Czy ustępienie ministra rolnictwa grozi kryzysem w wielkiej koalicji?
15 lutego 2014Jak zauważa Frankfurter Allgemeine Zeitung:
"Do tego skandalu doszło dlatego, że minister mówił tam, gdzie powinien był milczeć, a poinformowane przez niego kierownictwo SPD nie zachowało dyskrecji, o którą ją poproszono. Wskutek tego ta afera może zatoczyć jeszcze szersze kręgi i objąć nie tylko polityków z paru partii. Niewykluczone, że nieszczelna jest nie tylko centrala SPD, ale również aparat bezpieczeństwa, z którym Edathy (polityk partii SPD podejrzany o posiadanie pornografii dziecięcej - przyp. red.) miał wyjątkowo dobre kontakty".
Podobnie widzi to Frankfurter Rundschau:
"Polityk zobowiązany do lojalnego i nacechowanego poczuciem odpowiedzialności odnoszenia się do dobrych i zasługujących na pełną ochronę przymiotów naszej demokracji, nie powinien fantazjować na temat przypisywanych sobie prawem kaduka szczególnych praw wobec nich. Tym bardziej zaś nie powinien łamać nakazu milczenia na temat toczącego się śledztwa, bowiem ujawnienie jego wyników na danym etapie grozi storpedowaniem wysiłków osób je prowadzących, a w przypadku, kiedy dochodzenie zakończy się oczyszczeniem podejrzanego z zarzutów, nagłośnienie postępowania wobec niego może mu złamać życie. Krótko mówiąc, chodzi tu o przestrzeganie pewnych elementarnych zasad, na których opiera się funkcjonowanie wolnego, demokratycznego społeczeństwa. Kto tego nie rozumie, ten nie może piastować żadnych odpowiedzialnych funkcji publicznych".
Zdaniem komentatora bońskiego dziennika General-Anzeiger:
"W pewnej chwili bieg spraw uległ przyspieszeniu i minister Hans-Peter Friedrich okazał się nie do utrzymania na stanowisku, ale forma, w jakiej oznajmił swą decyzję o ustąpieniu dowodzi, że zupełnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że naruszył obowiązujące prawo. To jeden z wciąż niewyjaśnionych i niejasnych aspektów afery wokół Sebastiana Edathy`ego, który może przerodzić się w poważny kryzys rządowy".
Südwest Presse z Ulm twierdzi, że:
"Dymisja ministra Friedricha była absolutnie konieczna i wskazuje jasno, jakie polityczne trzęsienie ziemi wywołała w Berlinie afera wokół Edathy`ego. A wyrzucenie bezbarwnego i nie odnoszącego większych sukcesów ministra rolnictwa dwodzi, że kanclerz Merkel nie będzie tolerować braku lojalności i zwykłej głupoty wśród członków swego gabinetu, i że w razie potrzeby potrafi ich skutecznie ukarać. Z drugiej strony cała ta sprawa świadczy o tym, że Angela Markel dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że ta afera może się jeszcze rozszerzyć i zagrozić spójności wielkiej koalicji".
Tego samego zdania jest monachijska Süddeutsche Zeitung:
"Nie sposób przewidzieć wszystkich skutków tej afery dla rządu wielkiej koalicji. Jego początkowy czar prysł niczym bańka mydlana. Ustąpienie ministra Friedricha bynajmniej nie położyło niczemu kresu, przeciwnie, może on okazać się pierwszą kostką domina, której upadek pociągnie za sobą upadek innych. Prokuratura już teraz oświadczyła, że zamierza wyjaśnić, który z polityków otrzymał jakieś informacje w sprawie dochodzenia prowadzonego przeciwko Edathy`emu, od kogo i kiedy je otrzymał i co z nimi zrobił. W końcu ktoś musiał przecież go poinformować, że jest zamieszany w śledztwo o posiadanie pornografii dziecięcej".
Der Tagesspiegel stwierdza:
"Oświadczenie złożone przez obecnie już byłego ministra rolnictwa, że w październiku 2013 roku jako minister spraw wewnętrznych zrobił wszystko co należy i tak jak należy w sprawie Edathy`ego nie przetrwało nawet połowy dnia. Wczoraj wieczorem Friedrich sam zrozumiał, że jego dalsze pozostawanie na urzędzie nie wchodzi w rachubę i podał się do dymisji. No i dobrze. Ale wszystko to, co zdarzyło się wcześniej jest złe, a nawet bardzo złe. Cóż to bowiem za państwo prawa, w którym może dojść do tak nieprawdopodobnego splątania powiązań i interesów pomiędzy najwyższymi urzędnikami państwowymi i funkcjonariuszami partyjnymi, pomiędzy legislatywą, egzekutywą i judykatywą? Jeśli sami mówimy często z upodobaniem o nieprawidłowościach cechujących państwa określane mianem republik bananowych, to w przyszłości powinniśmy zwrócić baczniejszą uwagę na to, że ten egzotyczny owoc potrafi obrodzić i to nadzwyczaj dobrze, także u nas w Niemczech".
Andrzej Pawlak
red. odp.:Małgorzata Matzke