Niemiecka prasa: Czy Turcja musi być członkiem UE?
26 czerwca 2013„Berliner Zeitung" pisze, że „Misja Westerwellego była tym razem dość delikatna. Szef niemieckiej dyplomacji musiał, bowiem pośredniczyć nie tyle pomiędzy państwami członkowskimi Unii, co pomiędzy Angelą Merkel jako szefową CDU i Angelą Merkel jako kanclerz. Bowiem w tej ostatniej roli Angela Merkel w lutym br. podczas swej wizyty w Turcji mówiła o otwartym wyniku unijnych negocjacji z Ankarą. Jako przewodnicząca CDU na stronie 119. programu wyborczego chadeków kazała napisać, że CDU odrzuca możliwość wejścia Turcji do UE. Takie rozdarcie nie przysparza wiarygodności niemieckiej polityce zagranicznej".
„Wbrew potocznym twierdzeniom, kompromisy nie zawsze muszą być złe" – pisze „Frankfurter Allgemeine Zeitung". „To, co obecnie zostało ustalone w sprawie negocjacji stowarzyszeniowych z Turcją – przesunięcie nowej rundy negocjacji na jesień – jest takim właśnie rozsądnym kompromisem. Bez końca można spierać się o kwestię, czy słuszne było, by w 1963 roku, w ramach Układu Stowarzyszeniowego otworzyć przed Turcją perspektywę członkostwa w EWG. Nie ma jednak wątpliwości co do tego, że Turcja jest ważnym sojusznikiem zachodu w NATO i że pomyślne stosunki z Ankarą leżą jak najbardziej w interesie UE. Zwolennicy wejścia Turcji do UE zawsze wysuwali na pierwszy plan ten strategiczny aspekt, ważny dla polityki bezpieczeństwa".
„Wetzlarer Neue Zeitung" uważa, że dobrze jest, „że ten kompromis w kwestii negocjacji Turcji z UE daje Ankarze wyraźny sygnał, by w żadnym przypadku nie tłumiła dalej protestów. Jeżeli Erdogan pozostanie jednak przy swojej linii, wtedy uchwała unijnych ministrów spraw zagranicznych pozostawia jeszcze dość pola do manewru, by zerwać negocjacje stowarzyszeniowe".
Akcja policji przeciwko islamistom
„Koelner Stadt-Anzeiger" zastanawia się, że „Jest dwóch podejrzanych i nikogo nie aresztowano. To dość niespotykane. Czy nie ma może dość uzasadnionego podejrzenia. Czy nie ma niebezpieczeństwa ucieczki? Czy była to szeroko zakrojona akcja policji bez konkretnego wyniku? Może sens całej akcji polegał mniej na ściganiu czynów karalnych, co w prewencji – w ogóle i w szczególe. Islamskie kręgi miały się dowiedzieć: służby bezpieczeństwa patrzą wam bacznie na palce, tak bacznie, że nie do ukrycia jest nawet to, co robią najmniejsze grupki. Władze ingerują jeszcze zanim z »mglistych planów« zamachu wyjawi się rzeczywisty zamach. A reszta społeczeństwa? Ma prawo zadać pytanie, jak poważne było faktyczne zagrożenie. I musimy podyskutować o tym, czy przy pomocy tak spektakularnych akcji tworzy się uczucie bezpieczeństwa czy raczej niepewności".
„Westdeutsche Zeitung" zaznacza, że „Jeżeli potwierdzi się podejrzenie wobec tej grupy islamistów, będzie to sukcesem dla sił bezpieczeństwa, który przysporzy im zaufania w społeczeństwie. Lecz pomimo tego ważne jest, żeby także obywatele pozostali krytyczni wobec metod prowadzenia śledztwa i uprawnień policji. Przykład Stanów Zjednoczonych pokazał, jak szybko kończy się wolność, jeżeli myśli się tylko w kategoriach dobra i zła i całą władzę oddaje w ręce sytemu. Niemcy idą dobrą drogą, by robić to jeszcze lepiej i z większą rozwagą. Dlatego nawet po tak spektakularnych akcjach pamiętajmy: Trzeba zachować spokój!"
Małgorzata Matzke
red.odp.: