stwierdził Mölling. Nie można teraz oczekiwać, że w Europie będzie jedno silne państwo. „W tej chwili i tak takiego nie ma. Ale też nie wszystkie 27 państw UE lub wszystkie 30 czy 36 z państw europejskich powinny decydować” – dodał.
Zdaniem Möllinga to będzie najtrudniejsze w porozumieniu: „Kto może mówić w czyim imieniu? I kto może ostatecznie podejmować decyzje dotyczące życia i śmierci?” – pytał.
Co z art. 5 NATO?
Zapytany, co powinno wyniknąć z niedzielnego specjalnego szczytu ds. Ukrainy europejskich szefów państw i rządów w Londynie, Mölling powiedział: „Potrzebujemy sygnału”. Najprostszą rzeczą byłoby stworzenie dużego pakietu finansowego. Przede wszystkim jednak potrzebujemy jedności politycznej i gotowości do podziału pracy politycznej. Problem polega na tym, że w zasadzie nie ma już na to czasu”.
Ekspert pytany, jaki wpływ obecne wydarzenia mają na NATO i artykuł 5, czyli obowiązek udzielania pomocy zaatakowanemu państwu, stwierdził: „Cóż, myślę, że w zasadzie od dwóch tygodni znajdujemy się w punkcie, w którym możemy powiedzieć, że nie wiemy, w jakim kierunku zmierzają Stany Zjednoczone. Fakt, że nie wiemy już, czy art. 5 ma zastosowanie, oznacza, że musimy założyć, że nie ma on już zastosowania, przynajmniej w przypadku USA”.
Jego zdaniem nie oznacza to, że Europejczycy nie mogą się zjednoczyć na mocy art. 5. „Oznacza to jednak, że USA przestaną być politycznym i wojskowym liderem NATO. A przynajmniej należy założyć, że tak właśnie się stanie. I trzeba być na to przygotowanym: Trzeba to zrobić bardzo szybko” – powiedział ekspert.
(DPA, ZDF/stef)