Niemcy wchodzą w skład Rady Praw Człowieka ONZ
11 maja 2006Wśród 47 członków utworzonej we wtorek Rady Praw Człowieka ONZ weszły także Niemcy. Za Republiką Federalną głosowały 154 państwa ze 191 krajów członkowskich ONZ. Był to najlepszy wynik uzyskany przez któreś z państw zachodnich. Choć sam wynik głosowania cieszy, to ów nowy organ ONZ, mający pilnować przestrzegania praw człowieka w świecie, budzi w Niemczech więcej głosów krytycznych i wątpliwości niż pochwał. J
ak zauważa komentator „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, za jedno z najważniejszych kryteriów wyboru nowego składu Rady przyjęto dotychczasowy wkład w ochronę praw człowieka kraju do niej kandydującego, tymczasem weszły do niej także państwa, którym sporo pod tym względem można zarzucić. Jak pisze dalej FAZ, każdy z członków tego gremium ma poddać się w trakcie kadencji kontroli z wywiązywania się z obowiązku przestrzegania praw człowieka, ale o tym, jak ta kontrola ma wyglądać, zadecyduje sama Rada. Można mieć zatem wątpliwości, czy taka forma kontroli będzie obiektywna.
Równie sceptycznie wypowiada się „Pforzheimer Zeitung”. W jej przekonaniu grzechem pierworodnym nowej Rady jest to, że jej członków wybrano zwykłą większością głosów, co ma ten skutek, że weszły do niej kraje, w których – mówiąc delikatnie – praw człowieka nie trakktuje się tak, jak powinno. Ale weszły i dlatego w przyszłości Rosja i Chiny będą mogły piętnować łamanie praw człowieka w innych krajach. I dalej – w ten sposób wiarygodność nowej Rady Praw Człowieka ONZ podważono zanim przystąpiła ona do działania.
I jeszcze jeden głos na ten temat. Jak pisze „Nürnberger Zeitung”, kraje, którym przestrzeganie praw człowieka naprawdę leży na sercu będą musiały włożyć wiele wysiłku, aby nowa Rada Praw Człowieka nie stała się jeszcze jednym papierowym i nieskutecznym organem ONZ. I dalej – ostateczny efekt tych starań pozostaje pod znakiem zapytania, gdyż dotychczasowe doświadczenia w tej materii uczą, iż w końcowym rachunku interesy ekonomiczne niemal zawsze biorą górę nad ideałami humanizmu.
Zmiana tematu. Na wczorajszym posiedzeni gabinetu wielka koalicja uchwaliła pakiet ustaw podatkowych, który w oczach komentatora „Leipziger Zeitung” jest aktem kapitulacji w walce o uzdrowienie sytuacji finansowej państwa. Zamiast konsekwentnej polityki ograniczania wydatków publicznych, rząd ponownie wybrał wygodną dla siebie drogę przerzucania ciężarów na podatników, którym po raz kolejny boleśnie dokręcono śrubę.
Równie krytycznie o polityce podatkowej rządu wypowiada się „Offenbach-Post”. Nigdy jeszcze żaden rząd Republiki Federalnej nie sięgnął tak głęboko do kieszeni obywateli, a raczej poddanych, jak obecna wielka koalicja, i nigdy jeszcze żadno z jego posunięć nie miało szansy tak skutecznie zaszkodzić ożywieniu koniunktury, jak to, co wczoraj uchwalono. CDU i SPD w tak ewidentny sposób złamały swe wszystkie obietnice wyborcze, że aż prosi się to o skargę do Fedrelanego Trybunału Konstytucyjnego i to zaraz!
Zdaniem komentatora „Augsburger Allgemeine” polityka podatkowa wielkiej koalicji polega na wyciąganiu ludziom pieniędzy z lewej kieszeni i wtykaniu ich im później w prawą w mniejszej, rzecz jasna, ilości. Nie ma to nic wspólnego ani ze zdrowym rozsądkiem, ani z potrzebami gospodarczymi kraju i ciekawe, jak długo jeszcze ludzie będą się zgadzać na ograbianie ich z ciężko zarobionych paru groszy.
Kropkę nad i w tej sprawie stawia „Westdeutsche Allgemeine Zeitung”. Kto chce silnego państwa, ten nie może osłabiać jego obywateli podnosząc im stale podatki - czytamy w dzisiejszym komentarzu redakcyjnym. Mądra polityka gospodarcza polega na mądrych oszczędnościach i równie mądrym inwestowaniu. Sęk w tym, że cała w cudzysłowie „mądrość” obecnego rządu polega na zabieraniu ludziom pieniądzy i wyrzucaniu ich później przez okno.