"Nie" dla Palestyńczyków
16 września 2011Niemcy już dosyć dawno dały do zrozumienia, że nie poprą jednostronnego ogłoszenia niepodległości Palestyny, jeśli Palestyńczycy zażądają pełnego członkostwa w ONZ.
Podejmując taką decyzję rząd niemiecki bierze wzgląd na Izrael. Podkreśla, że to wynika ze szczególnego historycznego długu wobec państwa i narodu żydowskiego.
Nawiązując do kwestii palestyńskiej, kanclerz Angela Merkel oświadczyła w kwietniu 2011 roku w obecności premiera Izraela Benjamina Netanjahu, że "trzeba dalej pracować nad rozwiązaniem opartym na koncepcji dwóch państw".
Tak wczesne zajęcie stanowiska w tej sprawie przez rząd w Berlinie spotkało się w niemieckim Bundestagu z krytyką ze strony socjaldemokratycznej opozycji.
Zabiegi o wspólną pozycję Europy
Niemcy zabiegają za kulisami o jednolitą pozycję rządów europejskich w sprawie Palestyny. Gdyby się to udało, UE mogłaby wspólnie poprzeć przynajmniej polepszenie statusu Palestyńczyków w ONZ. Ale tylko wtedy, gdy Autonomia zrezygnuje ze złożenia wniosku o przyjęcie Palestyny do ONZ i w zamian za to przedstawi rezolucję na forum Zgromadzenia Ogólnego, w której zwróci się o przyznanie Palestyńczykom roli "państwa nie będącego członkiem Narodów Zjednoczonych". Dotąd Palestyńczycy mieli jedynie status obserwatora przy ONZ.
To byłaby opcja, pod którą mógłby się podpisać również rząd Angeli Merkel, zakładając, że z tekstu rezolucji nie będzie wynikało prawo do suwerenności państwowej.
Daniel Scheschkewitz / Iwona D. Metzner
red. odp.: Alexandra Jarecka