Komentarze prasy niemieckiej, czwartek, 7 kwietnia 2011
7 kwietnia 2011Kölner Stadt-Anzeiger wskazuje, że tragedie – jakie rozgrywają się na morzu, gdy toną łodzie z afrykańskimi uchodźcami, żywiącymi nadzieję na lepsze życie w Europie – „czynią z Morza Śródziemnego masowy grób.”
Mitteldeutsche Zeitung z Halle zauważa, że „nowa fala imigracji z kipiącej Afryki Północnej przysparza Europie nowych problemów. Ekstradycja tysięcy przybyszów z krajów, w których toczy się wojny domowa i z zagrożonych konfliktem regionów, jest obecnie trudna, jeśli nie niemożliwa. Dlatego UE powinna jak najszybciej zakończyć długotrwały konflikt o politykę azylową i imigracyjną i wspólnie zmierzyć się z wyzwaniem na południowej flance Unii. Stan klęski, który się zarysowuje, może być dopiero początkiem katastrofy humanitarnej, na którą Europa musi się przygotować – dzieląc między siebie ciężary i okazując solidarność.”
Märkische Oderzeitung z Frankfurtu nad Odrą wskazuje, że państwa członkowskie Unii Europejskiej muszą wypracować wspólną linię postępowania wobec napływu uciekinierów. „Jeśli Europa chce na dłuższą metę wyhamować napływ uchodźców, to musi zwalczać powody, dla których emigrują. A że nie ma szansy na szybki skok z biedy do dobrobytu, decydująca jest skuteczna pomoc dla zaprowadzenia stabilności w krajach afrykańskich. W ten sposób państwa Unii Europejskiej mogłyby poważnie przyczynić się do rozwiązania problemu, a nie żałosną kłótnią o kwestie azylowe.”
Reutlinger General-Anzeiger pisze, że „Europa nie musi stawać się twierdzą, ale nie musi być też dziurawa jak ser szwajcarski. Ze względu na sytuację na Lampedusie zadaniem wspólnotowej agencji Frontex, zarządzającej unijnymi granicami zewnętrznymi, powinno być także zorganizowanie jednolitej straży przybrzeżnej. Ale to jeszcze nie rozwiąże problemu. W krajach pochodzenia uchodźców trzeba dopaść profesjonalnych szmuglerów ludzi, którzy zbierają uchodźców, każą sobie słono płacić, po czym pakują ich na łódź i wysyłają w nieznane.”
Landeszeitung Lüneburg odwołuje się do wspólnotowych wartości. „Tragedii przed Lampedusą nie spowodowały siły natury czy zrządzenie losu. Jest ona konsekwencją postawy Europy, która się zapomina i postrzega siebie samą tylko jako twierdzę dobrobytu, a nie jako wspólnotę wartości, a tym bardziej nie jako poważnego aktora na scenie międzynarodowej. Gdyby Europa pojmowała się jako aktor światowy, interesowałaby się tym, co się dzieje w jej bezpośrednim sąsiedztwie i dbałaby o stabilną sytuację. Nie byłaby zaskoczona rozprzestrzenianiem się protestów. Europa, która by się postrzegała jako gracz światowy i wspólnota wartości, nie niszczyłaby afrykańskich rynków rolnych subwencjonowanymi towarami, a tym samym – nie przyczyniałaby się do nędzy, która popycha ludzi do ucieczki. Uregulowałaby kwestie imigracji, aby ciśnienie we wrzącym północnoafrykańskim kotle mogło opaść.”
Barbara Coellen
red. odp.: Magdalena Szaniawska-Schwabe