Kremlowski serwis z fake newsami. Rząd Niemiec ostrzega
2 lipca 2025Rosja od dawna próbuje manipulować społeczeństwami w Niemczech i całej Europie oraz skłócać je za pomocą dezinformacji, to część jej wojny hybrydowej przeciw Zachodowi. Władze i eksperci przestrzegają przed tym od lat, szczególnie przed kampaniami wyborczymi.
Rząd Niemiec chce zwiększyć świadomość nt. takich akcji i w środę (02.07.2025) poinformował, że to właśnie Rosja jest odpowiedzialna za dezinformację rozpowszechnianą za pośrednictwem zarejestrowanego w Turcji i redagowanego z Berlina anglojęzycznego serwisu „Red.” Serwis ten działał od 2023 roku, a w maju tego roku zawiesił działalność, oskarżając niemieckie władze o atak na media. O działalności Red. informowały też wcześniej niemieckie media.
Manipulowanie informacjami
Moskwa celowo wykorzystuje „Red.” do manipulowania informacjami - poinformował podczas konferencji prasowej w Berlinie Martin Giese, rzecznik ministra spraw zagranicznych Johanna Wadephula.
Celem Kremla jest pogłębienie podziałów w kwestiach, w których społeczeństwo już jest spolaryzowane i zdyskredytowanie władz Niemiec.
Raport niemieckiego rządu opiera się na kompleksowej analizie przeprowadzonej przez niemieckie organy bezpieczeństwa na zlecenie kilku ministerstw. Potwierdziły one, że „Red.” ukrywa swoje rzeczywiste powiązania z Kremlem. Choć przedstawia się jako platforma niezależnych dziennikarzy, ma bliskie powiązania personalne i finansowe z kremlowską stacją i serwisami RT (Russia Today).
Fake newsy o wojnie na Bliskim Wschodzie
- Cel takich kampanii jest jasny: Rosja wykorzystuje platformy, takie jak „Red.”, aby osłabić spójność społeczną w Niemczech i Europie - przestrzegł Giese. Działa poprzez manipulowanie debatami publicznymi i sztuczne nakręcanie ich fake newsami. Podsyca również nieufność do faktów, mediów i struktur demokratycznych oraz dyskredytuje struktury państwowe lub przedstawia je jako niezdolne do podejmowania działań.
Przykład: od października 2023 roku ważnym tematem w „Red.” jest konflikt na Bliskim Wschodzie, serwis donosił m.in. o antyizraelskich demonstracjach w Europie, podczas których doszło do aktów wandalizmu i promowano symbole Hamasu (zakazane w Niemczech), a także o rzekomej przemocy ze strony policji. Do agresji ze strony policji faktycznie nie dochodziło. Jednak treści te rozeszły się masowo, szczególnie w krajach arabskojęzycznych.
Niemieckie władze zamierzają zidentyfikować odpowiedzialnych za te publikacje i dzięki udostępnieniu swoich ustaleń operatorom serwisów społecznościowych ograniczyć zasięg tych fake newsów. - Chcę to jasno powiedzieć: będą konsekwencje dla tych, którzy celowo rozpowszechniają dezinformację i manipulują informacjami w imieniu Rosji lub innych państw - zaznaczył rzecznik niemieckiego MSZ.
Niemieckie MSZ jest również w kontakcie z władzami tureckimi w związku z akcją ws. „Red.”
Założyciel „Red.” już objęty sankcjami UE
Red/Afa Media, firma zarejestrowana w Turcji, i jej założyciel Hüseyin Dogru już w maju br. zostali objęci sankcjami. Dogru zakazano wjazdu do UE, a jego aktywa w Unii zostały zamrożone.
Podstawą ustalenia odpowiedzialności za działania platformy są informacje niemieckich służb.
(DPA/mar)