"Niewolnictwo było zbrodnią przeciwko ludzkości" [WYWIAD]
18 marca 2014DW: Przed prawie 200 laty zakończyło się niewolnictwo na Karaibach zniewolonych przez Wielką Brytanię. Czy do pomyślenia jest dla Pani, że być może jest już zbyt późno na reparacje?
Verene Shepherd: Zawsze jestem zadziwiona, kiedy Europejczycy zadają mi pytanie: "A kim są ofiary?" - kiedy my stoimy bezpośrednio przed nimi. Ludzie powinni wreszcie pojąć, że niewolnictwo było zbrodnią przeciwko ludzkości. W świetle prawa międzynarodowego są to zbrodnie nieulegające przedawnieniu, obojętnie, kiedy miały miejsce.
DW: Karaibska Wspólnota i Wspólny Rynek (CARICOM), czyli organizacja powstała na mocy paktu z 1973 roku podpisanego przez cztery państwa: Barbados, Gujanę, Jamajkę oraz Trynidad i Tobago, a obecnie licząca 20 członków, bada, czy mocarstwa kolonialne, w tym Wielka Brytania, Francja i Hiszpania, mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności za swoje postępowanie. Do pomyślenia jest na przykład wniesienie oskarżenia przed Trybunał Międzynarodowy w Hadze. Jakie plany ma w tym względzie Komitet ds. Reparacji?
VS.: Naszą strategię określają trzy pojęcia: pojednanie, pośrednictwo i negocjacje. Dlatego wzywamy Europejczyków, by zasiedli z nami do rokowań. Chcemy dyskutować z nimi o tym, co było w przeszłości i o tym, jakie ma to współcześnie reperkusje. Ale finalnie chodzi o to, jak można zrekompensować szkody, jakich doznały państwa karaibskie. Oskarżenie przed Trybunałem byłoby planem B.
DW: Dlaczego CARICOM podejmuje ten temat właśnie teraz?
VS: Nie jest to żadne nowe przedsięwzięcie. Próby wyegzekwowania reparacji były podejmowane już od dawna. Jako historyk mogę powiedzieć, że niewolnicy już niegdyś przez swoje protesty i przez swoją walkę o równouprawnienie wyraźnie wskazywali, że niewolnictwo jest bezprawiem.
Tyle, że teraz rządy krajów karaibskich przyłączyły się do koalicji ze społeczeństwa obywatelskiego, organizacji pozarządowych i w przypadku Jamajki, społeczności rastafari. Ten wspólny głos jest bardziej donośny niż kiedyś i dlatego powstaje wrażenie, jakby chodziło o jakiś nowy ruch.
DW: Do tej pory uznanie krzywd ze strony byłych mocarstw kolonialnych było znikome. W roku 2007 ówczesny premier Wielkiej Brytanii Tony Blair mówił o "głębokim bólu i żalu".
VS: Postawmy to jasno: "głęboki ból i żal" to nie przeprosiny. Domagamy się, żeby państwa, które brały udział w transatlantyckim handlu Afrykańczykami i w niewolnictwie na plantacjach, uznały swoją winę i przeprosiły za to bezprawie.
DW: Przeprosiny zazwyczaj pociągają za sobą coś więcej. Co mogłoby to być?
VS: Mamy 10-punktowy plan: przede wszystkim domagamy się przeprosin. Chcemy też poruszenia tematów takich jak ludobójstwo pierwotnych mieszkańców, renaturalizacja rastafari w Afryce, uznanie traumatyzacji, stworzenie infrastruktury, umorzenie zadłużenia i możliwości inwestycji.
DW: CARICOM twierdzi, że niewolnictwo ma także reperkusje finansowe sięgające po dziś. W jakim stopniu dotyka to gospodarki na Jamajce?
VS: Kiedy wyzwoliliśmy się w 1834 r. i w 1964 r. ogłosiliśmy naszą niepodległość powiedziano nam, że mamy sami martwić się o swój rozwój. Ale my nie mieliśmy żadnych zasobów, bogactwo pozostało w rękach byłych kolonizatorów.
Wtedy doszło do swego rodzaju drugiej rewolucji przemysłowej dla banków, ubezpieczeń i systemu transportu. Po dziś dzień jeszcze majątek wielu Brytyjczyków opiera się na bogactwie zgromadzonym przez ich przodków, którzy mieli plantacje na Karaibach. Premier David Cameron to na przykład jeden z takich przypadków. Dlatego Brytyjczycy i Hiszpanie są odpowiedzialni za to, że kiedy oni czerpali korzyści i bogacili się, kraje karaibskie pozostały niedorozwinięte.
DW: Wielu mieszkańców Jamajki jest bez pracy, wskaźnik analfabetyzmu jest tam wysoki, podobnie jak przestępczości. Czy to scheda po niewolnictwie czy raczej wina rządów w ciągu 50 lat po odzyskaniu niepodległości?
VS: Niemożliwe jest przezwyciężenie korupcji, niesprawiedliwości i wszystkich dalszych, negatywnych skutków niewolnictwa w ciągu 50 lat.
DW: Szansa na doznanie sprawiedliwości wywołała duże zainteresowanie. Wielu chodzi jednak przede wszystkim o aspekt finansowy. Czy nie ma niebezpieczeństwa, że wszystko się tylko do tego sprowadzi?
VS: Mass media były jak opętane, kiedy była mowa o ewentaualnych reparacjach. My postrzegamy to inaczej. Ale obojętnie, o jaką by nie chodziło sumę, będzie ona zawsze za niska. Niektórzy wymieniają w tym kontekście 20 mln funtów szterlingów, jakie w 1832 r. wypłacono właścicielom plantacji jako rekompensatę za "utratę" niewolników i domagają się dzisiejszego odpowiednika tej sumy jako rekompensaty.
Ale ja mam nadzieję, że Europejczycy uznają nasze żądania za uzasadnione i będą z nami negocjować. Musimy patrzeć do przodu, wyrugować bezprawie, jakie miało miejsce w przeszłości i zadbać o świat żyjący w pokoju.
*Prof. Verene Shepherd jest przewodniczącą Narodowego Komitetu Reparacyjnego na Jamajce. Od roku 2010 jest członkinią grupy roboczej ONZ "Eksperci na rzecz osób pochodzenia afrykańskiego". Kieruje pracami badawczymi w dziedzinie gender i rozwoju na Uniwersytecie Wysp Zachodnioindyjskich w Kingston na Jamajce.
Monika Grebeler / Małgorzata Matzke
red.odp.: Elżbieta Stasik