Niemiecka prasa: „Nie możemy tkwić w bezruchu”
1 maja 2020Według dziennika „Westfaelische Nachrichten" z Muenster to ciągłe wahanie i zwlekanie berlińskiego sztabu kryzysowego może być uzasadnione, ale jego członkowie, z tytułu urzędu, nie są zagrożeni utratą pracy, izolacją społeczną i biedą. „Racjonalni obywatele zachowywali się w ostatnich tygodniach odpowiedzialnie okazująć wyrozumiałość i cierpliwość, z dobrym rezultatem. Ponieważ w przypadku regionalnego wybuchu epidemii można teraz natychmiast i radykalnie zareagować, ten ogólnokrajowy głęboki sen musi wreszcie się skończyć” – czytamy.
Bardziej wyrozumiały dla działań polityki jest komentarz w „Neue Presse":
„Zadaniem tych, którzy politycznie ponoszą odpowiedzialność, jest ochrona życia. I to po rozważeniu konsekwencji społecznych. Oczywiście, że każdy życzy sobie powrotu do życia sprzed koronakryzysu, ze wszystkimi prawami podstawowymi. Ale ekstremalne ograniczenia w swobodzie przemieszczania się były nieuniknione. Jak te kroki wyglądały, jakie drogi prowadzą teraz z powrotem
można się spierać, ale nie o to, że były one – jak na całym świecie – konieczne. To nie polityka zmieniła nasze życie, tylko wirus”.
„Westfalen-Blatt" stwierdza, że najnowsze dane przynoszą tym ostrożnym nowe argumenty. Jak badania wirusologa Christiana Drostena, że dzieci zarażają wirusem tak samo jak dorośli. Wnioski takie mogą sprawić, że otwarcie szkół i przedszkoli będzie bardziej ryzykowne. Dochodzą jeszcze „katastrofalne dane z rynku pracy, które ukazują powagę sytuacji: ponad 10 mln osób pracuje w skróconym wymiarze godzin, stopa bezrobocia wzrosła o 0,7 punktu procentowego. Druga fala zachorowań czy załamanie gospodarki – które ryzyko jest większe?” – pyta dziennik z Bielefeld. „Nie ma jednej poprawnej odpowiedzi. Ale nie możemy na dłuższą metę tkwić w bezruchu, bez znacznego wzrostu kryzysu i biedy. A zatem rośnie presja opracowania koncepcji, które przez dłuższy, ba, długi czas czynią życie z wirusem znośniejszym. Kanclerz Niemiec Angela Merkel (CDU) powinna działać jako siła napędowa tego procesu".
„Nigdy jeszcze od zakończenia II wojny światowej nie uchylono tak wielu praw podstawowych: prawo do zgromadzeń, swobody poruszania się, wykonywania zawodu, prawa własności, praktykowania religii” – pisze bawarska „Frankenpost”. „W ciągu ostatnich tygodni Niemcy były gotowe na wszystko, wiele osiągnęły, poświęcając się – w imię zdrowia wszystkich. Kto tej beznadziejności doświadczy, potrzebuje szczęśliwych momentów. A takie istnieją: od pomocy sąsiedzkiej po usługi kierowców czy dostawy do domu. Nie wspominając o bohaterach codzienności, którzy podtrzymują to prowizoryczne życie”.