Niemiecka prasa: "Powinniśmy uczyć się od Norwegii"
28 lipca 2011Ukazująca się w Würzburgu Main-Post podziwia Norwegów:
"Najpierw powinniśmy przyjrzeć się bliżej prawicowo-populistycznym i antyislamskim tezom zamachowca. Zaszufladkowanie go jako skrajnego prawicowca byłoby zbytnim uproszczeniem. (...) Tu chodzi o co innego: o bagatelizowanie ideologii prawicowo-populistycznych i rosnącą islamofobię. Debata na temat książki Sarrazina w Niemczech i triumf prawicowych populistów w Holandii dają powody do obaw, że takie myślenie zaczyna zadomawiać się w codzienności. Przed tym musimy chronić nas i nasze dzieci. Sytuacja bezpieczeństwa w Niemczech nie różni się od sytuacji bezpieczeństwa w Norwegii przed strzałami na wyspie Utoya. Dlatego powinniśmy się uczyć od kraju, który został obezwładniony przez bezdusznego terrorystę i który tak godnie zareagował. "Wolność jest silniejsza od strachu".
Pomoc dla Grecji
Rostocka Ostsee-Zeitung uważa, że Niemcy powinny pomóc Grecji:
"Sytuacja Greków jest pomimo pomocy UE nie do pozazdroszczenia. Do 2015 roku chcą za sprawą podwyżek podatków, cięć w wydatkach i prywatyzacji wysupłać 78 mld euro, żeby móc zachować eurowalutę. Gigantyczna kwota jak na tak mały kraj. Gdybyśmy my, Niemcy, zmuszeni byli tak oszczędzać jak Grecy, musielibyśmy znaleźć ponad 400 mld euro. Jest to tyle, ile Republika Federalna Niemiec wydałaby w ciągu 17 lat na zasiłki Hartz IV (zasiłki dla długotrwale bezrobotnych, przyp. red.) albo w ciągu 40 lat na badania i edukację. (...) Kto chce w tak krótkim czasie pozbawić ekologiczno-socjalny krwiobieg takiej góry pieniędzy, osłabia demokrację.
Dlatego minister gospodarki Philipp Rösler (FDP) miał całkowitą rację, zapraszając na szczyt inwestycyjny przedstawicieli gospodarki niemieckiej i prosząc ich, by pomogli Grecji. Kraj na Peloponezie nie może oszczędzać do utraty sił. Grecja potrzebuje pomocy w odbudowie. Wskazane byłyby inwestycje oraz techniczny i biurokratyczny know-how "Made in Germany".
O szczycie inwestycyjnym pisze również Berliner Zeitung:
"Od początku było jasne, że nie będzie żadnego "Planu Marshalla". Grecy nigdy nie mogli liczyć na więcej niż miliard euro. Na szczycie inwestycyjnym z udziałem ministra gospodarki Philippa Röslera (FDP) i przedstawicieli niemieckiego biznesu dano więc do zrozumienia, że nie ma żadnych pieniędzy dla Grecji, ponieważ warunki ramowe dla inwestorów w tym kraju są poniżej krytyki. Niemcy chętnie pomogą Atenom, by stały się bardziej konkurencyjne. W Grecji trzeba by dobrać się do biurokracji oraz rozwinąć średnią przedsiębiorczość. To, co zabrzmiało jak oferta dla Grecji, jest jedynie następnym żądaniem pod adresem tego kraju".
Kryzys skarbowy w USA
Berliński dziennik Neues Deutschland przypomina, że oprócz kryzysu zadłużenia USA mają jeszcze inny palący problem:
"USA mają do czynienia z poważnym problemem polityczno-gospodarczym, który wpędza miliony Amerykanów w sytuację bez wyjścia. Nie, tu nie chodzi o ten cyrk z podniesieniem ustawowego górnego pułapu zadłużenia państwa, lecz o masowe bezrobocie w następstwie kryzysów finansowego i gospodarczego. Ten problem, niezwłocznie wymagający rozwiązania, przed miesiącami został zepchnięty na plan dalszy, z powodu sporu budżetowego między Demokratami a Republikanami. A przecież oba aspekty są ze sobą ściśle powiązane. Państwo powinno przeznaczyć wysokie kwoty na zwalczanie bezrobocia, ale kurs oszczędzania narzucony przez konserwatystów oraz opór przeciwko podwyżce podatków dla najlepiej zarabiających i koncernów czyni to niemożliwym".
O tym, że USA znalazły się w groźnej sytuacji, pisze Hessische/Niedersächsische Allgemeine z Kassel:
"Gdy ideologia nakłada się na kwestie merytoryczne a kampania wyborcza potrafiła zamglić zmysły, to grozi to niebezpieczeństwem. Wtedy problemy tak się splączą, że powstanie węzeł, którego nikt nie będzie w stanie rozsupłać. USA niejeden raz poczyniły takie doświadczenie. Ale jeszcze nigdy groźba fiaska nie była tak wielka jak w obecnym sporze o zadłużenie. Kontrowersja - żeby użyć tu słów prezydenta - przeobraziła się w wojnę polityczną".
Iwona D. Metzner
red. odp. Bartosz Dudek