Nieelegancki Berlin
29 stycznia 2009Nie ma chyba w Niemczech drugiego takiego miasta jak Berlin, którego mieszkańcy noszą tak fatalne fryzury i ubrani są tak niedbale. Tymczasem co kilka lat niemiecka stolica prezentuje się jako metropolia mody, właśnie podczas Tygodnia Mody - Fashion Week. Jak można to wyjaśnić? Projektant Hermann Kohl, który od lat wykłada w jednej z dziewięciu berlińskich szkół zajmujących się projektowaniem mody, Berliner Lette Verein, wzrusza ramionami:
-"Berlin był mekką mody już w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku. Potem nastały czasy narodowego socjalizmu i wszystko się zmieniło. Dopiero w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych miasto stało się ponownie centrum mody. Potem prym zaczęły wieść: Monachium i Düsseldorf" - tłumaczy.
Martina Vogt prowadzi ona w szkole Lette Verein dział mody i właśnie przygotowuje pokaz na Fashion-Week.
- "Uważam, że jesteśmy na właściwej drodze, by przywrócić Berlinowi dawną świetność. Ale to jeszcze potrwa, zanim stanie się on znowu miastem mody" - twierdzi projektantka.
Elegantów jak na lekarstwo
To, co wypracowują pomysłowe głowy berlińskich projektantów, nie znajduje żadnego odbicia na ulicach niemieckiej stolicy. Dominuje tu styl niedbały, sportowy w tonacji szarej i czarnej. Obojętnie czy jest to kobieta czy mężczyzna - eleganckich osób jest jak na lekarstwo. Nie ma ich nawet na słynnych berlińskich bulwarach jak Kurfürstendamm lub Friedrichstraße. Przechodnie, zapytani czy Berlin jest miastem mody, byli zgodni:
- "Nie absolutnie, nie. Naturalnie są osoby, które ubierają się ekstrawagancko, odważnie, ale rodowity Berlińczyk jest raczej zaniedbany" - twierdzą.
Berlińska moda cechuje niedbałość i brak elegancji. Ktoś, kto przyjeżdża do Berlina z innej, europejskiej metropolii, nie może się nadziwić, kiedy latem obsługiwany jest w banku przez urzędnika w podkoszulce i sandałach na bosych stopach. Na ulicach roi się od ludzi w wyciągniętych swetrach i sportowym obuwiu. Zadbana powierzchowność, odpowiedni ubiór, będący przecież wyrazem szacunku dla innych, to w Berlinie rzadkość.
Na bulwarze "17 Juni" znajdują się pomieszczenia wydziału wzornictwa Berlińskiego Uniwersytetu Sztuki. Niektórzy ze studiujących będą mieli zapewne wpływ na przyszłe trendy mody w stolicy. W jednym z pomieszczeń studenci kroją i szyją kolorowe materiały. Inni omawiają świeżo powstałe pomysły. Czy uważają Berlin za miasto mody? Marianne Siponmaa z Finnlandii wypowiada się na ten temat bardzo powściągliwie :
- "Wcześniej mieszkałam w Londynie. Tam nosi się szalone ciuchy. Tutaj jest inaczej. Owszem ludzie ubierają się bardziej indywidualnie, ale to są dwa światy" - uważa Finka.
Brakuje świadomości i pieniędzy
Zdaniem profesor Valeski Schmidt-Thomsen miasta mody mają długą historię. Berlin jest jeszcze stosunkowo młody. Owszem, miasto zabiega o lepszą pozycję, szczególnie jeśli chodzi o młodą scenę, lecz duża liczba projektantów nie czyni z Berlina metropolii mody. Brakuje tu świadomości i przede wszystkim pieniędzy, uważa Valeska Schmidt-Thomsen:
-"Naturalnie życzyłabym sobie, by Berlin pozostał konsekwentny w swoim dążeniu i by wzbudzał coraz większe międzynarodowe zainteresowanie" - mówi.
Ale czy Berlin rzeczywiście zostanie miastem mody - na to nie pytanie nie potrafi znaleźć odpowiedzi.