Niemiecka prasa: Co po Kaddafim? Merkel na Bałkanach.
23 sierpnia 2011Jak zauważa berliński Der Tagesspiegel:
"W Libii po raz pierwszy obalono dyktatora, który do końca walczył zbrojnie o utrzymanie się u władzy i dążył do militarnego pokonania opozycji. (...) Dlatego to, co wydarzyło się w Trypolisie, stanowi wyraźny sygnał pod adresem Assada w Syrii i innych dyktatorów świata arabskiego, którzy starają się zdławić wszelki opór przeciwko ich jedynowładztwu: także was możemy zdetronizować."
Zdaniem Stuttgarter Zeitung:
"Kto wypełni powstałą próżnię władzy i jak będzie wyglądać mieszanka złożona z dawnych i nowych sił politycznych, zwolenników byłego reżimu, sprytnych oportunistów, którzy przeszli na stronę powstańców i zagorzałych demokratów, pozostaje sprawą otwartą. W Libii możliwe jest dziś zarówno ustanowienie prawdziwej demokracji jak i pogrążenie się kraju w anarchii, a nawet jego rozpad. Ten kraj napakowany jest bronią. Niemal każdy ma w ręku pistolet lub karabin. Całe pokolenia Libijczyków znają tylko jeden argument: kto jest silniejszy, ten decyduje o biegu spraw. Wyobrażenie, że w tych warunkach da się w szybkim tempie ustanowić model władzy państwowej oparty na wzorach zachodnioeuropejskich jest czystą iluzją i zwykłym chciejstwem."
Podobnie widzi to Landeszeitung z Lüneburga:
"Nawet jeśli reżim Kaddafiego szybko złoży broń, w Libii długo jeszcze nie zapanuje spokój. Kto chce wiedzieć, jak potoczą się dalsze losy Libii ten nie powienien oglądać się na Tunezję czy Egipt, tylko przyjrzeć się dokładniej tym krajom, w których panują stosunki klanowe. A więc Irakowi i Afganistanowi. Tym uważniej, że Zachód starał się ustanowić w nich demokrację. Problem polega jednak na tym, że w społeczeństwach, które rozpadają się na szczepy i klany demokracja nie ma sensu, bowiem w strukturze plemiennej jednostka się nie liczy, podczas gdy w demokracji jest ona jej ostoją."
Tego samego zdania jest Frankfurter Rundschau:
"Powstańcy stoją przed iście herkulesowym zadaniem:muszą, inaczej niż w krajach sąsiednich, stworzyć od podstaw zręby władzy państwowej i przede wszystkim muszą utrzymać jedność Libii. (..) W tym celu trzeba będzie zwrócić baczną uwagę na stosunki klanowe, bez przyznania samym klanom formalnych praw. Libię czeka trudny okres przejściowy, w którym trzeba będzie się wykazać sporą fantazją i odwagą do wprowadzania pragmatycznych rozwiązań wynikających z potrzeb chwili."
Angela Merkel w Chorwacji i Serbii
Komentując dwudniową wizytę kanclerz Merkel w Chorwacji i Serbii Mittelbayerische Zeitung z Ratyzbony pisze:
"Idziecie we właściwym kierunku, może wam się udać - tak brzmi główne przesłanie wizyty Angeli Merkel na Bałkanach i wszystko wskazuje na to, że pani kanclerz traktuje je bardzo poważnie. Warunki polityczne związane z przyjęciem Chorwacji i Serbii są jasno sformułowane, rozsądne i - co teraz najważniejsze - możliwe do spełnienia. To przede wszystkim różni tę wizytę od pospiesznej i chaotycznej pseudodyplomacji uprawianej przez najrozmaitszych specjalnych wysłanników i szefów MSZ, którzy po pokazaniu się na Bałkanach od razu spodziewają się jakichś cudownych efektów."
Andrzej Pawlak
red.dop.: Małgorzata Matzke