Niemiecka prasa: „Angela Merkel ma tylko dobre wiadomości”
20 lipca 2013Dziennik „Nürnberger Nachrichten” komentuje:
„Tu jeden żarcik, tam drugi, czarujący uśmiech i mamy godzinną, całkiem miłą pogawędkę. Na co jednak kanclerz sobie pozwala, jest w rzeczywistości szydzeniem z własnego narodu. Najwyraźniej objawiło się to w „odpowiedziach” Merkel dotyczących amerykańskiej afery szpiegowskiej. Kolejny raz inscenizuje kanclerz swoje ulubione przedstawienie: skoncentrowani, z poważną miną prezentujemy się, jakbyśmy z nie wiadomo jakim zaangażowaniem troszczyli się o wyjaśnienie sprawy – w nawiasie uzupełnienie: właściwie nic nie robimy, tylko pozostawiamy rzecz swemu losowi, jak już od dziesięcioleci (także pod rządami SPD)”.
„Mittelbayerische Zeitung” z Ratyzbony (Regensburg) podejmuje aspekt jesiennych wyborów powszechnych:
„Czy ktoś jeszcze wątpi, że następna kanclerz też będzie się nazywała Angela Merkel? Na luzie i suwerennie szefowa CDU zademonstrowała w piątek przed dziennikarzami Bundespressekonferenz, że chce i jest gotowa bronić jesienią władzy. Merkel pokazała się jako najwyższa ‚troszczycielka‘ dbająca o problemy i potrzeby ludzi, począwszy od afery NSA, która aż tak wcale nie szokuje rodaków, po prawie już zapomniane ofiary powodzi”.
Zdaniem „Frankfurter Rundschau”:
„Angela Merkel ma tylko dobre wiadomości: Niemcy są państwem prawa. Amerykanie mają wyjaśnić, ale są wspaniałymi przyjaciółmi. Tak jak panie i panowie ministrowie, do których szefowa ma ‚pełne zaufanie‘. Dotyczy to oczywiście także ministra obrony, który po prostu nie może zawsze wiedzieć o dronach wszystkiego tego, co już raz może wiedział. Tak jak kanclerz nie może wiedzieć wszystkiego, co wie może jej szef Urzędu Kanclerskiego. Zadziwiające, jak spokojnie opinia publiczna przyjmuje ten teatr. Można przypuszczać, że tajemnica polega na tym, iż rządząca koalicja z daleka trzyma od nas ciężary kryzysu. Jak długo jeszcze mamy jej wierzyć?”.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung“ krytykuje:
„Na pewno nie świadczy o suwerenności rządu, jeżeli najpierw nic nie wiedział o programie PRISM, przypuszczalnie największym programie podsłuchowym zachodniego świata, a potem rozpowszechnia sprzeczne tezy, jak ma się on do wojskowego programu o tej samej nazwie. Angela Merkel usiłowała zadbać w piątek o porządek, prosząc dla amerykańskiego rządu o czas na wyjaśnienie wszystkiego. Trudno wyzbyć się podejrzenia, że do 22 września (dzień wyborów powszechnych w Niemczech – przyp. red.) nic z tego nie będzie i że Berlin ma wielką nadzieję, iż uwaga skoncentruje się potem na zupełnie innych rzeczach”.
Elżbieta Stasik
red. odp.: Iwona D. Metzner