Kosmiczne perspektywy: Polska wstępuje do ESA
13 września 2012Polski przemysł lotniczy zabiegał od lat o członkostwo w Europejskiej Agencji Kosmicznej, jednak ze względu na wysokie koszty żaden dotychczasowy rząd nie zdecydował się na wejście do struktur (ok. 35 milionów euro rocznie) . - Wynikało to z problemów finansowych, przyznał Waldemar Pawlak podczas Międzynarodowej Wystawy Lotnictwa i Astronautyki ILA w Berlinie. Dodał: - Kiedy mówiliśmy w rządzie o składce i zwracaliśmy uwagę, że te pieniądze wracają do kraju, minister finansów mówił, że wracają, ale nie do jego budżetu, tylko do firm.
Z wejściem do organizacji wiąże się "wpisowe" w wysokości ok. 10 milionów euro oraz ok. 25 - 30 milionów euro składki rocznie (liczone od poziomu PKB). Jak tłumaczą eksperci, spora część składki (80 - 90 procent) powraca w formie grantów i projektów związanych z technika kosmiczną. - Duża część tej kwoty wróci do przemysłu kosmicznego, a to oznacza, że polskie firmy będą mogły planować projekty na lata do przodu- mówi dyrektor Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk Marek Banaszkiewicz. Jego zdaniem współpraca oznacza więc "pewnego rodzaju transfer budżetów krajowych do sektora kosmicznego".
Transfer środków i inwesytycji
Najdalej po czterech latach 90 proc. składki w ESA powinno powracać do kraju, zauważył Banaszkiewicz. - Jako pełny członek agencji mamy pełny dostęp do wszystkich projektów, uczestniczyć we wszystkich misjach i zgłaszać własne eksperymenty oraz tworzyć konsorcja. Mamy także prawo wykorzystywać pieniądze wpłacane na składkę do realizacji własnych projektów w ramach ESA- powiedział dyrektor Centrum Badań Kosmicznych PAN.
Do tej pory polskie firmy uczystniczyły w europejskich projektach jedynie sporadycznie, od 2007 roku Polska była tzw. europejskim krajem współpracującym. - Byliśmy zapraszani przez kierowników eksperymentów do pewnej współpracy przy niektórych projektach, ale nie mogliśmy sami zgłaszać żadnych własnych projektów.- Było to więc partnerstwo drugiej kategorii, twierdzi Banaszkiewicz. Teraz Polska jest już zaproszona do dalszych projektów przy dużych misjach ESA, np. związanych z badaniem Jowisza.
ESA podkreśla, że członkostwo Polski jest naturalnym krokiem po paru latach współpracy. - Obydwie strony mają z tego korzyści- mówi odpowiedzialna za kontakty z Polską Jocelyne Landeau-Contantin. - Dla Polski to duża szansa rozwoju, a dla nas korzyści związane ze współpracą z polskim przemysłem i dostęp do utalentowanego narybku oraz dodatkowe środki na rozwój projektów europejskich.
Kosmos potrzebny
Waldemar Pawlak powiedział podczas spotkania prasowego na ILA w Berlinie, że "Polsce są potrzebne europejskie rozwiązania". Wymienił w tym kontekście systemy lokalizacji i obserwacji satelitarnej, które "umożliwiają niezależność w wykorzystaniu europejskiego potencjału dla rozwoju przemysłu czy choćby wielu innych usług, jak np. usługi lokalizacyjne i wykorzystanie satelitów do programowania zjawisk gospodarczych oraz plonów rolniczych".
Zdaniem ministra gospodarki wejście do ESA powinno iść w parze z liberalizacją przepisów odnośnie rejestracji i rozwoju pojazdów powietrznych w Polsce. Przytoczył porównanie z Czechami, które wcześniej otworzyły się na branżę lotniczo-kosmiczną i zliberalizowały szereg przepisów dotyczących lotnictwa. - Zwłaszcza ułatwienie regulacji dla samolotów lekkich i ultralekkich wpłynęło na bardzo dynamiczny rozwój przemysłu i wytwórczości samolotów tej kategorii, powiedział Pawlak. Podkreślił, że w Czechach jest rejestrowanych o wiele więcej statków powietrznych, także z Polski. - Wiele samolotów latających nad Polską, ma czeskie numery- wskazał..
Milowy krok
Wejście do ESA jest postrzegane jako ważny sygnał dla europejskich firm branży kosmicznej, że Polska chce rozwijać najbardziej nowoczesne technologie. Zdaniem ekspertów wpłynie to również pozytywnie na rozwój innych branż związanych z lotnictwem. Europejska Agencja Kosmiczna ma blisko czteromiliardowy budżet rocznie i prowadzi wiele misji, m.in. umieszcza satelity okołoziemskie.
Polska będzie dwudziestym krajem członkowskim istniejącej od 27 lat agencji ESA. Podpisanie umowy nastąpi w czwartek (13.09.) w Warszawie. Pozostałe kraje to m.in. Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Szwajcaria, Czechy i Rumunia. ESA jest europejskim odpowiednikiem amerykańskiej agencji NASA.
Róża Romaniec
red. odp.Barara Cöllen