Ostry ton na linii Paryż-Berlin. "Konsekwentni w głupocie"
5 października 2013Z takimi postulatami wystąpił francuski minister przemysłu Arnaud Montebourg. To, że Niemcy nie mają ustawowej płacy minimalnej szkodzi Francuzom, którzy konfrontowani są z nieuczciwą konkurencją - stwierdził polityk zaliczany do lewego skrzydła socjalistów. Ustawowa płaca minimalna we Francji wynosi 1430 euro brutto, co odpowiada 9,40 euro na godzinę.
Już od dłuższego czasu Paryż zarzuca Berlinowi, że poprzez stosunkowo niskie płace osłabia konkurencyjność innych krajów. Montebourg jeszcze jako polityk opozycji zarzucał pod koniec 2011 roku Angeli Merkel, że "uśmierca" ona euro, a Niemcy "wzbogacają się na ruinach" innych państw strefy euro.
Obecnie Montebourg postuluje też, by swoje nadwyżki budżetowe Niemcy przekazywali do budżetu Unii Europejskiej "dla dobra Europy".
Postulaty Montebourga korespondują z najnowszym pomysłem komisarza UE ds. socjalnych Laszlo Andora. Zaproponował on utworzenie dla strefy euro europejskiego ubezpieczenia od bezrobocia. Specjalny fundusz miałby pokrywać połowę wysokości wypłacanych zasiłków dla bezrobotnych w państwach dotkniętych kryzysem.
- To myślenie jest w swojej głupocie konsekwentne - skomentował propozycje Paryża i Brukseli rzecznik niemieckiej partii eurosceptyków "Alternatywa dla Niemiec" (AfD) Bernd Lucke. - Na końcu za wszystko zapłacić ma niemiecki podatnik. Przejmowanie odpowiedzialności za cudze błędy spowoduje, że Europa nie będzie miała przyszłości - dodał rzecznik AfD.
Partia ta uzyskała w ostatnich wyborach do Bundestagu 4,7 proc. głosów i nieomal pokonałaby próg wyborczy.
DPA / Bartosz Dudek
red. odp.: Małgorzata Matzke