Niemiecka prasa: nowa recesja w USA coraz bardziej prawdopodobna
9 sierpnia 2011Wychodząca w Monachium Süddeutsche Zeitung jest zaniepokojona nie tylko rozwojem sytuacji w USA:
"Nowa recesja staje się w USA coraz bardziej prawdopodobna. Wskutek wysokiego zadłużenia rząd Obamy prawie nie ma możliwości, by ją powstrzymać. W podobnej sytuacji znajduje się wiele państw europejskich jak Włochy, choć również Francja. W dodatku grozi osłabienie chińskiej gospodarki. Wymienione kraje należą do największych partnerów handlowych Niemiec. Gdy tam wzrost gospodarczy ulega spowolnieniu, maleje popyt na niemieckie samochody i maszyny. Świadczą o tym notowania akcji koncernów jak Siemens i BMW. Nie musi dojść do aż takiego spadku kursów akcji jak w 2008 roku. Ale im bardziej odczuwalna stanie się recesja w państwach wokół Niemiec, tym więcej maszyn trzeba będzie tutaj wyłączyć, tym więcej skreślić stanowisk pracy. W Niemczech robi się coraz mroźniej".
Boński General-Anzeiger zarzuca decydentom brak determinacji:
"Określenie "bezalternatywnie" jest od początku kryzysu finansowego sprzed trzech lat na ustach tych, którzy podejmują decyzje. Od tego czasu polityka zdaje się bezradnie rozkładać ręce. Na turbulencje na rynkach finansowych stale tylko reaguje, zamiast zacząć podejmować zdecydowane działania".
Mannheimer Morgen ostro krytykuje pociągnięcie szefa EBC:
"W ostatnich miesiącach urzędowania Jean-Claude Trichet wyświadczył Europejskiemu Bankowi Centralnemu (EBC) niedźwiedzią przysługę. Można by też powiedzieć, że Trichet podważa wiarygodność jednej z najważniejszych instytucji strefy euro. Nie wystarczyła Grecja. Szef EBC kupuje teraz hiszpańskie i włoskie obligacje państwowe, których nikt poza nim nie chce".
Znów grozi strajk niemieckich kontrolerów ruchu lotniczego
Koloński dziennik Kölner Stadt-Anzeiger oburza postawa kontrolerów lotów:
"Ustawa zasadnicza (niemiecka konstytucja, przyp. red.) gwarantuje prawo do strajku. Strajkować może nawet ten, kto nie zalicza się do grupy nieuprzywilejowanych w tym kraju - tak jak kontrolerzy ruchu lotniczego. Dźwigają oni ogromną odpowiedzialność. Za to otrzymują przyzwoite uposażenia a ich czas pracy też nie przedstawia się najgorzej. Poza swoją pracą okazują jednak zbyt mało poczucia odpowiedzialności. Jeśli dobrze opłacani pracownicy, mający zagwarantowane miejsca pracy, w pełni wykorzystują w środku okresu urlopowego swój potencjał szantażu, to jest to skandal".
Berlińska gazeta Neues Deutschland wyjaśnia o co naprawdę chodzi kontrolerom lotów w sporze taryfowym:
"Czy istnieje coś takiego jak pułap wynagrodzeń, po osiągnięciu którego strajkowanie nie byłoby możliwe? Nic dziwnego, że nasuwa się takie pytanie po zapoznaniu się z poważną publicystyką, badaniami naukowymi i informacjami prasowymi, które szczegółowo przedstawiają w rankingu międzynarodowym faktycznie wysokie uposażenia kontrolerów lotów albo mówią o ´luksusowym strajku´.
Odnosi się wrażenie, jakby wielu ludzi poczuwało się do zajęcia stanowiska w aktualnym sporze taryfowym Niemieckiej Agencji Bezpieczeństwa Lotów. Jednym z nich jest minister transportu Peter Ramsauer, który ostro skrytykował związek zawodowy Kontrolerów Lotów (GdF) za zapowiedź strajku. W końcu jest on największym udziałowcem należącej do federacji Niemieckiej Agencji Bezpieczeństwa Lotów (DFS).
Ale przyjrzyjmy się może faktom. Kontrolerom lotów nie chodzi jedynie o żądania płacowe. Stanowią oni 1/3 pracowników DFS. I jeśli wierzyć związkowi GdF, nie chodzi też o poprawę warunków pracy, lecz o walkę przeciwko ich pogorszeniu".
Ditmarscher Landeszeitung z Heide rozpatruje groźbę strajku kontrolerów ruchu lotniczego z pozycji obserwatora:
"Niemieccy kontrolerzy lotów, którzy nigdy nie strajkowali, właśnie przymierzają się do zerwania z tą tradycją. Na pewno mają swoje powody do niezadowolenia, irytacji, a może nawet frustracji. (...)
Dla obserwatora z zewnątrz niełatwo zrozumieć żądania tych stosunkowo dobrze opłacanych pracowników Niemieckiej Agencji DFS, która już zaproponowała podwyżkę wynagrodzeń o 5,2 procent. Wielu pracobiorców w innych branżach przecierałoby oczy z niedowierzaniem, gdyby im zaproponowano taką podwyżkę. Kontrolerzy lotów kręcą jednak nosem.
Tymczasem związek GdF prosi pasażerów samolotów o zrozumienie dla tego strajku. Jak sobie to wyobrażają, pozostanie zagadką".
Iwona D. Metzner
red. odp. Bartosz Dudek