Po rezygnacji prezesa Banku Federalnego Ernsta Weltke; Zmiana kursu USA w polityce bliskowschodniej
17 kwietnia 2004Głównym tematem wewnątrzpolitycznym komentowanym dziś w prasie niemieckiej jest podanie się do dymisji prezesa Banku Federalnego Ernsta Welteke, który znalazł się na cenzurowanym, kiedy w mediach pojawiły się informacje, iż otrzymywał prezenty od banków i firm prywatnych w postaci finansowania pobytu - własnego i rodziny - w luksusowych hotelach.
Na łamach dziennika DIE RHEINPFALZ z Ludwigshafen czytamy: Przez dwa tygodnie Welteke, jeden z najlepiej zarabiających pracowników służb publicznych w Niemczech, z uporem udawał, że nic się nie stało, licząc na to, że afera rozejdzie się po kościach i utrzyma się na stanowisku. Jakoś nie zauważył, z jaką jednomyślnością zarówno klasa polityczna jak i opinia publiczna domaga się jego szybkiej dymisji. Już pierwsze zarzuty, dotyczące jego krótkiego urlopu wraz z rodziną w luksusowym berlińskim hotelu "Adlon", wystarczyły, by go zdyskwalifikować. Próby usprawiedliwiania się, kiedy pojawiły się dalsze zarzuty, postawiły dodatkowo w wątpliwość jego kompetencje - podkreśla komentator RHEINPFALZ.
Komentator berlińskiego dziennika DIE WELT zastanawia się nad następcą Ernsta Welteke na stanowisku szefa Bundesbank. Kto w toku politycznej dyskusji na temat obsadzenia urzędu prezesa niemieckiego banku emisyjnego wysuwa argument, że po wprowadzeniu euro Bundesbak nie ma już tej rangi, stając się w gruncie rzeczy filią Europejskiego Banku Centralnego, ten się grubo myli - czytamy w komentarzu. Rola prezesa Banku Federalnego jako członka Rady EBC jest ważniejsza niż kiedykolwiek. Byłoby katastrofalne, gdyby teraz doszło do długich przetargów na tle wyłaniania nowego szefa. Przyczyniłoby się to do dalszego obciążenia opinii Banku Federalnego. Kanclerz Schroeder powinien zatem z suwerennością godną męża stanu, bez oglądania się na partyjne interesy, zaproponować kompetentnego kandydata - konstatuje komentator DIE WELT.
Zmiana tematu. Gazeta WETZLAER NEUE ZEITUNG nawiązuje do ostatniego spotkania Bush - Blair w kontekście zmiany kursu USA w polityce bliskowschodniej. Premier Blair musi czuć się upokorzony, nawet jeśli tego po nim nie widać - czytamy w komentarzu. W wojnie irackiej wystąpił na czele swego kraju u boku USA, oczekując jednak coś w zamian, mianowicie rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Teraz amerykański prezydent Bush, przechodząc na stronę izraelskiego premiera Szarona, pokazał, że jego życzenia są niczym, natomiast interesy USA - względnie to co Bush pod tym pojęciem rozumie - są wszystkim - zauważa komentator WETZLAER NEUE ZEITUNG.
NEUE RUHR ZEITUNG z Essen jest przekonana, że tymczasem w niejednej europejskiej stolicy z utęsknieniem oczekuje się listopada i klęski Busha w wyborach prezydenckich. Polityka obecnego prezydenta USA prowadzi do rozbicia Zachodu, bo ignoruje międzynarodowe reguły i prawnomiędzynarodowe porozumienia. Ostatnie decyzje znajdującego się w defensywie Busha widzieć należy z całą pewnością w kontekście kampanii przedwyborczej. Ale czy cel może uświęcać środki? Umizgiwanie się do żydowskich wyborców we własnym kraju nie ma nic wspólnego z zabieganiem o pokój w innych częściach świata. W tych zabiegach Bush potrzebuje sojuszników - podkreśla komentator NEUE RUHR ZEITUNG.