Nowa strategia USA w Iraku?
9 grudnia 2006„Prezydent USA George Bush nie chce – jeszcze nie chce – ani drastycznej redukcji amerykańskich wojsk w Iraku, ani rozmów z Iranem i Syrią” – czytamy na łamach RHEINISCHE POST z Duesseldorfu. „Propozycje w tym kierunku, przedłożone przez Komisję Bakera, muszą dojrzeć. Nie ulega jednak kwestii, że Stany Zjednoczone jako supermocarstwo i główny aktor w tym regionie świata muszą zweryfikować swoją strategię, wyciągnąć wnioski z realiów. To uświadamia sobie nawet prezydent Bush, kiedy sam mówi: potrzebujemy reorientacji. Musi się dopiero okazać, co przez to rozumie, i w jakim celu to czyni. Nie może być w każdym razie tak, że Amerykanie najpierw forsują wojnę przeciwko Saddamowi Husseinowi, a potem pozostawiają innym problemy, jakie z tego wynikły” – podkreśla komentator RHEINISCHE POST.
Dziennik NUERNBERGER NACHRICHTEN pisze: „Ideologiczne założenia Busha zawiodły w sposób żałosny. Zmiana reżimu w Bagdadzie nie przyniosła demokracji ani Irakowi, ani innym krajom w regionie” – czytamy w komentarzu. „Teraz Bushowi nie idzie już o ideowe cele, lecz jedynie o stabilizację i zabezpieczenie terytorialnej integralności Iraku i Libanu. Dobrze by było, gdyby przynajmniej to się udało. Jeżeli tego osiągnąć się nie da, bo Bush nie chce rozmawiać z „terrorystycznymi dyktaturami” jak Iran czy Syria, grozi dalsza eskalacja konfliktu” – ostrzega komentator NUERNBEREGER NACHRICHTEN.
„Ale czy sytuacja w Iraku i na Bliskim Wschodzie byłaby dziś rzeczywiście lepsza, gdyby w Bagdadzie rządził jeszcze Saddam?” –pyta komentator DARMSTAEDTER ECHO. „Niektórzy zdają się w takim kierunku interpretować raport Komisji Bakera i biuletyny irackiego rządu. Należy się obawiać, że ci błądzą w równym stopniu w ocenie sytuacji, co George Bush i jego „doradcy” – konkluduje gazeta z Darmstadt.
NEUE WESTFAELISCHE nawiązuje do ewentualnej niemieckiej inicjatywy w konflikcie irackim: „Gdyby rząd w Berlinie miał się niebawem znaleźć w roli mediatora na Bliskim Wschodzie, Niemcy powinni pamiętać o tym, że mają własne interesy w regionie; idzie o bezpieczeństwo, też geostrategiczne bezpieczeństwo energetyczne. To jest nowy wymiar, który wymaga politycznego przedyskutowania. Do tej pory jednak tego nie uczyniono” – ubolewa komentator dziennika z Bielefeld.